Skocz do zawartości

Mordechay

Użytkownicy
  • Postów

    2 404
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Odpowiedzi opublikowane przez Mordechay

  1. Pierwszy odcinek pojawił się na darkufo. Zobaczyłem - jakość w miarę dobra, dźwięk słabszy - Ładnie się zapowiada.

     

     

    SPOILER !!

     

    DYMEK TO LOCK !

     

     

    Ty s(pipi)vysynu!!!!

    Nie przyszło ci do głowy, ze niektorzy mają czarną skorkę forum?

    Jeśli to prawda, to cię zabiję.

  2. Czyli mam rozumieć że ten film na dvd furory nie zrobi . Odejmij efekty 3D i zostaje kupa ? Będę się musiał wybrać do kina tylko że u mnie w Grudziądzu kino to syf . Trzeba będzie do Bydzi się wybrać .

     

    Wydaje mi się, ze bez efektow czyde ten film tez dawałby radę, więcej wg nawet lepiej oglądałoby się. Podczas seansu w IMAXie obraz miałem trochę rozmyty, a nasionkami, ktore latały mi przed oczyma tez jakos niezbyt się zachwyciłem.

  3. It Might Get Loud - Film opowiada o 3 świetnych gitarzystach - The Edge (U2), Jimmy Page (Led Zeppelin) oraz Jack White (WS/ Racounters). Ciężko cokolwiek mi napisać o tym filmie, gdyż nie widziałem wcześniej nic podobnego i nie mam punktu odniesienia, dlatego powiem tylko, że było to całkiem przyjemne 1.5 h godziny. Historie poszczególnych artystów przeplatają się z ich dyskusją w studio na temat muzyki, a w tle lecą świetne rockowe kawałki.

    8/10

     

    Watchmen - jedna z najlepszych adaptacji komiksowych opowieści o superbohaterach, ośmieliłbym się nawet nazwać lepszą od TDK. Olbrzymim atutem filmu są poszczególne postacie i ich wątki, mocno nieprzewidywalna fabuła oraz genialne walki. Mimo, że to adaptacja komiksu, film wcale nie jest tak infantylny, poruszanych jest wiele poważnych tematów.Choć w "Straznikach" nie występuje żadna gwiazda, aktorzy spełniają swoją rolę. Soundtrack jest dobrany wyśmienicie, a kompozycje Tylera Batesa również nie zawodzą. Jedynym minusem produkcji jest czas jej trwania (2.5 h) i miejscami odczuwalna nuda. 9/10 plus pół punktu za niesamowitą czołówkę czyli 9.5/10

     

    The Hurt Locker - krotko - wojna ukazana w realistyczny sposób, bez zbędnego patosu i efekciarstwa.Trzyma w napieciu. 8.5/10

  4. Byłem, zobaczyłem, zachwyciłem się.

     

    Cameron spieprzył ten film, poszedł na łatwiznę jeśli chodzi o fabułę, a szkoda, bo z dzieła bardzo dobrego mogło powstać coś wybitnego.Podczas oglądania nie doświadczyłem żadnego twista fabularnego, który zaskoczyłby mnie .Jesli J.C. w tym roku otrzyma jakąś nagrodę za ten film i znowu będzie krzyczał "Jestem królem świata" to mu zrobię ała.

     

    Dziwi mnie w tym filmie, że skoro technologia poszła mocno do przodu, a ludzie moga podrózować do tak dalekich zakątków wszechswiata, to czemu uzywają tak prymitywnego sprzętu? Z jednej strony tworzą avatary, umieją przenosić świadomośc do innego ciała, a z drugiej walczą nie tak bardzo zaawansowanymi helikopterami i karabinami.

     

    Nie tylko fabuła w "Avatarze" jest zerżnięta.W momencie, gdy w bitwie mamy lekki kryzys pojawia się motyw muzyczny znany z "Troi".

  5. Mecz oglądałem na onecie, a raczej czytałem, bo z kazdego kanalu na justynce mnie wywalalo, dlatego nie bede wypowiadal sie o tym widowisku.

     

    Powiem jedno - jak nie upadną wystarczająco nisko, to się nie podniosą.

     

    I mam ładny wierszyk jeszcze.

     

    Ferrara

    wypier.dalaj.

  6. Imaginarium of Doctor Parnassus - olaboga, miałem iść na Avatara, ale jako, że IMAX jest zaje.bany od ludzi akurat wtedy, gdy mam czas iść, poszedłem na Parnassusa. Zamiast zacząć nowy rok filmem, który mnie porwie totalnie, zacząłem go od lekkiego rozczarowania. Spodziewałem się niesamowicie magicznej baśni, której akcja będzie się toczyć wyłącznie w tych pięknych sceneriach pokazywanych w zwiastunie i niestety przeliczyłem się, bowiem częściej akcja rozgrywa się w swiecie realnym, który już nieco mnie znudził. Przez ok 40 min oglądania zmagałem się z powiekami, coby mi nie oklapły na oczy, bo tak naprawdę film zaczyna się na krótko przed 1szym pojawieniem się Deppa. Nie chcę mi się więcej pisać, dlatego podsumuję krótko - w Parnassusie nie ma za grosz pier.dolnięcia. Średnio polecam. Naciągane 7/10

  7. Strzeliłem sobie 2 sezony w 2 tygodnie i żałuję, że nie został mi już żaden odcinek.

     

    Mocarny serial, głęboko wciąga i ma świetny klimat. Oryginalna fabuła i świetny scenariusz, a aktorzy wcielający się w role Hanka, Jessiego, Walta (btw. pamiętam jego świetną kreację w "Malcolmie") oraz Flynna/Walta Jr. (nieźle mu wychodzi granie kaleki, srsly), mimo że niezbyt popularni, spisują się świetnie.

     

    W BB czesto zapada enigmatyczna cisza, która zamiast powodować odruch ziewania, niesamowicie hipnotyzuje, jeszcze nie spotkałem się z takim zjawiskiem w żadnym serialu. Ponadto wiele razy występują zwroty akcji, których (w przeciwienstwie do innych seriali) w ogóle się nie spodziewam,

    a następnie zbieram szczękę z podłogi (np. rozpiedol w kwaterze Tuco albo motyw z żółwiem na pustyni).

     

    Postać Walta White'a jest chyba największym atutem Breaking Bad. Człowiek, który dla dobra rodziny jest w stanie posunąć się bardzo daleko, co nieraz niesie opłakane skutki.Momenty, w których Heisenberg zamienia się w badassa zdecydowanie rządzą.

     

    A co w serialu irytuje? Marie i jej siostra, a zarazem żona Walta - Skyler.Jej humory potrafią nieźle zdenerwować.

    Szkoda, ze tak późno wprowadzono Saula Goodmana, ta postać ma duuuzy potencjał.Brakuje mi tez nieco joł-ziomalskich klimatów.

     

    Ostatnia scena drugiej serii daje wiele do myślenia.Ktos odgadł co moze symbolizowac różowy pluszak?Pinkmana?Walta, który miał wtedy ubraną różową bluze?

     

    Z niecierpliwością czekam na następny sezon.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...