Skocz do zawartości

milekp

Użytkownicy
  • Postów

    1 175
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez milekp

  1. milekp

    Dragon Age: Origins

    Wiedziałem, że zaraz ktoś się znajdzie i będzie kontestował. Było to tylko zobrazowanie Kielichowi, różnicowania w Dragon Age, run na +1, +2, +3, które i tak nie ma, moim zdaniem, wielkiego wpływu na zadawane obrażenia. edit: zobrazuję to jeszcze inaczej i kończę dyskusję. Uzasadnione byłyby runy +5, +10 i +15 do zadawanych obrażeń - bo wtedy widać różnicę w ciosie. Natomiast różnicę pomiędzy +1 a +2 to można sobie w ... wsadzić.
  2. milekp

    Dragon Age: Origins

    Spróbuję tak - w D&D pomiędzy mieczem +1 a mieczem +2 jest spora różnica. Taka, że nawet pewnych postaci nie ruszysz, nie mając broni +2. Innymi słowy - broń +1 nie będzie zadawać im obrażeń, bądź będą one minimalne. W DA miecz z runą +2 od elektryczności zadaje tylko niewiele większe obrażenia od tego samego miecza ale z runą +1 od elektryczności. Wydaje mi się, że tak niewielkie, że nie ma różnicy czy wsadzisz runę +1 czy +2. Rozwalisz przeciwnika, w praktyce tak samo szybko. Moim zdaniem, powinna być jedna runa od obrażeń od elektryczności wyrażona, np w procentach (tak mają chociażby pierścienie). Wtedy obrażenia od elektryczności byłyby proporcjonalne do wartości obrażeń "podstawowych". Kuźwa, mam nadzieję, że nie zamieszałem ;-)
  3. milekp

    Dragon Age: Origins

    Na pewnym etapie włącza się scenka, gdy bodajże Chyba nie sposób tego przegapić.
  4. milekp

    Far Cry 2

    Ja też nie wiem co za egzemplarz ma Jordan. Przeszedłem grę dosyć intensywnie, kilkadziesiąt godzin zabawy na multi i żadnych problemów. Żadnych.
  5. Jak już coś się wylęgnie, też chętnie się pojawię.
  6. milekp

    Dragon Age: Origins

    Ale zauważyłeś, że napisałem tam "imho"? Tu mnie nie zrozumiałeś - piszę, że nie ma większej różnicy pomiędzy runą +1 od elektryczności a runą +2 od elektryczności. Nie ma takiego przełożenia jak w D&D miecz +1 i miecz +2 do obrażeń. No i oczywiście potwierdzam, że na normalu zazwyczaj jest łatwo, miło i przyjemnie ale mi to pasuje, nie czerpię już radości z dodatkowych kilkudziesięciu godzin, przy których musiałbym kombinować jak rozwalić genloka ;-) Ale ja prosty casual jestem Jak najbardziej, ja zmieniałem tylko skład do zadań przypisanych "innym postaciom". Właśnie kolejny minus - dołączany w środku gry towarzysz jest już na mniej więcej twoim poziomie z wybranymi talentami i umiejętnościami. Niestety nie zawsze te wybory są racjonalne i pasują do mojej drużyny i zmarnowało się sporo punktów. Ja przeważnie grałem z Morrigan, Stenem i Lelianą - kształtowałem ich od samego początku tak jak mi pasuje. Gdzie, bo ja nie widzę? Ograniczeniem jest chyba tylko gra - nie ma już questów i nikogo do lania ;-)
  7. milekp

    Dragon Age: Origins

    Nie ma maksimum. Chyba nie, choć nigdy nie łączyłem tak skrajnych efektów
  8. milekp

