Nie jestem fanem Aronofosky'ego, nie pokochałem też baletu a sceny tańca nie sprawiały, że po moich polikach spływały łzy wzruszenia. Widocznie inaczej podchodzimy do filmów.
Dobry film powinien mieć jednak ten wyjątkowy klimat, czasem to coś mają całkowicie proste obrazy a tego fenomenu nie jestem w stanie w jakikolwiek sposób wyjaśnić. Dawno temu, będąc jeszcze brzdącem oglądnąłem American Beauty. Do dziś, po wielu już seansach tego filmu nie wiem co jest w tym obrazie magicznego. Pewnie gdybym pomyślał dłużej doszedłbym do wniosku, że składa się na to rewelacyjna muzyka, montaż i te hipnotyzujące sceny nie zapominając o aktorach. Ale właśnie nie zamierzam tego robić. To jest dla mnie geniusz twórcy, zrobić coś tak wielkiego. Nie uważam, że Czarny Łabędź jest wielkim filmem - nie jest. Ma jednak to coś co sprawi, że nie zapomnę o nim na długo w przeciwieństwie do Social Network. Ten film może mieć fantastyczne dialogi, aktorzy mogą być znakomici a jednak na końcu powiem tylko ''dobry'', po jakimś czasie o nim zapomnę i na pewno niego nie wrócę.
i tyle o moim stosunku do tych filmów
jeszcze dodam tak już podsumowując, że nie wiadomo jak ciekawy temat podejmiesz w swoim filmie, nie wiadomo jak mądre będą dialogi i jak perfekcyjnie dograne będą sceny to jeśli po seansie nie opadnie mi szczena, nie wbije mnie w fotel ani nie będę cytować tekstów z ów filmu to po prostu - zje,bałeś film.