-
Postów
1 175 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez milekp
-
A ja jak głupi non stop Bad Company 2 z małą przerwą na Alana i RDR. W szafie kurzy się pożyczony Splinter Cell - trzeba będzie do niego przysiąść wreszcie i oddać.
-
OK - w ten sposób możemy dojść do wspólnego wniosku, że microsoft nie powinien do zestawu dorzucać żadnego kabla. Amen.
-
Nie, tego nie twierdzę. Twierdzę, że "świadomy klient" nie jest jeszcze zjawiskiem powszechnym. I mam na myśli ogół społeczeństwa, nawet w krajach bardziej rozwiniętych niż nasz. A to był tylko taki żart skojarzeniowy - tak mi się rzuciło w oczy i tyle.
-
I to pisze osoba, która w avatarze ma napis "stupid people" Ja wiem - ty również. Zdajesz jednak sobie sprawę, że tak różowo nie ma na świecie - część społeczeństwa czytać nie umie, część nie rozumie tego, co przeczytało 8) . Podsumowując - naprawdę nie zbiedniała by korporacja, dodając kabelek hdmi do zestawu. Albo w drugą stronę niech żadnego nie dodają - wtedy klient będzie musiał ruszyć mózgownicą, żeby ten obraz w jakikolwiek sposób otrzymać.
-
Przecież nie o to chodzi w tej rozmowie - nie chodzi o to, co, ile kosztuje, tylko o to, że ktoś może nie wiedzieć, że będzie miał milion razy lepszy obraz na swoim wypasionym 50" TV, gdy nie podłączy do niego konsoli kablem dodawanym do zestawu.
-
Ale o tym piszę - kwestią jest to, przy jakiej rozdzielczości pogra :angry2: Już lepiej, żeby żadnego kabla nie wsadzali, wtedy konsument by musiał kupić sam. Może dowiedziałby się co potrzebuje w jakikolwiek sposób a nie podłączał tym, co w pudełku dają. edit: większość "starych" TV oprócz composite ma jeszcze component, co znacznie zmienia postać rzeczy.
-
Tja, nie osłabiaj mnie - dają "uniwersalny", który obsłuży max 480p (jak nie 480i). Litości... :confused:
-
@Juchy - nie masz racji twierdząc, że to nic takiego, że kabla hdmi nie ma w zestawie. Zwłaszcza, że kosztuje kilka złotych. Niestety jest to moim zdaniem błąd, który powoduje sporo kłopotu i niezadowolenie z towaru, który się zakupiło. Niestety, jest pewien odsetek ludzi, którzy są, nazwę to grzecznie, nie zawsze średniorozgarnięci i nie wiedzą co mają albo co mogliby mieć. Na innym forum pojawił się chłopak, który strasznie klął na obraz w xboxie 360. Pomagaliśmy mu totalnie kombinując w ustawieniach konsoli, ustawieniach TV i prawie wysyłając go do okulisty. Oczywiście okazało się, że konsola podpięta do LCD FullHD za pomocą kabla composite, bo tylko taki miał w pudełku. I daję sobie rękę uciąć, że takich ludzi na świecie jest sporo. Siedzą teraz w domu przed swoimi wypasionymi TV i się dziwią dlaczego ludzie zachwycają się tak gównia.nym obrazem z konsoli. Albo jeszcze plując sobie w brodę, że wybrali produkt ms a jego kolega ma obraz jak żyleta generowany przez konsolę Sony. Reasumując - ms, naprawdę nie poniósłby praktycznie żadnych kosztów wrzucając kabel hdmi do pudełka i nie jest to pobożne życzenie lecz w wielu wypadkach standard lub konieczność bo nie zawsze mamy do czynienia ze świadomym konsumentem. Chciałem się także pochwalić - kupiłem obie slimkę, jestem zaskoczony jej praktycznie bezgłośną pracą. 8)
-
prawie - jest jeszcze jedna rzecz do zrobienia.
-
No to ja nie gram w tę grę. Kuźwa, że jakoś przy dystrybucji filmów DVD nikomu do głowy nie wpadnie by sprzedawać je w Polsce wyłącznie w języku angielskim. Tylko z pier.dolonymi grami są takie jaja. :angry2: edit: najlepsze pewnie będzie to, że złodzieje podmienią sobie pliczek z wersji PC i będą mieli w du.pie cała Cenegę i cały rynek gier w Polsce. A zwłaszcza ich spolszczeń.
