Need for Speed Carbon (PC)
Niesiony falą urlopowej nostalgii odkopałem kolejną perłę z lamusa, której na oczy nie widziałem od 17 lat. Czy było warto?
EA ma w swoim katalogu kilka gier, którym przydałoby się wyjęcie z kartonu abandonware ale zdradzę czym prędzej, że Carbon nie jest jedną z nich.
Model jazdy jest przedziwny - samochody są przyklejone do podłoża i w zależności od sytuacji pozwalają na bardzo różną sterowność. Czasami miałem wrażenie jakby na prostym odcinku skręcały same byle dać mi cokolwiek do roboty.
To, że miasto jest tylko pustą makietą można wybaczyć, ale niestety same wyścigi dostarczają mało wartości rozrywkowej. O dziwo nie można wybrać poziomu trudności i gra, przynajmniej w początkowej fazie, jest tak prosta i nużąca, że po 1,5h mordęgi wolałem iść sprzątać mieszkanie w 31 stopniowym upale niż zmarnować choćby 1 minutę więcej przed ekranem.
Z plusów - gra bez problemu rozpoznała podłączonego przez BT pada od XSX. W bezpośrednim porównaniu do Forzy Horizon 4, którą obecnie ogrywam, ta część Need for Speeda wypada absolutnie blado, zaryzykuję stwierdzenie, że niegrywalnie. Powrót polecam tylko najzagorzalszym fanom albo osobom które od 2007 roku nie grały w żadne inne arcadowe wyścigi. Reszta niech oszczędzi miłe wspomnienia.