Może nie jestem tak P-O-T-Ę-Ż-N-Y-M GRACZEM jak niektórzy koledzy, ale ważne, że jeszcze daje to trochę radości i oddechu od czasem stresującego dnia codziennego
Growy rok nie był jakoś imponujący, a mój backlog dopiero zahacza nieśmiało o rok 2018 no ale lajf is lajf.
Skończyłem:
- Prey - twórcy umieją w immersive simy, mimo mało satysfakcjonującej walki, klimat i historia na mega plus.
- Control - weszło do mojej topki. Pochłonęło mnie na całego, aż się za DLC wziąłem.
- Unravel - ciepła, fajnie pomyślana, miły przerywnik od strzelania w głowy przeciwników.
- Shadow of the Tomb Raider - najsłabsza z trylogii, ale to nadal Lara.
- Darksiders Genesis - jako fan serii nie mogłem przejść obojętnie i bawiłem się bardzo dobrze.
- Butcher - szybka, krwawa popierdółka, czysty fun.
- AC: Origins - mój pierwszy AC i od razu się zachwyciłem. Klimat mi siadł w 200%. Calakować nie mam czasu, ale to co już ugrałem to będę miło wspominał.
Odbiłem się od:
- Shadow Tactics - mimo bycia fanem Commandos coś nie pykło.
- RDR2 - za wolno, za długo, za ślamazarnie, ale jeszcze dam szansę kiedyś.
- Terminator Resistance - mimo fajnego klimatu gra się w to topornie jak, nomen omen, Resistance z PS3.
W tym tempie może na przyszłą gwiazdkę sprawię sobie PS5 Slim