-
Raczej będzie choć osobiście liczyłem się z wydatkiem do 400 zł. 600 zł jest to skrajne zdzierstwo - inaczej tego nie można nazwać.
-
Właśnie podano cenę Kinecta w Polsce - 150 euro, czyli jakieś 600 zł. Komentarz raczej zbędny
-
A ile to było "sporo czasu" bo ja też chciałbym coś nowego? <_<
-
Tam gdzie dwóch Polaków, tam trzy rozbieżne opinie
-
brzyyyydaaaal
-
Odpowiadając na szybko - nie ma. Po dłuższym zastanowieniu - może ze dwie, trzy (odpuszczam sobie te sceny, które wynikają z przestrachu "bo coś mi wyskoczyło zza rogu). Niestety, wydaje mi się, że za kilka miesięcy i te pójdą w niepamięć. To jest moje odczucie - jest to gra świetna, warta wydania kasy, warta przejścia bo to jest kilka, kilkanaście godzin zabawy. Ale dalej twierdzę, że jest to gra "na raz" po po przejściu traci dużo ze swojego klimatu tajemniczości. Analogicznie jak horrory lub jeszcze lepiej - książki detektywistyczne, kryminały - czy naprawdę komuś taką książkę, tak samo wspaniale czyta się po raz drugi czy trzeci, doskonale wiedząc "kto zabił"? :confused:
-
W sumie ... tak ale czy to coś zmienia w naszej rozmowie? :confused:
-
Zobaczysz, jak przejdziesz drugi raz. Gwarantuję, że przeżycia nie będą już te co poprzednio - fabuła ta sama, wiesz co się za chwilę wydarzy, tylko sposób walki inny. Nawet przeciwnicy nie są już tak straszni czy wymagający bo dokładnie wiesz na jakie "akcje" trzeba oszczędzać cięższą broń.
-
Dokładnie tak. I dlatego twórcy Bioshock'a w drugiej odsłonie dodali multi, które jednak przedłużało zabawę. Natomiast jeśli chodzi o "świadomość" klientów przed zakupem - większość graczy raczej wie, co kupuje. Tę wiedzę dają im fora, koledzy, recenzje, opinie, itp. Naprawdę, trzeba by w buszu mieszkać lub być totalnym nygusem by nie spojrzeć do sieci i nie mieć już podstawowej wiedzy co sobą dany produkt reprezentuje.
-
Smutne ale niestety prawdziwe. Ta gra jest świetna ale niestety, nie dla wszystkich i z przejściem tylko "na raz". Nabywca nie znajdzie w niej radości, chociażby płynącej z wyrzynania hord przeciwników a ze względu na specyfikę produktu, cały klimat znika po jej ukończeniu, kiedy wszystkie (większość) tajemnice zostają wyjaśnione. Dlatego raczej gra nie osiągnie dużego wyniku sprzedaży.
-
Zrobiłem onslaught mode (po polsku przetłumaczono jako rzeźnia). Powiem tak - szkoda kasy, tryb na hardcorze trudny ale jak się złapie średniokumatą drużynę, można przejść każdą mapkę w naście minut. Są cztery mapy (zmienione porami doby z wcześniejszymi wersjami, np. valparaiso i atacama w nocy), więc wywaliłem kilkadziesiąt złotych na godzinę zabawy. Nie powiem, że porażka ale drugi raz nie mam motywacji by to przejść - gdyby chociażby punkty tej "rzeźni" liczyły się do rangi ale nie, nie ma żadnej motywacji. Jedyny "plus" to 120 dodatkowych GS :confused:
-
Nie dojdę - cały czas mi ktoś procenty pierdzieli, wypuszczając jakieś badziewne DLC
-
A ja cały czas nie mogę się jednak zabrać za tego jednego achiva :confused: Wolę pobiegać w bad company 8)
-
Kto dostaje, ten dostaje. Ja kupiłem używkę bez VIPa :confused:
-
To ja miałem podobnie jak mi stado wron przeleciało obok - aż zamarłem z wrażenia