Skocz do zawartości

Rudiok

Senior Member
  • Postów

    5 817
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez Rudiok

  1. W ogóle fajna jest historia całej marki Twinkies, polecam jakiś filmik na YT odpalić. Jest to marka o 95% rozpoznawalności w grupie 20+ w USA, przeżyła dwa razy bankructwo i kilka razy sprzedaż innym właścicielom. A teraz po odrodzeniu znów zagarnia rynek (mimo że nadal to wręcz radioaktywne, niezdrowe i tłuste gooowno :D). 

  2. 39 minut temu, Mejm napisał:

    Butterfinger pewnie slone maslo orzechowe czyli paskudztwo a twinkies wyglada jak uber chemiczne nasaczone czyms ciasto drozdzowe, taki odpowiednik biedronkowych "ciast".

     

    Butterfinger z tego jeden z lepszych, faktycznie masło orzechowe, ale wzbogacone o chrupiący karmel. Twinkies to najgorsze sztuczne gówno jakie istnieje a 1 szt takiego małego wypierdka to 280 kcal, ale być tam i nie kupić takiej klasyki jak Twinkies to nie można nazywać się smakoszem :cool2:

  3. Miałem okazję w weekend spróbować klasycznej pizzy deep dish w Chicago (akurat w Giordano's, czyli jednej z dwóch największych lokalnych sieciówek). No i tak kurde średnio :/

    Jako ciekawostka w stylu "spróbowałem, zaliczone" to tak, ale żeby się tym pasjonować to raczej nie. Ciasto coś między tartą a słabo wyrośniętą pizzą, kwaśny sos pomidorowy (to akurat amerykański standard chyba) i ciągnący ser o mdłym smaku. 

     

    Probowane też były na cienkim cieście, ale poza składnikami (włoska kiełbasa z koprem włoskim) niczym szczególnym się nie wyróżniało. 

     

    New York pizza >>> Tynio >>>  Chicago deep dish. 

     

    PS Ale fryty były za to zajebiste :good:

     

    20220607_112853_copy_1209x1612.thumb.jpg.1790ae30b32de782d66ecd88585a3bab.jpg

     

    • Lubię! 1
  4. 29 minut temu, Chmielinski napisał:

      

    Nikt nie mówi o 30 latach.

     

     

    Inny poziom zaawansowania gospodarki, inne zasady. Jakby u nas 10 lat temu były stałe stopy to byłoby narzekanie, że banki wyruchały kredytobiorców, bo byliśmy wtedy w trendzie spadkowym.

     

     

    Zdecyduj się czy ufamy panu w garniturze z łapanki czy nie.

     

    W momencie największego boomu kredytowego i rekordowo niskich stóp zaledwie kilka banków miało zalążki oferty ze stałym % i to spod lady, na bardzo krótkie okresy. Żeby je dostać trzeba było spełnić dość wyśrubowane warunki i często dokupić dodatkowe produkty. Fajnie się pisze z perspektywy i przewiduje przeszłość, która już była. Jakby w PL był wybór - stałe/zmienne i Polacy wybrali by w 95% świadomie zmienne to można by na nich psy wieszać, ale jeśli rynek wręcz uniemożliwiał wzięcie kredytu na stałej stopie to teraz skamlenie trochę zalatuje januszostwem. 

     

    I oddziel banki od pracowników. Polacy nie ufają bankom, ale nadal większość transakcji odbywa się z bezpośrednim doradcą. 

  5. 1 godzinę temu, Chmielinski napisał:

    Ale tak na poważnie - jak to się stało, że przy niemal zerowych stopach procentowych poszliście na ratę zmienną? Te 100 czy 200zł miesięcznie było ważniejsze od spokoju i bezpieczeństwa? KNF przez chyba pół roku przed pierwszą podwyżką trąbił o ryzyku związanym ze zmienną stopą.

     

    Drugie pytanie - jak to się stało, że jak już te podwyżki weszły to nie przeszliście od razu/szybko na stałą? Może powtórzę to co pisałem w tym wątku miesiąc czy 2 temu - na tym poziomie to się nie skończy. Jeśli ktoś wie, że będzie miał problem ze spłatą po podwyżce o kolejne 200pb to niech naprawdę poważnie rozważy przejście na stałą stopę.

     

    Ale gdzie w Polsce miałeś kredyty ze stałą stopą na 30 lat? 

     

    Podpowiem - nie było i nie ma takich. 

     

    Świat się z Polski śmieje a Polacy mieszkający w USA czy w Niemczech co mają kredyty na stałej stopie rzędu 1-2% nie są w stanie pojąć jak banksterzy mogą tak ich rodaków w dupy na sucho ruchać.