    Dragon Age: Origins

    "Wady" to takie uogólnienie, dla niektórych mogą to być plusy. Wspomnę tylko, że wychowałem się na D&D i stąd też moje, nie do końca zrozumienie pewnych rzeczy. Tak na szybko: - oklepana historia (hero ratuje świat), - mimo setek zadań pobocznych jednak liniowo jesteśmy prowadzeni tak, by załatwić sojuszników do ostatecznej bitwy, - mało znaczące rzeczy, które robimy dla gildii - np. w Morrowind czuliśmy, że po każdym zadaniu w danej organizacji jesteśmy kimś, - mało "plagi" - praktycznie początek i koniec to wojna z nimi, trochę Orzamar - mimo rozbudowanych relacji z towarzyszami, jakoś trudno urazić kogokolwiek tak, by np. opuścił nas (wyjątki to fabuła), - mimo ogromu towaru, niewielkie zróżnicowanie poszczególnych egzemplarzy (z jednym mieczem i jedną zbroją przeszedłem 80% gry), - nieczytelny kodeks (o czym wspominałem wcześniej), - mało zaludniony świat (stolica Denerim wygląda ubogo), - nierówny dubbing (choć tak uważam go za jeden z lepszych), - brak wagi sprzętu (do plecaka wchodzi ilość a nie ciężar). To tak na gorąco, jak mi coś się przypomni dopiszę - oprócz tych minusów, zalet mógłbym wypisać dwa razy więcej ale podstawową jest prowadzenie maga. Nie odsypiamy, żeby przypomnieć sobie zaklęcia, te odnawiają się w ciągu walki. Pod koniec historii mag wymiata. Następnym razem historię przejdę magiem edit: - pułapki i smarowidła - imho zbędny bajer. Z pułapek nie skorzystałem ani razu, ze smarowideł tylko kilka razy - runy - czym różni się runa +1 do obrażeń od czegokolwiek od runy +2 do czegokolwiek? - magowi nie przeszkadza zbroja - po kiego licha jest "sztuka przetrwania"? Bo wiąże się z jednym questem pobocznym, którego i tak można zrobić kłamiąc?
  9. milekp

    Dragon Age: Origins

    Wreszcie skończyłem - ponad 79 godzin gry, gdzie zrobiłem praktycznie wszystkie zadania poboczne, 2 DLC, lizałem każdą ścianę i tak doszedłem swoim wojakiem do 23 poziomu. Dawno nie grałem w tak dobrego RPGa, który mimo wielu wad wciąga jak bagno. Chciałbym zwrócić jednak uwagę na wielki minus wersji konsolowej (chyba tylko tej wersji) - skandalicznie nieczytelny kodeks. Na początku czytałem wszystko, gdy wpisów zrobiło się sporo nie mogłem dojść do tych aktualizowanych (nadpisywanych). Wpis uaktualniony jest "podświetlony". Jednak po otwarciu rozdziału i przesuwaniu kursorem w górę lub w dół nie widzimy, które z pojawiających się na ekranie są podświetlone, bo najeżdżając na nie - przestają się świecić - kumacie o co mi chodzi, prawda? Jestem zawiedziony, że ograniczono mi w ten sposób informacje z uniwersum ale czytanie każdego wpisu po raz n-ty z nadzieją, że coś tam nadpisano mija się z celem. Polecam każdemu - grając na normalu udało mi się zginąć kilkukrotnie - z 7 razy podchodziłem do , ze trzy razy do tego , padł za pierwszym razem.
  10. milekp

    Dragon Age: Origins

    Tworzenia trucizn wojownikowi bym polecał (jeden punkcik), ponieważ umożliwi mu to nakładanie świństw wszelakich na broń i chyba rzucanie butelkami A tak swoją drogą - wreszcie Goral kupiłeś sobie DA.
  11. Taki gość, taka tragedia, taki hero ... a teraz mamy już nic. Taka udręczona Polska przez złe korporacje, znowu gdzieś daleko ... Też nie wiem jak to zdzierżę. Litości, chłopie ... błagam. :rofl2:
  12. Zamiennik ma taki okres gwarancji jak poprzednik, czyli od daty zakupu (poprzednika) 2 lub 3 lata. Nie masz nowego okresu gwarancji, jeśli o to pytasz.
  13. milekp

    Dragon Age: Origins

    Tak.
  14. Chłopak jest niesamowity Ale co go powstrzymuje, żeby wpisać sobie 500 000?
  15. No i dziwnym zbiegiem okoliczności, coraz więcej osób rezygnuje z posiadania w podpisie grafiki z mygamercard. Przypadek, kończy się moda na chwalenie achivkami czy niemożność uaktualnienia GS? 8)
  16. milekp

