Nikt nie mówi, że kryzys leży w kierowcach, tylko że jeśli Kubica chce mieć lepsze miejsce za rok to nie może popełniać takich błędów i musi jeździć lepiej od kolegi z zespołu.
Wiadomo, że to tylko pierwsze koty za płoty, ale im szybciej się ogarnie, tym lepiej dla niego.
Obaj jeżdżą wyjściowo tym samym szrotem, jeśli Kubica sobie coś w treningu i kwalifikacjach rozwali, to tylko jego wina, że potem jeździ wolniej od Russela. A to że zespół nie ma części zamiennych to już osobna historia i kompromitacja. Ale nie tak niecodzienna, np. rok temu Haas w Australii też nie miał części zapasowych.