byłem kilka lat temu u kolegi z roboty, szliśmy razem na pogrzeb ojca naszego wspólnego kolegi, mieszkał on skromnie, z rodzicami i chyba tuzinem rodzeństwa, na takiej wiosce 100 mieszkańców i właśnie chciał mnie podjąć czymś lepszym niż woda i wrzucił do niej rozpuszczalną witaminę musującą
tak mi się skojarzyło, nie wiem po co to piszę