    Dragon Age: Origins

    Nie trzeba mieć dowodu zakupu, jeśli zarejestrowałeś grę na stronie EA. Piszesz do pomocy technicznej i bez problemu otrzymujesz kod na wypasioną zbroję i DLC.
  17. Rób sobie co chcesz, tylko dlaczego ci się wydaje, że wszyscy muszą o tym wiedzieć? A co do najeżdżania na złodziei piratów, które wg ciebie jest trendy - jak się dobrze rozejrzysz po temacie, zauważysz, że takie osoby są w totalnej mniejszości.
  18. Nie no - oczywiście, że lepiej jakby każdy tu pisał jak fajnie jest kraść piracić, jak pier.olony ms zbanował mi konsolę a (pipi).na policja wjechał kumplowi na chatę. Możemy głaskać się po główkach, skamląc, jakim jesteśmy biednym narodem, który, żeby coś mieć to musi kraść piracić, który zarabia tak niewiele, że na nic nikogo nie stać. A na zachodzie ludzie zarabiają tyle, że mają po trzy konsole w salonie. Lepiej pochwalić się jakim się jest cwaniakiem, bo ściągnąłem kolejne 50 gier w tym miesiącu i każdą liznąłem w pół godziny, można tu przerzucać się instrukcjami jak przerobić konsolę i który iXtreme jest nie do wykrycia. Możemy też zacząć zastanawiać się, czy praktyk microsoftu nie podać do trybunału konstytucyjnego - przecież to nielegalne, co oni teraz robią. Zaczniemy jeszcze się zastanawiać jak opchnąć zbanowaną konsolę na allegro, tak, żeby jakiś kupujący dzieciak się nie połapał, że bierze wybrakowany produkt. Tego wszystkiego oczywiście nie będziesz czytał z politowaniem. Litości... Polecam, przed wypowiadaniem jakiś tez, douczyć się trochę - nawet możesz wrócić parę stron, była o tym mowa. Raczej nie interesuje nikogo to, w co wierzysz - tylko, co to ma do rzeczy? To ten, który coś tam w życiu "spiracił", nie może się wypowiadać w tym temacie? To co tu robisz?
  19. Zbanowana jest konsola a nie użytkownik (no chyba, że masz bana na konto), więc jeśli ściągniesz konto, nie ma powodu dla którego nieprzerobiona konsola miałaby być zbanowana.
  20. Widzę, że chłopaki strasznie się oburzyły - prawda boli, kłuje w oczy, czy tylko irytuje? Chciałbym zauważyć, że to nie jest temat o mnie, dlatego po raz ostatni odniosę się do tych infantylnych postów, którymi chcecie udowodnić, że każdy jest taki sam? Że jesteście usprawiedliwieni bo każdy kradnie? A ten, to mówi, że nie kradnie to kłamca i hipokryta, czyli ktoś gorszy od złodzieja, jakim niewielu się czuje bo przecież "piraci" a nie "kradnie"? A jak naprawdę ten ktoś nie kradnie, to jest tak rzadki jak latające świnie ziejące ogniem? Multiwcielenie Jack'a Sparrow'a w niektórych postach się tu objawiło. Ton odbiera czytający z układu literek, które widzi przed oczami. Ja polemizuję z wami rozbawiony - to ty odbierasz ten ton, jako "inny". Co do stwierdzenia, że blisko mi do ko-ki (konserwatywnego katolika) - toś mnie rozbawił. Opchnę ten żart znajomym, jeśli pozwolisz. słownik języka polsiego - złodziej Oczywiście, że to słowo ma wydźwięk pejoratywny ale sądzisz, że jaki ma mieć - pochwalny? A gdzie ty zauważyłeś, że uważam się za autorytet moralny? Daleko mi do tego, to prawda - tylko gdzieś ty miał objawienie, że tak jest, co ty jeszcze "widzisz"? tak, zupełnie bez emocji Oczywiście - uważam to za głupotę. Zupełnie bez emocji, póki mnie kradzież nie dotyczy. Widzę, że o blaskach "piractwa konsolowego" to wielu chciałoby się rozpisać a cienie "piractwa konsolowego" jakim jest to, że jest to kradzież ze wszystkimi tego konsekwencjami (również z jednoznacznym nazwaniem