     

    Dlaczego tak mało ludzi zdecydowało się na przejście na stałą stopę? Bo ufność do sektora bankowego jest bliska zeru. Przy otrzymaniu aneksu człowiek czyta go kilka razy, najlepiej z prawnikiem, żeby nie zostać wychujanym. 

     

    Myślisz, że bankowi zależy na tym żeby klient na stałą stopę przeszedł? "Panie Januszku, te stopy to może jeszcze wyhamują, co się Pan będzie decydował jak to może spaść i będzie Pan wtedy stratny" - ludzie na takie gadanie są mocno podatni. 

    • Plusik 1
  6. 24 minuty temu, LeifErikson napisał:

    Wracam do tematu tak trochę z dvpy, ale uważam, że ten serial zasługuje na tyle postów i uwagi, ile się da. :)
     

    Po tygodniu od zakończenia Six Feet Under (lepiej późno niż wcale), jak już się w głowie poukładało trochę, mam parę przemyśleń:

     

    - przede wszystkim uważam, że ten serial powinien być "lekturą obowiązkową" na pewnym etapie dorosłego życia - ciężko mi wskazać konkretny moment, ale jak teraz go nadrobiłem w czwartej dekadzie żywota, to żałuję, że nie widziałem go mając te 20-25 lat. Jestem przekonany, że wpłynęłoby to korzystnie na co najmniej kilka życiowych decyzji

     

    - odnoszę wrażenie, że w budowaniu scenariusza albo brał udział jakiś znakomity psycholog, albo ten scenarzysta/producent/showrunner Alan Ball ma wybitny psychologiczny talent - to w jaki sposób ta historia jest poprowadzona i jaką huśtawkę emocjonalną serwuje widzowi, to jest niepojęte (nie znam innego serialu ani filmu, który fundowałby taki rollercoaster przeżyć w takim stężeniu i o takiej amplitudzie)

     

    - nawet te elementy serialu, które trochę irytują w trakcie seansu (jak dla mnie przesadny nacisk na seksualność, niektóre odcinki pod tym względem są na skraju żenady według mnie, do tego wrażenie zbytniego rozciągnięcia historii i nudnawe momenty w połowie), w świetle zakończenia i patrzenia na zamkniętą historię w całości, bronią się i mają sens - przypuszczam, że były zamierzone, żeby efekt końcowy tak mocno dawał w ryj (znów - pisał to ktoś, kto doskonale potrafi manipulować emocjami widza)

     

    Jeśli ktoś jeszcze Sześć stóp pod ziemią nie widział, to koniecznie powinien nadrobić. Nie zrażać się długością historii (te 55-60 godzin to w sumie jak jedna czy dwie fabularne gierki), nie zrażać sie jakością obrazu (od trzeciego sezonu jest lepiej), tylko odpalić i chłonąć, bo nie znam drugiego serialu, który tak autentycznie może wpłynąć na życie. Gwarantuję, że po seansie inaczej spojrzycie na bliskich, pracę, na swoją codzienność, po prostu na swoje życie.  

     

    Witaj po lepszej stronie życia, podpisuję się pod wszystkim. Na mnie wywarł ogromne wrażenie a oglądałem pierwszy raz mając gdzieś 25 lat i mnie zmiotło z planszy.

     

    I naprawdę w wielu momentach swojego życia i różnych decyzji, z tyłu głowy miałem sceny z życia Fisherów. Fenomen. 

    • Plusik 2
  7. Top Gun Maverick  :obama:

    Dla takich filmów się chodzi do multipleksów. Pięknie nakręcony, ujęcia rozpierdalają system, sceny lotów trzymają konkretne napięcie, do tego świetny hołd dla pierwszej części i Kilmera, a jako wisienka konkretna muza i Jennifer, która starzeje się jak dobre wino. Piękne widowisko. 

    • Plusik 1
  8. Ogrywam stosunkowo niedawno po Origins i to takie trochę Origins 2.0, ale wcale nie świadczy to negatywnie o gierce. 

     

    Kasandra świetna postać, i wizualnie i z charakteru. Świat jest OGROMNY i naprawdę można tutaj wsiąknąć i spędzić mnóstwo czasu. Fabuła póki co fajnie poprowadzona i wątek Czcicieli daje radę. Zadania są bardziej zróżnicowane niż w poprzednich odsłonach i niektóre potrafią zarówno zaciekawić jak i wrzucić małe dylematy moralne. Oczywiście nadal jest system przynieś-podaj-pozamiataj gdzie trzeba nieraz pół mapy wracać żeby zdać relację z tego, że kogoś zaciukaliśmy, no ale cóż. Na minus trochę inny system walki niż w Origins, więcej się trzeba nakombinować w statach i często zmieniać oręż żeby nie dostawać w pysk jak jakiś młodzik. 

