Mi się tam dobrze oglądało ten film mimo paru mankamentów, ale nie przeszkadzało mi to tym bardziej, jak oglądało się taką gwiazdorską obsadę, gdzie się na tych aktorach wychowało, De Niro, Al Pacino i Joe Pesci, no qwa, typie, robienie takich filmów i to w takiej obsadzie to w tych czasach niemal rzadkość. Oglądasz De Niro z Pesci, myślisz, Chłopcy z Ferajny (brakuje Ray Liotty). Oglądasz Al Pacino, myślisz o wkuwionym Tony Montana i mega rigzczowym Michael Corleone. A czuję, że w takim ich sędziwym wieku to już może być ich ostatni film w tych klimatach, potem ludzie zapłaczą, gdzie te filmy gangsterskie i te aktory.