Mnie tam w ogóle ten gówniak nie przeszkadza, a nawet jest ok, bo przynajmniej nie wpada nuda grając niemotą samą bez komentarzy, no jest mimir, też komentuje. Ogólnie jestem z tego zdania, że to lepiej, że nie grasz w grę w "ciszy" jak to kiedyś było, teraz to jest pewne takie urozmaicenie ot co, może nie tyle urozmaicenie, a fabularnie to zrobione. Tyle, że takie granie to trzeba umieć robić, takie ND i SM umieją, gdzie w takim Starfield to towarzysz mnie wkurwiał, wchodził mi pod nogi i pierdolił jakieś chujowe farmazony z dupy.