Skocz do zawartości

Lukas_AT

Użytkownicy
  • Postów

    2 821
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Treść opublikowana przez Lukas_AT

  1. W sumie racja. Toy Story Racer i Smurf Racer rowniez nadal maja przyjemny model jazdy i bez trudu mozna w nie grac dzis. Ale taki Lego Racer jest mega toporny i ciezki - przeszkadzalo mi to juz na PSX, a co dopiero teraz. Crash i Spyro to gry, ktore sie bardzo dobrze zestarzaly, dlatego nie potrzeba bylo im zmieniac sterowania. Ale taki Medievil to masakra i bez zmian w sterowaniu gra nie ma prawa sie ukazac. Tu nawet nie chodzi tylko o sterowanie, ale o smieszna walke i skakanie, ktore jest mega nieintuicyjne.
  2. Remake pierwszej czesci Resident Evil tez mial troche namieszane, podobnie jak dwojka - pojawili sie nowi przeciwnicy, nowe lokacje, watki zostaly rozbudowane itp. Co prawda gra byla o wiele blizsza oryginalowi niz w przypadku remake’u dwojki, ale remake zawsze wprowadzal jakies zmiany, nie tylko w oprawie. Tak samo bylo w przypadku Medievila na PSP i chyba MGS na NGC (tu nie jestem pewien). Nie przypominam sobie w dalekiej przeszlosci remake’u, ktory bylby wlasnie odwzorowany 1:1, ale z oprawa powstala kompletnie od zera, tak jak Crash Trilogy. Dlatego poniekad ten tytul stanal dla mnie w rozkroku pomiedzy remasterem, a remakiem. Ale jesli mialbym go nazwac remasterem, to typowe remastery z tej generacji z tylko podbita rozdzialka musialbym nazwac portami (tak jak przykladowo gra z PS4 dostaje port na PC z lepsza rozdzialka i teksturami). Idac dalej, Legend of Zelda: Link's Awakening na Switcha i Gears of War Ultimate Edition takze nie zasluguja na wrzucenie ich do worka z takimi samymi remasterami, jak The Last of Us czy God of War III. Wiem, troche juz drąże temat zbyt mocno, ale widac, ze tym bardziej precyzyjnie chce sie ustalic, czym jest remake a czym remaster, tym trudniej to zrobic. Najprotsza definicja to oczywiscie - cos powstaje od zera - jest remakiem. Jest ulepszeniem istniejacego kodu - jest remasterem. Ale wracajac do Crash Team Racing by nie robic zbyt duzego off-topu. Wszystkie trasy, tryby gry, postaci beda 1:1, jak w Crash Trilogy czy Spyro, ale ciekawi mnie czy i jakie zmiany zajda w modelu jazdy, by byl bardziej nowoczesny. Tu juz wiec bedziemy mieli do czynienia z wieksza iloscia zmian.
  3. Bardziej chodzilo mi o podkreslenie ilosci pracy jaka wlozono w Crasha czy Spyro, a nie czy rzeczywiscie granica jest zatarta. Choc moim zdaniem poniekad tak. Jesli Spyro i Crash Trilogy to remake’i, to czym jest najnowszy Resident Evil 2? Roznice w projektowaniu gry widac jak na dloni - tu mamy 1:1, a tu tylko swobodne opieranie sie na oryginale z ogromna liczba nowosci.
  4. Lukas_AT