     

    Jest dobrze.

    • Plusik 3
  9. 32 minuty temu, Square napisał:

    Źle do tego podchodzicie. To jest dodatkowa zawartość, którą można wykonywać pobocznie oraz po skończeniu gry czyli tzw. endgame. Bardzo dobrze, że coś takiego jest w grze, bo po tym jak zrobisz wszystko można sobie fajnie mordować dopakowanych przeciwników i nie trzeba się ograniczać do odwiedzania podstawowych mejscówek ze zwykłymi leszczami. Gdyby gra wymuszała kończenie tego to wtedy tak, można, a nawet trzeba narzekać.

     

    Nie no jasne, ale gierka bombarduje co chwila "COŚ SIĘ DZIEJE SZYBKO IDŹ PĘDŹ" w taki sposób, że nie wiadomo czy to coś ważnego czy nie. A okazuje się, że to popierdółki opcjonalne. 

    • Lubię! 1
  10. 16 godzin temu, _Red_ napisał:

    Było o olewaniu czasówek, a szafe grająca warto robić? Zużyłem żetona na próbę i trafiłem na generyczny killroom, meh. Przelece wpierw główną oś fabularną (mam lewitację, osłonę, parę upgrejdow do rzucania stuffem, upgrejd broni i w miarę przecinam wrogów).

     

    Meh, nic ciekawego, walka i jeszcze raz walka i odblokowanie nowych kill roomów. Też olałem wszystkie czasówki, najsłabszy punkt gierki. 

     

    Warto dodać, że dodatek AWE umożliwia replay Labiryntu popielniczki :lapka: (przez maszyny arcade'owe po wykonaniu jednej z misji).

    • Plusik 1
    • Dzięki 1
  11. 5 godzin temu, Smiti napisał:

    No ciekawe jak to będzie, propaganda wszędzie mówi, że to będzie bez odsetek, gdyby je rozłożyli na resztę kredytu, to wtedy reszta rat by wzrosła i co by to dało? Przez 8 miesięcy nie płacisz, a potem przez 20 lat płacisz więcej… Mówią o przesunięciu a nie rozłożeniu.

     

    No raczej będzie tak jak przy standardowych wakacjach kredytowych. Tylko RZOND[tm] wymyślił żeby wymusić zawieszenie całej raty a nie jedynie części kapitałowej i bez badania zdolności kredytowej oraz bez opłat. 

     

    Generalnie każde zawieszenie spłaty w krótkim okresie wydaje się super, ekstra, oddech dla kredytobiorcy. Ale jak się przeliczy ile potem trzeba dodatkowo oddać to już nie jest tak różowo. Przy zwykłych wakacjach całej raty bank pobiera odsetki, ale dopisuje je później do reszty kredytu, banki to nie instytucje charytatywne :potter:

     

    No i pojawia się problem co z ludźmi zakredytowanymi pod korek, którzy dopiero co zaczęli spłacać raty. Przesunięcie spłat może spowodować wydłużenie okresu spłaty ponad 30 lat, co z kolei stoi w sprzeczności z rekomendacjami KNF i normalnie w banku jeśli po wakacjach okazuje się, że kredyt byłby za długi to decyzja jest odmowna. Po drugie każda rata ponad pierwotny okres kredytowania jest w większości przypadków nieubezpieczona (oczywiście można doubezpieczyć za odpowiednie pinionżki). 

     

    Więc póki co wieje strasznie populizmem, ale synek, kto tyle doł. 

  12. Not bad, not terrible ten Strange 2.

     

    Trochę przegadany, sporo scen z ascetyczną scenografią, scenariusz przewidywalny, ale nie dłużył się jakoś i było na czym oko zawiesić. No i America fajny dodatek, w końcu jakaś normalna, a nie tylko heheszkowa postać (choć nie dało im i musieli wątek LGBTQWERTY przemycić). 

     

    Największe plusy:

    Spoiler

    Pojedynek na nuty :obama: jak wyjęty z klasycznych komiksów Strange'a, piękne i pomysłowe. 

     

    Do tego Trzecie Oko, Zombie Strange, Illuminati (Peggy i Reed Richards <3). 

     

    • Plusik 1
  13. 6 minut temu, Jakim napisał:

    Wiem, ale wg jego wymagań, gdzie ma ps4 i ps3 to po grzyba mu te 120 hz. W zasadzie nawet mając ps5 to tak naprawdę - mało która gra z tego korzysta. A w tej cenie lepszego obrazu nie dostanie.

     

    No ale fakt, przyszłościowo coś też bym chciał kupić, nie kręcą mnie zmiany tv co rok-dwa. Ale dzięki za tipa. Jakieś jeszcze alternatywy chcąc mieć 2.1 i 120? 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...