-
Postów
2 821 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
16
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Lukas_AT
-
Przecież sposób w jaki te koroki są poukrywane się mega powtarzają. To akurat najsłabszy element gry. Szukanie księżyców w Super Mario Odyssey przynosiło sto razy więcej frajdy choć wiadomo, że gra na tym się opiera. Szukanie shrine’ów wciągało i przynosiło mi frajdę, ale koroków na pewno nie.
-
Pamiętam, jak na PS1 ogrywałem SimCity 2000. Pewnie ze 100h zaliczyłem. Gdy miasto było już sporej wielkości to gra nieźle klatkowała, ale wtedy - za dzieciaka - radość z budowania była ogromna. Na PS1 ogrywałem także Theme Hospital i Theme Park World i tam sterowanie było już dość wygodne (a przynajmniej takie mam wspomnienia). Potem był RTS Alien vs Predator na PS2, który był zwykłym średniakiem, ale naprawdę mi się podobał, jako fanowi uniwersum. Nie miałem więc dużej styczności z RTSami i grami strategicznymi, ale chciałbym to zmienić. Od jakiegoś czasu spoglądałem na Cities Skyline na PS5, ale poczekam raczej na kontynuację teraz. Two Points Hospital także jest na mojej liście backlogu, z racji sentymentu do Theme Hospital.
-
Niezły kwas w tym temacie. Tak jak Zelda to dla mnie 10/10, tak nie nie uważam, że to mesjasz i najlepszy sandbox, bo każda gra może stawiać na coś innego i za coś innego mogę ją cenić, dlatego proste porównania mogą być krzywdzące. W Zeldzie jest magia eksploracji, ale za to w RDR2 jest magia żyjącego świata. Najlepsze open worldy w historii w jakie grałem to choćby Elden, RDR 1 i 2, GTA V, Wiesiek 3 i Botw. Dalej dla mnie będzie kolejna, niższa klasa open worldów z Skyrim, Arkham City czy Kingdom Come: Deliverance. Dopiero potem będzie najniższa klasa open worldów z Assassynami, Far Cryami, Dying Light 2, Infamous czy Madmax na czele.
-
Też mnie to potem mocno irytowało. Taka zbędna przeszkadzajka nie mająca żadnego celu. Te wyskakujące ciągle wilki potem już też robiły się męczące. To jest właśnie problem tych open worldów, że zbyt mocno eksploatują jedną mechanikę/patent i nawet Zelda tego nie uniknęła.
-
Oby ten Super Man się nie sprawdził. Niech dadzą Insomaniac stworzyć jakąś strzelankę czy inne nowe IP niezwiązane z super bohaterami.
-
Mario Kart 8: Deluxe także mnie zadziwia. Non stop się sprzedaje, pomimo prawie 9 lat na karku. A przecież to tylko karty. Gdzie tu tkwi tajemnica tego sukcesu.
-
Przecież i tak byłaby wtedy jazda za bugi, więc lepiej wydać w tym roku i mieć tylko jedną jazdę
-
Ciesz się, że wychodzi w tym roku.
-
Na Switch Pro jest juz za pozno. Teraz czas na Switcha 2, ktory by kontynuowal dobra passe tak jak robi to PS5 po PS4. Rewolucji nie potrzeba. Ludziom handheldy sie nie nudza, pokazal takze Steam Deck. Do tego kolejne system sellery i bedzie sukces.
-
Z tym „radzi sobie” to bym polemizował. Równie dobrze można powiedzieć, że PS3 sobie poradziło z Watch Dogs.
-
Mi się serial podoba. Nie mogę powiedzieć, że nie, ale brakuje mi więcej akcji z zarażonymi. W grze Joel był w kanałach i byłyby tam niezłe sceny - jakieś błądzenie w ciemności czy coś. Brakuje trochę trzymania w napięciu, jak choćby z pierwszego sezonu the Walking Dead gdzie Rick chował się w czołgu - tamte sceny chwytały za gardło. Dobrze im wychodzą postaci poboczne (procz Kathleen) jak Bill, David czy nawet ci zwykli pomagierzy Kathleen i Davida. Gdyby kontynuowali to w sezonie drugim mogli by naprawić mankament gry, gdzie nie wszystkie postaci były tak charyzmatyczne.
-
Z tym teleportowaniem się postaci to pamiętam, że The Walking Dead mocno przodował. David tam gdzie spotkał Ellie mówił, że do ich obozu dzieliły ich 4-5 mile. A Joel sobie tam dotarł osłabiony bez jedzenia i wody jak gdyby nigdy nic, na pewno też odwodniony, bo leżał w tej piwnicy długi czas.
-
Cities Skyline 2 w Game Passie to petarda. Jedynka była na moim radarze od czasu next-genowego update’u, ale teraz poczekam na kontynuację.