    Stardew Valley

    Gra troche ucierpiala przez to, ze robi ja jedna osoba. Moglibysmy juz dawno dostac nowy content. Bez przesady z iloscia, ale powitalbym nowe warzywa czy owoce, ktos moglby sie przyprowadzic do wioski przynoszac nowe questy, moglaby zostac odkryta nowa kopalnia - potencjal jest. A tak to nawet tego co-opa na PS4 juz sie nie doczekam, bo deweloping idzie w slamazarnym tempie.
  5. Beka że dostajemy kolejny tytul, ktory zaciera granice pomiedzy remasterem a remakiem?
  6. Claire A na hardcorze. Wlasnie jestem przed walka z G3 w labie. Chyba az za bardzo oszczedzalem amunicje, bo moj sklad wyglada nastepujaco: - 31 pociskow kwasowych - 6 pociskow podpalajacych - 39 naboji do pistoletu - 8 wzmocnionych naboji do SLS 60 - 2 granaty reczne - 3 pociski do iskrownika - 166 do karabinku MQ 11 - 3 prochy strzelnicze zwykle Ziół też sporo. Wiekszosc potworow zostala zabita. Nie oszczedzilem zadnego lickera. Jak widac, jesli robi sie to umiejetnie (odpowiednia bron na odpowiedniego potwora, jeden strzal z granatnika, dobicie dwoma z pistoletu jesli stwor zyje itd.), to idzie gladko. Szykuje sie miodna walka. Nie bede sie bawil w zadne strzelanie z pistoletu w oczodoly, tylko poczestuje granatnikiem na dzien dobry, a i tak zostanie na finalowa walke az za duzo.
  7. No chyba źle pamietasz jednak styczen 2005 roku. Wtedy to nie byly znane od lat mechanizmy. Jak na na poczatek 2005 i mozliwosci Gamecube’a, graficznie gra powalala na glebe i robila wrazenie swoja „otwartoscia”. Bylo to zasluzone 10/10. Gra robila wrazenie nie tylko pod wzgledem technlogicznym, ale i artystycznym. A na deser dorzucono epickie walki z bossami jak nigdy dotad w serii, chocby walka z trolem. Ale to nie temat o RE4, wiec nie draze tematu.
  8. Tu nie chodzi o sam zamek, ale o to, co się w nim działo. Wiele scen pamiętam do dziś, a swego czasu chwytały mocno za gardło. Chocby scena gdy Ashely musiala krecic korbą, by otworzyć przejście, a my musieliśmy ją ochraniać snajperką. Serce waliło tak, że pamietam to do dzis. I wcale mi nie przeszkadzalo, ze to tak naprawde byla misja eskortowa. Nie wspominajac jeszcze o walce z tymi slepymi przeciwnikami z pazurami, kanalach z niewidzialnymi potworami czy akcji z katapultami. Cos czuje, ze chyba tez wroce do czworki. Resident Evil 2 remake to zupelnie inna gra, ale co mnie najbardziej cieszy, to fakt, ze jest rownie uzalezniajaca, co swego czasu czworka. Robie teraz 3 przejscie, zostanie jeszcze Leon B, potem bawie sie w rangi S i platyne. Po takich crapach jak Operation Racoon City, Umbrela Corps i szostce az trudno uwierzyc, ze Capcom zaserwowalo tak dobre Residenty jak RE 7 i remake dwojki. Jednak nie tylko krawaciarze rzadza korporacjami.
  9. No największy błąd Capcom to rezygnacja ze statycznego tła na rzecz grafiki 3d. Dlatego tak to straszy. Ostani raz w Code Veronica gralem na PS2 gdzies tak moze w 2006. Sporo juz zapomnialem, wiec moze fajnie by bylo wrocic, ale gra ma dziwny klimat miejscami. Niby to klasyczny Resident, ale swoja sciezka drepta.
  10. Czwórka chyba wyszła Capcom jakoś przypadkiem. Dziwne, że po tak genialnej grze wydali o wiele mniej ciekawą piątkę, średnie Revelations i crapowatą szóstkę. Chętnie bym zobaczył remake Resident Evil 4, ale tym razem w stylu Crasha i Spyro, plus poprawione sterowanie. Ale zgadzam się, że to bardzo dobra gra, ale nie Resident.
  11. Code Veronica jest najdluższym klasycznym Residentem.
  12. Wiolku - starą jedynkę przeszedłem kiedyś z 6 razy. Dwójkę spokojnie z 10 razy. Czwórkę chyba 4 razy. Nie sądzę, by do remake’a dwójki mniej chciało się wracać. To my się zmieniamy, kiedyś do gry bardziej chciało się wracać, było więcej czasu, może gry bawiły bardziej. Trudno porównać taką czwórkę z rimejkiem dwójki mając na uwadze 15 lat różnicy w ich wydaniu i to, że my jesteśmy 15 lat starsi, patrząc na gry tym samym inaczej.
  13. Grałem wczoraj Claire A na hardcorze i chyba doświadczyłem jakiegoś buga. Otóż Pan X zniknął na jakiś czas i mogłem swobodnie eksplorować komisariat. Nawet nie słyszałem jego kroków. Pierwszy raz pojawił się normalnie tam gdzie zawsze ścigając mnie w okolicach biura komendanta i na dachu, ale tylko gdy przeszedłem do wschodniej części komisariatu, to zniknął. W bibliotece mogłem spokojnie przesunąć regały, nie ścigał mnie koło biura STARS, nie było go też na trzecim piętrze głównego holu, gdy idziemy do wieży zegarowej. Jego kroki usłyszałem dopiero jakieś 15 minut później znow w zachodniej części komisariatu, ale nie pojawił się ani razu. Cały czas chodziłem i nie trzaskałem drzwiami, ale zdarzyło mi się strzelić do zombie i nic. Teraz mam segment Sherry.
  14. A może całą kampanię Ady podobna do tej jaka Resident Evil 4 dostalo na PS2? Pomarzyć zawsze można, ale lepiej też by energię oszczędzali na remake trójki. Resident Evil 2 remake jest dla mnie kompletnym tytułem i tak naprawdę DLC nie potrzebuje.
  15. Mam nadzieję. Rzucę każdą kwotą w Capcom, byleby zachowali jakość swoich ostatnich produkcji. W sumie Resident Evil 7 też dostał zarówno story DLC, jak i dodatki do tych trybów survivalowych, gdzie zabijało się wrogów na czas. Jeśli w przypadku dwójki będzie podobnie, to ok.
  16. Lukas_AT

