U mnie jest całkiem nie najgorzej jeśli chodzi o granie.
Gramy głównie w Might&Magic: Clash of Heroes - super turówka PvP, myślę że przez cały związek to mamy z 200-300h luźno na liczniku (gramy głównie na PS3, ale jak mieszkaliśmy w różnych miastach to sobie nawet steama założyła dla tej gierki i grała z ludźmi z neta jak ja nie miałem czasu ). Poza tym też czasem wleci jakieś Lego - np. ostatnio Lego Harry Potter, albo w Bombermana na xboxie (chociaż ona nie umie grać na padzie, więc idzie jej słabo, za to ja nie umiem na klawiaturze i jak gramy na PC to z kolei ja przegrywam). Sama gra tylko w Simsy 2, no i czasem wspomnianego Magica.
Z nastawieniem raczej nigdy nie było problemów, kiedyś nawet usłyszałem od niej że dużo lepiej mieć takiego gracza co grzecznie siedzi w domu wieczorami, niż jakiegoś Sebe co chodzi z kolegami na piwko i mecz co 2 dni i cholera wie co tam robi poza domem (btw to 100% wyrachowana prawda, o ile się nie ma daddy issues czy tam innych powodów do latania za bad boyami). Próbowała tylko walczyć przez chwilę ze standem na kierownice i leciały jakieś groźby, że w naszym salonie to na pewno nie będzie stało i mam to chować do szafy. No to poleciała krótka piłka, że ja jestem w pakiecie z tym standem i albo akceptujesz, albo chcesz się rozstać przez kierownice