-
Świetny odcinek. Obok pierwszego dla mnie najlepszy odcinek. David wywiązał się z roli bardzo dobrze. I było przesłuchanie, o które bałem się, że będzie wycięte. I ten soundtrack z TLOU Part II
-
Też właśnie ukończyłem akt III. Do tego wpadły ostatnio 3 trofea za zbadanie 3 biomów. Zostały jeszcze pozostałe 3, które powinny niedługo wlecieć. Platyna jest już blisko. Jak głupi szukałem fragmentu po całym 5 biomie, a okazało się, że Tak jak 15h temu drony w 5 biomie mi sprawiały trudność, tak teraz jadę z nimi jak chcę i się bawię. Oczywiście bronie są teraz też ulepszone, a więc nie wiem ile w tym rzeczywistego skilla, a ile to wynika z ulepszen.
-
Moim zdaniem cały wątek z kanibalami mógłby spokojnie być przedstawiony w dwóch odcinkach. Tam się sporo działo. Jeszcze przesłuchanie Joela - ciekawe czy będzie.
-
Po 3-krotnym przejściu dodatku, pamiętam doskonale. Dla mnie wyobrażanie sobie gry i wduszanie klawiszy wiało nudą. Dobrze, że tego nie odtworzyli w serialu.
-
Dopiero teraz zacząłem grać jako spóźniony fan Soulsów, po Nioh, Demon’s Souls Remake i Elden Ring. Oczywiście zwiedzanie tego zamczyska i wioski na początku wciągnęło mnie niczym bagno i chce się eksplorować każdy zakamarek. Dopiero po przejściu Elden Ring i Demons Spuls na PS5 i zagraniu w Dark Souls III we wstecznej kompatybilności widać jak ogromna różnica jest w grafice pomiędzy obiema generacjami (a przecież we wstecznej na PS5 hula ulepszona wersja z PS4 Pro). Ale nie przeszkadza mi to, bo nie odbiera to warstwie artystycznej tego świata. I tak zatrzymuję się w miejscu i robię screeny.
-
Dobrze, że
-
To, co u mnie zatrybiło od razu, to ciekawość w odkrywaniu świata. Żadnych znaczników, widoki, masa sekretów na każdym kroku czy brak wiedzy, gdzie jest granica świata. I tak nabiłem 140h przeszukując każdy metr kwadratowy. Była to dla mnie jedna z gier 10/10, gdzie wspomnienia z gry zostają na zawsze i zostają tylko kac i smutek po ukończeniu.
-
Straszne gowno. Tyle lat dewelopingu na marne. A moglibysmy grac teraz w next-genowego Batmana.
-
Patrząc na cenę, nie patrzę na koszty produkcji, tylko na to, co gra może mi zaoferować i jakim będzie dla mnie doświadczeniem. Breath of the Wild było dla mnie przygodą 10/10 i na taką grę mogę wydać 300zł. Wtedy mam gdzieś jaki był koszt produkcji, bo wiem, że zaplaciłem za ciężką pracę dewelopera by dostarczyć grę wybitną. Najważniejszym efektem końcowym zawsze będą nasze wrażenia i jakie mamy wspomnienia. I o ile nowa Zelda wzbudza u mnie obawy, bo gra będzie się dusić na Switchu i może już nie powtórzyć tego zauroczenia światem, tak liczę, że pozytywnie się zaskoczę.
-
Jesli chodzi o te samą mapę to liczę na niej na duże zmiany. Np. w Breath of the Wild był wulkan, to niech teraz będzie wygasły, niech będzie tam duża osada, niech będzie można wejść w głąb wulkanu. Pustynia niech będzie zalana itp. Takie zmiany akceptuje + plus te wszystkie wyspy w chmurach.
-
Dla mnie do tej pory najlepsza gra na PS5 (obok Elden Ringa, ale to multiplatforma). Bawiłem się o wiele lepiej niż w God of War czy Horizonie. A to przez to, że gra oferuje unikatowe doświadczenie jakiego nie znajdziemy w żadnej innej grze (a przynajmniej nie znam takiej). Do tego ma ogromne replaybility. Teraz właśnie na takie gry poluje. Subnautica również zaoferowała mi niespotykane wcześniej doświadczenie, a grę z ciekawości odpaliłem na PS5. Nie będę tracić czasu już na te generyczne open worldy. I nawet tego wyjściowego 1080p nie czułem. Owszem, gra może nie jest tak ostra jak Ratchet w 4k, ale nadal chce przystawać, robić fotki i podziwiać widoki, a to w odbiorze oprawy najważniejsze i kluczowe, nie liczby. Nigdy też nie znudzi mi się rozwalanie tych posągów i słupów. Przechodze obok i rozwalam je kilkoma strzałami. Destrukcja otoczenia, choć minimalna, robi swoje.
-
Na myśl, że już niedługo może być zapowiedź zaczyna się we mnie iskrzyć powoli ogień. Jeśli trailer dowiezie hajp pewnie wystrzeli w kosmos. W końcu 10 lat czekania. Ale pewnie obawy mam, bo co jak Rockstar za bardzo podąży za klimatem GTA Online. Patrząc na RDR2 o singla powinienem być spokojny, ale nawet Rockstar już nie można ufać.