Nowa płytka jest spoko, nie rozpier.dala jak Servants in heaven, kings in hell(co ciężko pobić), ale przyjemna. Design In Malice czy Carnival of Souls z Demozem to kozaki. Za pierwszy odsłuch siódemeczkę mogę wystawić. Druga połowa płyty zdecydowanie lepsza, gdyby pierwsza połowa była taka to zdecydowanie grube 8 by poleciało.
EDIT: (pipi)a jaram sie co raz mocniej i się wkręca ostro. Słucham od szóstego numeru płytyki, bo reszta raczej lipa, wróce potem do nich.