Zarathustra

23 maja na BD i DVD ma wyjść pierwszy film. W jakim momencie kończy się pierwszy film? Tuż po rozmowie Griffitha z Charlotte, kiedy ten mówi o przyjaźni nie wiedząc, że słucha tego Guts z Cascą.

To jest tak głupie... Nie pozostaje nic innego jak czekać do 17-ego.

327 jest najnowszy, nie było na końcu daty ukazania się kolejnego epizodu, zatem będzie 2-3 miesięczna przerwa pewnie.

Czuć, że zbliżamy się do końca obecnego arcu (żegluga i naparzanka z Morskim Bogiem). Falconia toczy się dopiero od 35 tomu i potrwa pewnie jeszcze z 5-6 tomów. Potem nastąpi zapewne ostatni rozdział opowieści z podobną ich liczbą. Każdy kto czyta mangę wie gdzie na obecną chwilę zmierza fabuła, próbują dotrzeć do Elfhelm (a upraszczając zwieńczeniem wszystkiego ma być oczywiście ostateczny pojedynek Guts'a z Griffithem/Femto). Jak już pisałem dopiero za jakieś dziesięć lat to wszystko się zakończy, więc nie, nie widać jeszcze końca. Nie czekaj na zakończenie tylko czytaj od razu, to komiks, do którego wraca się wiele razy. No i co to za fan Berserka, który nawet nie wie jak to jest czekać na nowy epizod cztery miesiące?

Koleś tworzy mangę konsekwentnie już od dwudziestu lat z jakimś tam zamysłem w głowie. To nie jest Naruto czy inna pierdółka trzepana co tydzień, gdzie większość rzeczy powstaje na poczekaniu. Polecam przeczytać Berserka od nowa, żeby dostrzec jak dobrze to wszystko układa się w logiczną całość, nawet ten durny arc morski ma swoje znaczenie dla fabuły. Autor wspominał, że ma już w głowie zakończenie serii, manga z tego co mówił skończy się za jakieś 9-10 lat. Pełna wersja piosenki i masa różnych scen z filmu: http://www.youtube.com/watch?v=U8NDDzEeNAI&feature=channel_video_title

Krótka wersja piosenki jaka przewinie się w napisach końcowych do pierwszego filmu i garść scenek. http://www.youtube.com/watch?v=rHDVGT2AD5Y

http://www.autosport...rt.php/id/96958 :ph34r:

W HD widać rzeczy jakich wcześniej się nie zauważyło, np: podłoga, na którą wylewa się kwas to zwykły pomalowany styropian.

Dwa lata temu bodajże przebąkiwał, że historia jest już gdzieś tak w 70% zrobiona, czyli jeszcze jakieś 10 lat przy dobrych wiatrach. Ta akcja z bawieniem się w piratów to najsłabsza część opowieści pod względem fabuły jak do tej pory według mnie. Zawsze można napisać petycję do autora, by wprowadził mniej szczegółowy styl znany z Naruto czy innej masówki wychodzącej co tydzień.

Raz pamiętam była półroczna przerwa (PÓŁ ROKU!), trzy miesiące to w zasadzie u niego standardowy okres między cyklami wydawniczymi. Wtedy w odstępie dwóch tygodni ukazują się zwykle trzy rozdziały i potem znowu dłuższa przerwa.

Chyba nie oczekiwałeś po filmach sci-fi gdzie z jajka na pysk człowieka skacze stworek i potem wykluwa się potwór niosący śmierć jakiś głębi mających zrewolucjonizować kino za każdym razem? Dla mnie też parodia nie oznacza, że coś jest nie spoko. Film dzięki wizji artystycznej był ciekawy (fajna konwencja snu na jawie), ale podczas seansu nie towarzyszyły mi emocje tak jak przy poprzednich częściach. Co do naciągania ludzi, to tylko wypadałoby pogratulować jak cwana z tego Ridleya marketingowa bestia. Pewnie w praniu wyjdzie jeszcze, że to crossover z Avatarem i kolejne miliony pobiegną do kin.

Ten "francuski" Alien jest spoko od strony reżyserskiej, ale jako film w uniwersum ksenomorfów to parodia jak dla mnie.

Z tego co słyszałem Scott za kanon uznaje tylko swój film i Aliens Camerona, reszta dla niego nie istnieje (tak samo te buble spod szyldu AVP).

http://www.youtube.com/watch?v=WHJK6SezRpY

Jeśli ktoś nie chce zaspoilerować sobie filmu, niech lepiej tego nie czyta, bo to chyba jednak autentyk. Ten komiksowy kadr ze staruszkiem SJ jest z niego, obcy był większy od królowej i zwykłe alieny zgniatał dłonią jak robaki.

Zobaczymy po seansie, ale w starym filmie wyglądało to jak skamieniałe kości (nawet było widać wyrwę po obcym w klatce piersiowej).

Oficjalny wygląd ich szkieletu był w filmie z 1979 i raczej nie przypomina tego przerośniętego Naviego. Skoro to film sci-fi i typ został poddany mutacji to czemu niby miałby nie urosnąć? Zresztą na jednej z migawek badają nawet czaszkę wyglądającą jak pierwowzór z pierwszej części.

Tak niby wygląda żywy Space Jockey: A tak ledwo żywy, leciwy (kilka milionów lat na karku): Zatem ten niebieski dryblas jest pewnie jakimś zmutowanym członkiem Ziemskiej ekspedycji.

Ostatnio pobrałem jakąś paczkę z masą komiksów o alienkach i predziach (jest tam też sporo jakiś porabanych crossoverów). W tym z Batmanem ma on zeschizowany sen, że to właśnie alieny zabiły jego rodziców (tatę dorwał twarzołap, a mama od razu po seansie w kinie "zrodziła" jednego).

To jakiś stary fake, czy wciąż niepotwierdzony materiał? Brzmi dosyć przekonywująco i tłumaczyłoby skąd ten wielki niebieski typ na jednym z ujęć. Osobiście niemiałbym nic przeciwko takiej fabule.

Żadnej porządnej akcji z kocicą... Co nie zmienia faktu, że zostałem nakręcony.

Są też inne perełki. http://www.youtube.com/watch?v=NufajIju9Ik

Z kubkiem albo coś jest bardzo nie tak w zakresie sprawności tej ręki, albo posiada jakiś deal na 2013 i Eric ma lekki ból tyłka z tego powodu chcąc go mieć przynajmniej na 2012 w roli fachowego doradcy i rok później jako partnera Kimiego. Może też być przygoda, że zrobią koszmarną bryczkę i w połowie sezonu Kimi sobie zwyczajnie daruje i odejdzie. Sezon 2011 był taki sobie, brak Roberta i dominacja samochodu Neweya nie były mi specjalnie w smak. W zasadzie uznałbym go za lekką lipę, gdyby nie Kanada i wyścig z akcją, przy której filmy sensacyjne wymiękają. Jak dla mnie moralnym WDC z 2011 jest Button.

Rurouni Kenshin (seria TV, OVA i manga są ok). Jest też kapitalna manga Vagabond, ale pewnie obie pozycje znasz.

http://www.mangarush.com/manga/shigurui/76/p-1