O, fajnie się temat rozwinął Ja w barku z mocnych alkoholi to mam zawsze whisky, tequillę i metaxę.
Na pewno zgadzam się z tym o czym pisze @apsnt, czyli że po tequilli zdecydowanie mniej czuć uderzenie obuchem w głowę na drugi dzień, ale ta sama zasada co przy większości trunków - z gówna bicza nie ukręcisz. Co do walorów smakowych to kumpel prowadzi sklep alkoholowy i czasem zaprasza na jakieś degustacje, więc jest możliwość wyrobienia sobie swojego zdania
W smaku na codzień wg mnie El Jimador jest dobrym wyborem, po prostu odpowiednia jakość za cenę, która nie rujnuje portfela. Z takich lepsiejszych to bym dodał od siebie dwie propozycje z różnych kategorii smakowych:
Lekką srebrną od Patrona, łagodna i orzeźwiająca, wysoka jakościowo:
Złotą Avion Anejo, która jest starzona dłużej niż normalnie przez co wydobywa zdecydowanie więcej złożonych smaków i można ją sączyć jak whiskacza: