Przez "GT" rozumiesz Gran Pulse, tak?
Muszę przyznać, że zaskoczyłeś mnie, Trzcina. Byłem na 100% przekonany, że będziesz największym apologetą FFXIII, a tu proszę - sensowna krytyka! Fabuła rzeczywiście jest trochę krótka w porównaniu z poprzednikami, bo m.in., co pisałem w playteście wersji japońskiej, Square Enix zrezygnowało zupełnie ze zwykłych pogaduszek w stylu "gadających głów", jak np. w Dragon Age'u. W FFXIII każda dyskusja to skomplikowana, filmowa cut-scenka. I tu jest taki problem, że robienie takich cut-scenek pożera sporo czasu w dewelopingu. Nawet całkiem sporo. Nawet Konami nie poszło na to w MGS-ie i użyło codecowych rozmów, by wyłuszczyć charaktery postaci. Najzwyklejszych, prozaicznych dialogów jest w FFXIII po prostu za mało.