Dokładnie to samo wczoraj sobie pomyślałem, oglądając jakiś gameplay z tego, gdzie gość cytował wypowiedź Murraya - dla mnie ściema, gra totalnie singlowa, ewentualnie czyjeś nazwy planet pojawią się u kogoś w grze i tyle.
No i ta mini-recka z poprzedniej strony tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem, nie kupując tego tytułu.
Może i jest możliwość, ale ciągle jest ten problem, że świat jest olbrzymi, każda planeta jest ogromna i spotkanie gracza graniczy z cudem, zwłaszcza, że gra nie zaznacza pozycji innych graczy w żaden sposób.