    Far Cry New Dawn

    Pierwszy Far Cry byl idealnie wyważony. Były bardziej otwarte lokacje jak w najnowszym Metro, ale cel był jeden. Ponadto były one przeplatane z typowo liniowymi i zamkniętymi lokacjami, jak statek na początku. Gra była po prostu czysta, bez tych wszystkich śmieciowych aktywności rozwleczających rozgrywkę. Gracz mógł skupić się na czystym mięsku. Była to po prostu strzelanka, a nie sandboks. Ubi powinno sięgnąć imo po tę właśnie formułę, lekko ją usprawniając - teraz np oczywiście bez sztucznej inteligencji namierzającej nas z kilometra. Jestem pewien, że przyjęłoby się to znakomicie. Nie rozumiem dlaczego tak boją się innowacji, skoro to wcale nie żadne duże ryzyko.
  17. Skoro to takie survivale gorsze od Hunka to troche jestem zawiedziony. Nie jara mnie to w ogole. Hunk raz zaliczony i wiecej nieodpalany. Liczylem na cos bardziej w stylu story DLC do Resident Evil 7.
  18. Lukas_AT

    Far Cry New Dawn

    Mogliby w koncu wrócić do formuły pierwszej części - porzucić formę sandboksa i skupić się na bardziej liniowym doświadczeniu w większych lokacjach. Przepis na sukces mają pod nosem, ale jak widać to zbyt trudne do zrozumienia i lepiej stworzyć takiego średniaka jak New Dawn.
  19. Jeden strzał z podpalających pocisków powinien je położyć na ziemię na stałe, choć może raz, dwa mi się zdarzyło zombiaki z granatnika strzelać w kryzysowej sytuacji. Wiem natomiast że są odporne na pociski kwasowe, więc tych nawet nie warto tracić.
  20. Lukas_AT

    The Last of Us Part II

    W Residencie mordujemy psy i nikt się nie czepial. A swoja droga, to ten grzyb nie dziala tylko na ludzi? Chyba wlasnie dlatego te dzikie psy w jedynce swobodnie sobie zyly gdy ludzkosc upadla.
  21. Podkradnij się blisko i wyceluj centralnie w ich mózg z magnuma lub shotguna z bliska. To ich slaby punkt. Granatnik z podpalającymi nabojami również się dobrze spisuje, bo wystarczą dwa strzały (na hardcorze, nie wiem jak na normalu).
  22. G1 można łatwo zabić nożem.
  23. Te palące się zombiaki obok helikoptera ładnie podniosły mi ciśnienie. Wstawały chyba 4 razy po headshotach. Prawie zabraklo mi amunicji. Tez uparte skorvysyny.
  24. Lukas_AT

    The Last of Us Part II

    Dzikie psy pojawiły się już w jednej scenie w jedynce i nie były zarażone. Ten grzyb to chyba tylko ludzi atakuje.
  25. Claire B w końcu pękła na hardcorze z wynikiem 10h. Było chwilami ciężko, ale satysfakcjonująco. Zombie są tu śmiertelnie niebezpieczne. Każdy krok trzeba stawiać powoli i być czujnym. Skubańce lubią chociażby chować się za zewnętrzną stroną drzwi gdy je otwieramy i atakować nas z zaskoczenia od tyłu. Jeden błąd = danger i cenny spray zmarnowany. Amunicji brakuje szczególnie na początku, ale potem jest już lepiej. Pod koniec gry mi zostało pare pocisków, mimo że aż tak dużo przeciwników nie omijałem. Zabiłem choćby wszystkie lickery, bo niejednokrotnie w pomieszczeniu z nimi trzeba było uciekać przed Mr X, więc wpadałem w pułapkę. Zrobiłem też duży błąd z laboratorium, bo zmarnowałem pociski kwasowe na roślinki i te ciągle wstawały (trzeba było podpalającymi wykończyć od razu). Ale tak, to mega oszczędzałem, nie pudłowałem, wielu zombie dobiłem nożem, g3 dostał w oczodoły z pistoletu, czasami granatem zabiłem trzech zombie itp. Na hardcorze bardziej brakowało apteczek - przy zbyt częstym używaniu wynikającym z głupich błędów pod koniec gry można obudzić się z ręką w nocniku. Świetne doświadczenie, jeden z najlepszych survival horrorów w historii. Teraz czas na drugie przejscie najpierw Claire, a potem Leonem, rowniez na hardcorze. Powrotu do normalu nie ma. Nie to samo napiecie i strach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...