No tylko pytanie co jest ryzykiem.
Pływanie/bieganie to mimo wszystko dość spore obciążenie dla brzucha, może jakiś lekki truchcik spróbuję za jakiś czas (a rana powikłała mi się na ponad miesiąc zropiałym krwiakiem więc pływanie w ogóle odpada).
Piłka to dynamiczny wysiłek ze zmianą nasilenia ruchu plus kontakt z innymi zawodnikami, ryzyko dostania piłką/łokciem/butem w brzuch, no odpada definitywnie.
Zacząłem trochę samemu rzucać do kosza, ale wciąż nie mam psychy na zrobienie dwutaktu, na pewno zacznę jeździć na rowerku stacjonarnym, ale myślałem też nad jakimiś lekkimi ćwiczeniami siłowymi bo już jestem taką fizyczną padaką, że nie mogę na siebie patrzeć i źle się czuję w koło tylko siedząc na dupsku, no ale chcę to zrobić z głową.