GTA San Andreas ze względu na swój ogrom, na PS2 wyglądało w niektórych miejscach rzeczywiście bardzo słabo. Raziły niskiej jakości tekstury i tekturowe niebo, na którym było widać linie oddzielające poszczególne kolory. Ale tam nie było takiego bluru jak w Vice City, więc może to przez to ten negatywny efekt. Gra potrafiła też ostro chrupnąć. W 2004 roku, gdy na PC trafiły Far Cry, Doom 3 i Half life 2, San Andreas pod względem grafiki było daleko w tyle do ówczesnego poziomu technologii. Czasami mi szkoda Rockstar, bo mając taki potencjał musiało się męczyć z PS2 i 32MB RAMu.
Ale to wszystko i tak nie zmienia tego, że San Andreas to jedna z najlepszych gier w historii, kultowa, legendarna, a jej multi na PC żyje do dziś. Takie gry w historii trafiają się niezmiernie rzadko. I taką będzie GTA V.