Lukas_AT

Do tego tematu juz nie ma sensu wchodzic.

Czekam na kolejne Tomb Raider (gre i film). Ciekawe czy Lara bedzie brzydka.

Zalezy jak interpretowac ten rok. Mogli spokojnie nad tym dlubac, cos dodawac, testowac walke. Nie znaczy, ze rok zespol 20 ludzi siedzial 8h w pracy non stop nad tym, ale mozliwe, ze nawet przed wydaniem cos jeszcse testowali i zmieniali. Pewnie przesadzone, ale kontekst mniej wiecej ilosci pracy i kosztow jakie generuje tu jest. No devem nie jestem, wiec moge sobie tylko gdybac i rzeczywiscie to totalna sciema.

Nie, wystarczy trochę sceptycyzmu, a nie ślepa wiara w to co pierdoli każdy dev. Część takiego gadania, to element kampanii marketingowej, część to zwykłe prężenie muskułów, a jeszcze inny procent to dla nich pretekst, żeby podnieść ceny gier No wlasnie czesc takiego gadania. Nie znaczy, ze wszystkie zaraz wypowiedzi trzeba wyrzucac do kosza. Boss fight boss fightowi tez nierowny, gdy np porowna sie wlasnie bossow z God of War do bossow w Silent Hill 2, gdzie przy Kratosie jest klase nizej i wyglada jak budzetowka. A wiec przynajmniej w te kilka miesiecy produkcji jestem uwierzyc biorac pod uwage poprawki, nagrania motion capture itp. Taki Baldur to kilku etapowa walka z masa unikatowych animacji, ktorych potem juz w grze nie widzisz, gdzie w Silent Hill 2 boss robi 3 ataki na krzyz zapetlone. I tu pewnie wychodza te koszty produkcji. W Silent Hill 2 to oczywiscie mniej wazne, ale nie o tym dyskusja.

Rozumiem, ze teraz musimy przestac sluchac wywiadow z tworcami, przestac ogladac dzienniki dewelopera i przestac czytac ciekawostki z produkcji gier, bo kolezanka Josha wie lepiej.

Silent Hill 2 to takze przyklad tego jak uratowac deweloperow. Budzet pewnie jeszcze mniejszy niz w Alan Wake 2, a mamy GOTY. Nie trzeba wszedzie wciskac mega efektownych animacji i realistycznych cut-scenek. Wiadomo, Spider-Man to raczej przyklad gry, gdzie jest to wazne, ale to kwestia odpowiedniego balansu, a nie robic kazda gre tego typu.

Jedynke jednak robili od zera. W Ragnaroku wykorzystali mase gotowych elementow.

Spider Man to masa cut-scenek, dopracowanych animacji i efektownych scen/walk. Barlog kiedys mowil, ze stworzenie jednego starcia z bossem w God of War zajmowało od roku do nawet dwóch i nad takim projektem pracował zespół składający się z około 15-20 deweloperów. W Spider-Manie takich walk jest masa. Nie wiem ile w tym prawdy, ale mialoby sens, bo Alan jest chyba raczej spokojny, gdzie chodzimy po miasteczku?

Szpital - peak gier video.

Nadal tu rozmawiamy o przyszlosci. Czy tak sie stanie za rok? Za 5 lat? Za czasow PS6? To nadal tylko zalozenie, a konsole chce kupic dzisiaj. A cala dyskusje mozna splycic do: Konsole sa niezbedne, bo chce grac na konsolach. Konsola nie sluzy tylko do grania w exy.

Ja jebie. Kto w ogole marnuje czas by czytac te wysrywy.

W kazde GTA gralem w 30fps na premiere i z GTA 6 bedzie tak samo. Pogodzilem sie z tym faktem. Wole by cala moc szla w szczegolowosc i zyjace miasto. Nawet gdybym mial moc powiedziec Rockstar czy maja robic gre na konsole z mysla o 30 klatek czy 60 to bym powiedzial robcie dalej z mysla o 30. Eksytacja tytulem i tak zabije mysli w ilu klatlach sie gra. Nie chcialbym jedynie drastycznych spadkow widziec albo powtorki z GTA 4 z PS3. I wtedy bede szczesliwy.

GTA zawsze ogrywalo sie na konsoli w dniu premiery i ma sie pewnosc, ze Rockstar wykrzesie z konsol wszystko, co sie da, prze co dostaniemy ladnie wygladajacy tytul. Nawet dzis moge RDR2 odpalic na PS4 Pro i podziwiac grafike, gdzie z Cyberpunkiem i wieloma multiplatformami tak nie ma. Grajac w GTA 6 na PS5 bede mial podejscie, ze to w koncu jakis next-genowy tytul, ktory wykorzystuje moc konsoli i odstawia inne gry. Nawet dzis odpalajac GTA5 na 7 generacji mam poczucie, ze to produkt pelny, ktoremu nic nie brakuje, a nie cos robione na kolanie albo popluczuny, nawet majac obok wersje na PS5. Moze z GTA 4 tak nie jest na PS3 hehe, ale to byl raczej wypadek przy pracy. No i na premiere nie bedzie wersji pecetowej. Po prostu pozniej sie zagra ponownie w lepsza wersje. Zawsze tak robilem z kazdym GTA.

