Treść opublikowana przez Rudiok
-
Marvel Cinematic Universe
No ale fakt, trochę siara
-
Marvel Cinematic Universe
@blantman wcześniej raczej nikt nie myślał, że w ogóle powstanie film o Marvelowej, a jakoś ją trzeba było do wątków włączyć. I w sumie wyszło nieźle z tym pagerem.
- NETFLIX
- NETFLIX
-
NETFLIX
W tym zalewie szmiry z Netflix originals ciężko znaleźć coś naprawdę dobrego, a przy takiej ilości crapu każdy kolejny film jest obarczony mega dużym ryzykiem. Żeby to było chociaż 50/50 czyli 1 film dobry 1 średni a tu jest raczej 10/90.
-
NETFLIX
Jest niesamowita prawidłowość w tym, że wszystko sygnowane logo Netflixa jest mniejszym lub większym crapem. Obsada - świetna, ale co z tego jak grają totalnych no-name'ów, których imion nawet ciężko zapamiętać. Sceny akcji to chyba najlepszy plus filmu (szczególnie sam główny atak, miejscami jak w Call of Duty) - bardzo dobrze zrealizowane, szybkie, ale bez efektu padaczki. Fabuła - coś w stylu 13. odcinka 2. sezonu Kryminalnych, czyli słabo. Chwilami wygląda to jak próba zrobienia Niezniszczalnych, ale w poważnym tonie, co nie pykło. Dla obsady i scen gdzie się strzelajo warto pstryknąć ze dwa piwka, ale mega niewykorzystany potencjał tylu aktorów. 6/10
-
NETFLIX
Ciężko mi było znaleźć na Netflixie dobry dokument kulinarny. Chef's Table nawet spoko, ale w każdym taka sama formuła i za długie odcinki w stosunku do kontent, poza tym dedykowany raczej fine dining. Pozostałe kulinarne to głównie jakieś amerykańskie odpowiedniki Top/Master Chefa. I tak trafiłem na Salt Fat Acid Heat, 4 skondensowane odcinki, każdy o innym smaku/metodzie, w różnych sceneriach, można się dowiedzieć i o przepisach i o kulturze, wszystko naprawdę solidnie zrealizowane i z wartością edukacyjną. Polecam, szczególnie domowym kucharzom
-
Marvel Cinematic Universe
To że rączką powaliła statek widziałem, ale było to tak płytkie, że tajoj. Laska, która czerpie moc z rozbitej baterii, a jej jedynym treningiem jest walka z ziomkiem, który jej sprawia ciągle łomot Każdy inny bohater trenował, albo doskonalił swoje umiejętności, albo mierzył się ze swoimi słabościami, a Marvelowa zatańczyła raz do "I'm just a girl" i pstryk, jest uber-potężnym niewiadomoczym, któremu nic nie zagraża. Nigga plz.
-
Lokale ktore polecacie.
Jak widzę menu gdzie jest więcej niż 10 rodzajów pizz to już nabieram podejrzeń
-
Cinema news
ID Software już ich ładnie wyjaśniło http://www.nintendolife.com/news/2019/03/just_to_make_it_clear_id_software_has_no_involvement_with_doom_annihilation
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Pierwsze 2 można obejrzeć do piwka, ale 3 to już cringefest straszliwy.
-
Marvel Cinematic Universe
Ziomek, w komiksach to ja siedzę od jakichś 30 lat więc nie imputuj mi tutaj jakiejś swojej jedynie słusznej narracji, bo zachowujesz się jak feminazistka. Ja tylko się dzielę swoim zdaniem i obstaję przy tym, że jeśliby Iron Man nie miałby oparcia w materiale źródłowym (czyli uznajemy, że nigdy nie było komiksu z Iron Manem i jest on wymyślony na potrzeby filmu) to wynik byłby o wiele gorszy, tyle.
-
Marvel Cinematic Universe
Tak @Blue, uważam, że MCU zostało zbudowane na fundamencie hardkorowych fanów komiksów. Dla kogo innego te wszystkie fazy, smaczki komiksowe, wierność materiałowi źródłowemu, Comic Cony, zapowiedzi kolejnych faz na lata w przód, przeplatające się wątki? Gdyby wyciąć całe tło komiksowe czy coś by z tego zostało do zainteresowania przeciętnego zjadacza chleba? Dopiero po iluś tam filmach, zrobieniu podwalin, wciągnieciu większej ilości widzów w komiksy można mówić o poszerzeniu spektrum widzów, ale sukces kasowy pierwszych filmów dali głównie komiksiarze. Teraz kiedy zbudowali już uniwersum a przy okazji doszło do nich, że wcale nie muszą być wierni komiksom i robić fanserwisu bo wystarczy wstrzelić się z tematem to podejrzewam, że z kolejnej fazy przeplatających się filmów dostaniemy raczej solowe filmy innych postaci albo kontynuacje tych co zarobiły najwięcej.
