Jeszcze nie posiadałem gry, gdy czytałem ten fragment, więc wyobraziłem sobie "beczkę śmiechu" i sobie myślę...fajnie, że znajdzie się chwila na szczyptę humoru w grze raczej nie nastawionej na "żarty". Dzisiaj zagrałem ową scenę i mogę powiedzieć faktycznie "beczka śmiechu", ta iście zabawna scena przy dramatycznej muzyce i spanikowanym Nathanie szukającym syna rozbawiła mnie do łez. W szczególności sama końcówka, gdzie turlałem się po podłodze...dramatyczna scena zakończona wielką tragedią...Jestem człowiekiem, który lubi przeżywać czy to książki, filmy lub gry. Ta scena wywołała u mnie łzy i bardzo mnie poruszyła...
Czy sapanie, pot i paranoja to jest normalna rekacja na to, że ktoś się gubi w centrum handlowym? Nawet jeśli chodzi o syna, do cholewy, to nie dżungla Wietnamu! Co może stać się 10-latkowi w CENTRUM HANDLOWYM w biały dzień?
Nie życzę Ci żebyś kiedykolwiek stracił swoje dziecko z oczu, w centrum handlowym, w biały dzień. Ciekawe jak Ty byś się zachowywał? Nieważne czy ma 2 latka czy 10, to jeszcze dziecko.
Ostatnio nastała taka moda żeby być w opozycji do tego co masowe. Nieważne czy coś jest dobre czy nie, najważniejsze że jesteśmy temu przeciwni. I teraz nie wiadomo czy dałeś grze ocenę 7, bo inni dają 9, czy rzeczywiście gra zasługuje na taką, a nie inną ocenę. Nie obchodzą mnie oceny recenzentów, wolę sam zagrać i przekonać się czy gra jest warta wydanych pieniędzy, ale nie lubię takich gadek, że gdybyś dał 9+, to klepaliby Cię po plecach, więc dałeś inną, niższą.
Rzeczywiście trochę źle sprecyzowałem, co chciałem powiedzieć To nie tak, że trzeba być na siłę w opozycji do ogółu, bo to oczywiście nie jest uczciwe.
Co do poprzednich postów... Napięliście się niesłychanie na to co napisałem. Jakieś wycieczki personalne, włażenie na emocje. Ja rozmawiam z wami o sceanriuszu, a nie do wychowywaniu dzieci. Już niedługo nie będzie można słowa złego powiedzieć o HR.
Ale ja nie piszę, że rozbawił mnie sam wypadek. To BYŁ szok i nic śmiesznego. Pisałem o samym krązeniu po centrum handlowym za czerwonym balonikiem.
Może rzeczywiście źle odbieram pierwszy rozdział... Po prostu brakuje mi tam ukazania większej więzi emocjonalnej między żoną-mężem, a szczególnie dzieciakiem, którego wiemy-co-spotyka.