pierwszy bieg po kontuzji w końcu zaliczony w sumie nie wiem czy można nazwać to biegiem, tempo prawie 6min/km nie ważne, starałem się żeby ten bieg wyglądał jak bieg, dziwnie stawiam jeszcze tę stopę, strasznie asekuracyjnie nie wiem czy to w głowie siedzi, ale w sumie czułem ją przy mocniejszym postawieniu, więc większe tempo póki co nie wchodzi w grę. Pewnie wyglądałem jak idiota, ale co tam będzie lepiej Ciekawe jak kondycyjnie wyglądam po pół rocznej przerwie. 4 km dopisane do treningu i to mnie cieszy, chociaż bieg nie był przyjemny, nie mogłem się wyłączyć i cały czas kontrolowałem stawianie stopy. Zostanie mistrzem olimpijskim trochę się odciągnie w czasie.