Kiedyś gry były proste, to tę drugą postać można było dołożyć do ekranu bez problemu. Pamiętacie Contrę?
Dziś jak jest co-op w głównej kampanii, to zazwyczaj jest on nieodłączną jej częścią - przykład to Army of two czy Resident Evil 5/6. Co-op jest zawsze, jak nie z drugą osoba, to z AI.
Jeśli zaś co-op jest dodatkowym trybem, to raczej deweloper wrzuca osobną, specjalną kampanię - przykład to Far Cry 3, Resistance 2 czy Battlefield 3.
Owszem, jest takie Gears of War czy Halo, ale one też są zaprojektowane pod co-op. To nie gatunek sandboksa. W GTA taki co-op jest po prostu nierealny. Jak sobie to wyobrażacie? Jedna osoba robi sobie rozróbę, a druga jedzie do misji? Jeśli miałby być taki co-op, gra od podstaw musiałaby być pod niego projektowana. Co-op musiałby być nieodłączny - jak w Resident Evil 5. Rockstar by musiało zrobić tak naprawdę dwie gry, a to nierealne i głupie, więc lepszym rozwiązaniem jest dodanie specjalnych misji online w co-op, jak w GTA IV i RDR.