Rudiok

Fajny feature w Google Wpiszcie Thanos i kliknijcie w rękawicę.

Filmy o podróżach w czasie mają to do siebie, że im bardziej się zagłębiasz tym więcej nieścisłości i znaków zapytania. Najlepiej przyjąć konwencję tak jak jest.

Ja najwięcej oglądam do prasowania, szczególnie tych długich, gdzie śledzenie każdego ujęcia nie jest wymagane. Taki lifehack - łączysz przyjemne z pożytecznym i nikt się potem nie czepia, że nic w domu nie robisz

Bo to chyba jeden z zawodów filmu. O ile na samym początku Thanos po IW jest takim stetryczałym dziadkiem, któremu wszystko jedno bo dokonał swego tak później jak wchodzi ten nowy-stary i w mig mu się zmienia punkt widzenia z fajnej ideologii na łubudubu (co nijak nie jest uzasadnione scenariuszowo) to staje się po prostu kolejnym badguyem. W komiksach jednak lepiej nakreślono jego upadki, myślałem, że tu się może posłużą Gamorą/Nebulą jak w Infinity Gauntlet, żeby pokazać jego honor ale i większą mądrość niż jakieś wojenki, no ale (w komiksie Nebula kradnie rękawicę i Tahnos w imię większego dobra współpracuje z resztą żeby ją powstrzymać). A największym niewykorzystanym motywem z poprzednich filmów jest Warlock, liczyłem, że jednak tu zadebiutuje, ale girl power w postaci Marvelówny wziął górę.

Najpierw pukał siostrzenicę, potem cofnął się w czasie i zapiął Peggy. Dwa razy umoczył w tej samej rodzinie. Twist to by dopiero był jakby ten mąż starej Peggy z filmów, którego idzie odwiedzić obudzony Steve był faktycznie Kapitanem, który cofnął się w czasie po wydarzeniach z Endgame

A jak się czujecie z tym, że Kapitan będzie teraz czarny

Mi się jeszcze podobała immersja widowni w film - gdy umiera Stark to w filmie przez dłuższą chwilę jest zupełna cisza. Nikt ku.rwa nawet nie drgnął, nie kaszlnął, nie zaszeleścił, wszyscy mieli chwilę żałoby

Ale faktycznie było dużo humoru i to dobrego. "zjedz czasem sałatkę", "ty weź ten mniejszy młot"

Polecam obejrzeć parę wywiadów z nim (szczególnie ciekawy jest ten gdzie rozmawia ze Stephenem Kingiem), wynika z ich, że jest raczej osrany, że nie podoła i co by nie napisał to i tak nie zadowoli fanów. Jedynym ratunkiem wg mnie jest zmiana wątków z serialu w ostatnim tomie, ale na to trochę za późno, bo tak naprawdę wybór będzie się sprowadzał do uśmiercenia innych osób niż te, które zginęły na ekranie, więc zero zaskoczenia. Spóźnił się i tyle.

Co do Gamory i Black Widow to jakoś mam przeczucie, że to nie ich ostatni występ. Zresztą w ostatniej scenie Quill szuka Gamory na mapie kosmosu. Fajnie wyszły im też te emocjonalne sceny: Lang z córką, Stark z ojcem, Steve na spotkaniu grupy wsparcia, Clint i Wdowa. Bez cringe'u i dobrze zagrane. Najsłabiej chyba wypadła śmierć Starka, Parker próbował coś ratować płaczem, ale Pepper to tak jakby go do snu kładła. @mcpRogers po prostu przeżył życie dwa razy, raz do momentu jak skacze w czasie oddać kamienie i dwa jak zostaje z Peggy i potem wie co się stanie i gdzie będą na niego czekać.

Ale tu dyskutujemy o serialu, a nie o książce, której finału i tak pewno nie doczekamy, bo grubego Grzesia zje trema i niemoc twórcza. edit: fakt, Jurek

Spekuluje się, że RDJ ma jednak jakoś być powiązany z MCU, podejrzewam, że w roli następcy Jarvisa/Friday.

Ha, to samo, beka trochę z tego girl commando.

Fanserwis 10/10 Thor 10/10 Epickość największej walki 10/10 Spider-Man lecący na koniu z Walkirią 10/10 Finał dla Steve'a i Peggy 10/10 Fantastyczne podsumowanie tych kilkunastu lat a ilu aktorów wcisnęli to po prostu Sam film ogółem takie mocne 8/10 bo jednak tylko dla fanów, ale spełnił wszystkie pokładane w nim nadzieje. Teraz można bezpiecznie przeglądać w końcu internet.

W Lidlu od jutra Grycan solony karmel - 400 ml za 9.99 zł

Zero trailerów, zero spoilerów, polecam ten styl życia.

Filmweb? Nie szanuję. Dziś rano zrobiłem powtórkę IW, nadal się fajnie oglądało, i patrząc na to co się na świecie dzieje to Thanos nie miał wcale złego tego swojego planu...

Mam nadzieję, że ten odcinek zamknie wątek zombiaków i serial w końcu zacznie mówić o tym, o czym świadczy jego nazwa - grze o tron.

Nie, źle kojarzysz.

Przecież finał jest w komiksach zawsze taki sam - zły przegrywa, dobry zwycięża, kilku umiera a potem ich wskrzeszają.

Obejrzałem trochę pierwszego sezonu do prasowania, ale miałkie to takie, że głowa mała. Główna bohaterka w ogóle bez wyrazu, agenci FBI to zbieranina noname'ów z innych seriali, akcje głupsze niż ustawa przewiduje, jedynie Spader jakoś ten serial ratuje. Szkoda czasu.

W Biedrze od dziś wszystkie smaki Magnum (przynajmniej w teorii, bo wiadomo, że różnie z dostępnością). W tym m.in. nowe z białą czekoladą z migdałami, w formie kanapki, czy z oreo.

Jako że to ekranizacja komiksu to i tak już mniej więcej wiadomo jaki będzie finał (Thanos pokonany, ktoś tam umrze, ktoś tam się wycofa, ktoś komuś przekaże pałeczkę). Wszystko rozchodzi się o to jak to zostanie pokazane - będzie więcej żenady czy podziwu.

Na dobrą sprawę to mogli te dwa pierwsze odcinki w jeden połączyć Ale trzeba przyznać, że scena przy kominku świetna. Generalnie każdy w odcinku miał coś tam do powiedzenia żebyśmy o nich pamiętali jak będą ginąć za tydzień

Tak, pełno tego było, tych i slonego karmelu.