-
Postów
6 272 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Ostatnia wygrana D.B. Cooper w dniu 9 listopada 2019
Użytkownicy przyznają D.B. Cooper punkty reputacji!
Reputacja
3 062 ZajawkowiczO D.B. Cooper
Informacje o profilu
-
Płeć:
mężczyzna
Ostatnie wizyty
29 043 wyświetleń profilu
-
-
Już tak dokładnie tamtych nie pamiętam, ale wydawało mi się, że to jest to samo.
-
Sędziowie powinni tego Strolla nie dopuścić do wyścigu po takiej rozgrzewce
-
To będzie znakomity wyścig
-
Do mnie przyszedł jakiś kilkunastoletni koń przebrany za królika, na oko z 15 lat i jeszcze wyrośnięty. Dałem mu kilka cukierków i śmieci do wyjebania
-
Potwierdzam nadal są zajebiste
-
Zrobiłeś jak chciałeś. Ja zrobiłem tak i jest fantastycznie
-
Tyle w temacie
-
Warto było czekać na ten pojedynek
-
Może łyknie może nie łyknie, a jak widać na pewno nie lekko
-
Potwierdzam to co pogrubiłeś. Bo co z tego, że zapłacisz mniej jak wylosujesz z pizdy pogodę i masz zjebany urlop na który czekałeś cały rok. Tak to widzę.
-
No ja ich też przecież nie szukałem, ale jak już zobaczysz to czujność masz wzmożoną. Nie wiem w sumie za co ten podziwi. Płacisz za wakacje nie małe pieniądze to chcesz spać w komfortowych warunkach. Byłem kilka razy na wczasach z biurem podróży i nigdy nic nie zgłaszałem, a za każdym razem coś by można było podciągnąć pod nie zgodne z umową. Na Dominikanie jadzczurka popierdalała po pokoju no i trudno to zgłaszać jak jest się w kraju tropikalnym. Karaluchy biorą się z brudu, pewnie jakoś kanałami wentylacyjnymi łaziły. Takie jest prawo, że to biuro odpowiada bo jest organizatorem wycieczki. Może potem jakoś się rozliczają z hotelem. Mnie nad Bałtyk nie stać jechać.
-
No ciężko teraz będzie nie być roszczeniowym Januszem wakacji, ale postaram się być silniejszy od pokusy
-
Odkopię temat i opiszę pokrótce sytuację którą miałem w tym roku. Może ktoś kiedyś będzie miał podobną to będzie wiedział żeby się nie czaić i działać. W styczniu tego roku byłem z żoną w Dubaju, wyjazd w pyteczkę. Był tylko jeden problem. Hotel 5 gwiazdek na wysoki połysk. Drugiej nocy żona wybiega z łazienki, że coś łazi pod prysznicem. Sprawdzam i mówię kurwa to chyba karaluch, dokładnie były dwa. Zrobiłem zdjęcie żeby porównać na necie i by się zgadzało, ewentualnie jakiś jego bliski krewny. Zgłosiłem na recepcję i czat biura podróży. Od razu przenieśli nas do innego pokoju. Nie robiłem awantury na recepcji, sprawę zgłosiłem po cichu, było dużo ludzi w holu. TUI Zaproponowało bon o wartości 100 zł na kolejne wakacje tłumacząc się tym, że przecież nas przenieśli to sprawa załatwiona oraz tym, że Dubaj to region tropikalny. No nie wiem jest tam po prostu w pizde gorąco i piach do okoła. W Polsce też są karaluchy, a krajem tropikalnym nie jesteśmy. Kolejnej nocy w nowym pokoju ta sama sytuacja. Tym razem rozmawiam z Managerem. Przeprasza i przenoszą nas na ostatnie piętro do najwyższego standardu. TUI proponuję 200 i w końcu ostateczna ostateczność 300 zł. Żona mówi bierz bo i tak nic nie ugrasz. W sumie jakby dali bon na tysiaka to bym wziął i zapomniał o sprawie. Powrót do kraju i pismo od prawnika o polubowne załatwienie sprawy. Roszczenia dosyć wysokie żeby było na co zejść po ugadaniu się. Zwrot kosztów wycieczki i po 5 tyś na głowę zadośćuczynienia. Żona była w ciąży, więc podstawy były. Nie powiem trochę krwi ta sytuacja napsuła. Samo przenoszenie się dwa razy z bagażami w godzinach nocnych do tego ciągłe patrzenie czy nic nie łazi, sprawdzanie walizek żeby nic do domu nie przywieźć. Prawniczka oceniła, że jak na ugodę nie pójdą to w sądzie na pewno coś z tego jest do ugrania. Na ugodę nie poszli sprawa wylądowała w sądzie. Jakby wszystko poszło źle moglibyśmy być około 8 koła w plecy, ale biorąc pod uwagę okoliczność podjęliśmy ryzyko. No i opłaciło się, wczoraj wyładował przelew i na czysto jesteśmy 7 tyś do przodu. O wakacje w przyszłym roku martwić się nie muszę trochę to trwało, ale zachodu dużo z tym nie było. Wizyta u prawnika, opis sytuacji i przesłanie zdjęć oraz wizyta w sądzie 15 min. W ogólny rozrachunku stwierdzam: OPŁACAŁO SIĘ