takiej osoby) to już w oczy kłuje. Ja to rozumiem, nie akceptuję, dlatego darujcie sobie te infantylne usprawiedliwienia bo nie tylko ja mam niezły ubaw z niektórych postów. Dla przypomnienia z czym, m.in. wiąże się tzw. piractwo, pozwolę sobie przypomnieć: artykuł 278 kodeksu karnego: § 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Wyjaśnienie dla osób, które jeszcze miałyby wątpliwości, czy to ich dotyczy: Art. 278 § 2 kk. opisuje znamiona przestępstwa polegającego na uzyskaniu bez zgody osoby uprawnionej cudzego programu komputerowego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Uzyskanie cudzego programu może nastąpić przez jego skopiowanie. Uzyskanie nie musi się łączyć z pozbawieniem fizycznego czy też faktycznego władztwa użytkownika nad programem bo jeżeli sprawca ten program skopiuje, to nie zabiera oryginału tylko kopiuje cudzy program, a więc nie przejmuje tego pierwotnego programu w fizyczne władanie. Tutaj nie musi zaistnieć wymierna szkoda. Ważniejsze jest aby sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. W ogóle trzeba powiedzieć, że bogate orzecznictwo zwraca uwagę na to, że uzyskanie jest pojęciem szerszym od skopiowania czyli tutaj będą wchodziły wszelkie przypadki nielegalnego wejścia w posiadanie cudzego programu. I nie wiem, czy rozsądnie będzie mówić, np. w sądzie, że inni też kradną a pan sędzia niech nie będzie taki mądry bo sam pewnie ma nielegalne mp3 i divx. A zresztą - jak ktoś będzie miał okazję (czego nikomu nie życzę) niech ktoś puści takie uzasadnienie a później opowie, jaki był efekt (oczywiście, żeby nikt tu się znowu nie oburzał, że sądem straszę albo coś - jest to przykład infantylnego tłumaczenia i śmieszności, jaką może wywołać). edit: literówki
  21. W języku polskim osoba, która kradnie to złodziej. Znasz jakieś inne słowo? Piszę to bez jakichkolwiek emocji i oceniania kogokolwiek. Po prostu tak się nazywa taką osobę. Jedyna ocena na jaką sobie pozwoliłem w tym temacie to wyrażenie opinii o kimś to publicznie, informuje, że jest złodziejem - uważasz, że to mądre, bo ja wręcz przeciwnie? Zapewne mam. Nie próbuję zmienić ich podejścia, jak wyżej wyjaśniłem tak się nazywa osobę, która "przywłaszczyła sobie cudzą rzecz bez zgody właściciela" - można pisać tak ale złodziej jest krócej. To już musi być kwestią wiary? To, że czegoś nie pojmujesz, to nie znaczy, że tego nie ma. Ale jeśli o mnie chodzi, to faktycznie masz rację - mam jakieś podróbki a nie oryginalne rzeźby afrykańskie, nie jestem do końca przekonany, że jeden z kabli jest na pewno od ms a obraz na ścianie to jakaś marna reprodukcja. Jakoś nie jestem całkiem oryginalny :confused:
  22. Nie ma za co. Nie bierz może tego do siebie bo już wielokrotnie powtarzałem, że trzeba być głupim by kraść ale trzeba być totalnym kretynem by chwalić się tym na publicznym forum
  23. Niesamowite, jestem z ciebie taki dumny. Sam na to wpadłeś czy ktoś ci podpowiedział? Sądzę, że jeszcze na onecie powinieneś o tym napisać - tam znajdziesz więcej poklasku, zachwytów nad twoim sprytem i przeogromne uwielbienie
  24. Amen. Dlatego dyskutujemy bez oceniania.
  25. Ja wiem, też go tak odbieram, dlatego te kilka odpowiedzi trochę rozdwojeniem jaźni zalatuje (np. to, że zaczął coś tam o "głowach państwa" bzdurzyć). <_< Sorry Jameroo, że tak o tobie bez ciebie. Wątpię. Zawsze będzie jakiś tam wydatek w rodzinie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...