-
Marvel Cinematic Universe
No dokładnie o tym samym mówię - w początkach MCU hardkorowi fani komiksów stanowili większość i mocną grupę docelową. Teraz są to filmy dla mas a o wyniku nie decydują już okroszczeni jutuberzy z tłustym włosem a masy ze średniej klasy, które nie patrzą na to jak na superhero czy też część całości albo jakiegoś większego planu czy fazy.
-
Marvel Cinematic Universe
Ale od czasu kiedy Czarna Pantercia zarobiła tyle hajsu przy byciu filmem na 5=/10 widać, że nie ma żadnej korelacji między jakością filmu a tym co zarobi. Nigga Panther wyciągnął rękę do kolorowych, teraz Marvelowa wyciąga do feministek i SJW. Marvel nie musi już robić dobrych filmów, wystarczy że zrobi je pod aktualny kontekst polityczno-społeczny. Profit? Profit.
-
American Crime Story - 2016 - FX
Odkopuję, bo dopiero obejrzałem drugi sezon o Versace i mam mieszane uczucia. W ogóle to tytuł nie powinien brzmieć "Zabójstwo Versace" tylko "Życie Andrew Cunanana", proporcje są mocno zachwiane. I o ile rozumiem retrospekcje dotyczące życia Andrew to już przeszłość jego pozostałych ofiar zupełnie była zbędna. To największy zarzut w stronę serialu, bo po kilku świetnych początkowych odcinkach robi się z tego serial dokumentalny o życiu Andrew i dopiero w ostatnim odcinku wracamy do Versace, no słabo. Poza tym aktorsko poezja, aktor grający Andrew dał świetny popis, Versace dobrany jak ksero, zarówno pod wygląd jak i zachowanie, Penelope jako Donatella - czapki z głów. Nawet Ricky Martin dał radę. Do tego zawsze świetnie dobrana muzyka do okresu. Jest dobrze, ale pierwszy sezon z OJ Simpsonem był bardziej angażujący jako serial.
-
Marvel Cinematic Universe
Tylko trochę beka, że mieli pokazać jaką to siłą nie dysponuje Marvelowa, jakim może być zagrożeniem dla Thanosa, a tymczasem
-
Komiksy: wasze zdanie i ulubione tytuły
Wydawnictwo Komiksowe (Maus, Kot rabina, Totalnie nie nostalgia, Gigantyczna broda) ogłosiło, że kończy działalność. Szkoda, bo wydawali niedużo, ale dobry sort. Te w/w szczególnie warto mieć w kolekcji.
-
Jaką grę wybrać?
Szukam dla kumpla ścigałki samochodowej na kloca, w pudełku, budżet 120 zł. Polećta co.
-
Marvel Cinematic Universe
Wg mnie na siłę nie ma sensu. Naprawdę niewiele to wnosi, a origin albo jakiś recap będzie można zaraz znaleźć na YT i starczy.
-
Marvel Cinematic Universe
Obejrzane, zaliczone. Du.py nie urwało, ale też czasu zupełnie nie zmarnowałem. Mniej cringe'u niż w Czornyj Panterce, ale też mniej akcji niż w dowolnym filmie z MCU. Na plus: - młody Fury, - kot, - Talos i Skrulle, - muzyka plus scenografia lat '90, Na minus: - efekty tak z 10 lat temu może by robiły, teraz to meh, - jeden wyraz twarzy Danversowej, - mało akcji, - film o niczym, taki wstęp do Endgame, - feminizm motzno. 6 na szynach / 10 PS Scena po napisach pierwsza ok, druga bez sensu.
-
Gwiezdne Wojny, Epizod 8: Ostatni Jedi
Ale uber-true fani dalej bronią Riana, że zrobił Luke'a takiego jak powinien być
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Green Book - całkiem przyjemny film o niczym. Fajnie się ogląda, tempo jest niespieszne, nie epatuje niczym mocnym, nie jest nachalny, miejscami wręcz ugrzeczniony. Niby w tle przewija się temat segregacji rasowej lat '60, ale nic z tego tak naprawdę nie wynika. Czas zleciał dobrze, ale nie sądzę, że o filmie będzie się pamiętało za te kilka, kilkanaście lat. Oscar za najlepszy film jednak pokazuje, że sumienie Amerykanów dalej gryzie po traktowaniu Czarnych jak szmaty. Jedynie rola Vigo zapadła w pamięć i była zdecydowanie warta Oscara. Kompletnie za to nie rozumiem statuetki dla Ali'ego. Złym aktorem nie jest, ale tu kurde nie pokazał nic szczególnego. 7/10
- NETFLIX
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Szkoda, że w roku mamy tylko jeden dzień kiedy można kupić i jeść pączki. Przez to te kolejki pewno...