Gra jest zwykłą propagandą cweli, ciotów, kolorowych idiotów i wszystkiemu temu podobnemu, którzy starają się usilnie narzucić światopogląd niczemu niewinnym ludziom, że muszą się obcować z takim gównem jakim jest dei i propaganda chujostwa i dziadostwa, gdzie z grami we wczesnych latach dobrze spędziliśmy czas, bo marki nie były "zarażone" lpg i kolorowym toxic gas. A teraz mamy przykład niedojebania mózgowo-figarowych scen "teatralnych" gier i również filmów/seriali (tak, piszę o star warsach, akolita, a teraz coś wyszło nowego, nie wiem z jakimś słoniem, więcej nie wnikałem, bo bardzo mi szkoda jest marki Star Wars, która została zniszczona przez figarów).