Czasami tez tak myślę: Otrzaśni się, uspokój się. Czy warto wydawac 10k na gierki? Na poczatku będzie wow, a potem już normalne przyzwyczajenie i granie jak teraz. Teraz dostane wow, ale potem już kolejny xbox w 2026 mnie niczym nie zaskoczy. Ale pewnie gdyby Wiedzmin 4 wyszedł jutro i konsole by dostaly bieda wersje to by mnie to striggerowalo do zakupu PC. Ta kultura pracy i hałas też istotny argument. Siedzenia przy biurku u mnie żadnego nie będzie. Musi być kanapa i salon.

Nie widze sensu by inwestowac w ogole w PC o mocy Pro. Od razu godzisz sie na pewne kompromisy, od ktorych chcesz przeciez uciec. A to ray tracing nie bedzie w 60 klatkach, a to detale beda musialy byc sciete do medium itd. Jakbym mial kupowac PC (a mysli takie mam), to minimum z 4070. Owszem, za 5k masz dobry zestaw, ale jak juz PC to tylko na calosc hehe. Poza tym ja np musialbym budowac od zera. Dobre biurko gamingowe to niemaly koszt, nie ma mowy o zadnych 3.5k. Poza tym wiekszosc i tak wybiera PS5 Slim lub Series X za 2100zl i cieszy sie dobrym sprzetem do grania. Dlatego musialbym wykminic jak PC postawic kolo telewizora w salonie. Do pracy nic nie potrzebuje, bo mam laptopa, a wiec komp od razu idacy w Steam Big Picture by mnie satysfakcjonowal.

Mleko i szmata sa w HDR w RE2 (w RE3 chyba tez) z wlaczonym HDR, ale to pamietam z PS4 Pro. Najlepiej to widac w RE2 na poczatku w komisariacie w jednym z korytarzy, gdzie jest ciemno. Ale moze cos sie zmienilo na PS5.

Ten remake jest dostepny w PS Plus Premium na duzych konsolach. Chcialem w sumie sprawdzic, ale ogralem ten nowszy remake z PS4, a wiec juz chyba nie ma sensu sie tak cofac, szczegolnie, ze ten remake z PSP to podobno najgorsza wersja Medievila. Medievil to jedna z tych gier, ktora dostala dwa remake’i z prawdziwego zdarzenia.

Tlou to ma swietny gameplay. Teraz dopiero zagralem w remake i znow po raz enty przechodze wszystkie batalie. Szpital to majstersztyk, gdzie ma sie wrazenie, ze kazde biurko bylo umieszczone w danym miejscu specjalnie, by skradanie bylo miodniejsze. Tlou 2 to jeszcze wyzszy poziom z oczywistych wzgledow. Unchartedy nigdy skomplikowanego gameplayu nie mialy, ale tez nie mialy miec. Dla mnie i tak Unchartedy > nowe Tomb Raidery, gdzie w tym drugim rozgrywka jest zasmiecona craftingiem i nudnym zbieractwem. Duzo osob tez zagralo w Unchartedy z PS3 dopiero lata po premierze. Jedynka w 2007 roku robila spore wrazenie pod wzgledem potyczek. Nawet Uncharted 4 to poziom o wiele wyzej od trylogii, gdzie to juz nie byly tylko nudne killroomy. Studio rozwijalo ten koncept, wiec zobaczymy co teraz wysmaza.

Jak kolejny raz MS zmienia strategie nawet w ciagu tej samej generacji, to nic dziwnego, ze na tym straca. Ostatnio mam ochote przejsc na PC - postawic jakas potezna maszyne w salonie w trybie Big Picture. Ta hybryda konsoli i PC brzmi wiec w sumie zachecajaco, ale watpie by sprzedawalo sie to w milionach.

No to super mnie uzmysłowiłeś hehe. A tak naprawdę, to i tak dziś ufam tylko Rockstar. Już niejednokrotnie wybitny deweloper upadał, a więc wszystkiego można się spodziewać. Osiagniecia z ery PS2 czy PS3 już prawie nic nie znacza. Jakiś kredyt zaufania jednak mam.

Tytul gry skopany jednak. Za dlugi i ciezko sie czyta. Mogli zostawic “Intergalactic” po prostu.

Naughty Dog gry ponizej 9/10 nie zrobilo, wiec jestem spokojny. Graficznie na pewno pokaze pazur, ale bardziej jestem ciekaw rozgrywki - ktora droge tym razem wybiora.

Retrofyturyzm zawsze na plus, ale jak sobie pomysle, ze Tlou: Part 3 zobacze dopiero na PS6 to slabo mi sie robi. No ale plus, ze nowe IP.

Nie w kazdej grze dzien wyglada jak dzien, a noc jak noc. Te zacytowane przeze mnie sceny wygladaja dla mnie biednie w path-tracingu. Nie jest to pierwszy raz, gdy mam podobne odczucia. Moze i bardziej realistycznie, ale nie znaczy, ze lepiej. Nie mowie, ze w kazdej scenie to gorzej wyglada, bo np. w 1:38 czy w 2:10 jest lepiej.

0:24 i 0:59 - wole jednak klasyczne cienie. Bo przynajmniej te cienie tam sa. Ktos moze napisac, a bo tak w realu to nie wyglada jak w grze. No ale gry to gry.