Osiwieję przez tą Valencię.
Traci gola na San Mames, to mówie a ch.uj pewnie przegrają albo będzie remis, ale potem Villa i Mathieu cudowne bramki strzelają, Bilbao kończy w 10. w 85' strzał głową i 2:2, ale po spalonym. Potem Navarro fauluje w polu karnym i w 88' karny, Lopez strzela w słupek. Potem jeszcze Cesar sam na sam broni i w 94' bramkarz Athleticu o centymetry pomylił się przy dośrodkowaniu. Uff, są 3 pkt. na bardzo trudnym terenie, za tydzień Real bez krystynki przyjeżdża na Mestalla, ostro zlami i VCF wskakuje na wicelidera.