1. połowa całkiem dobra, równorzędny mecz z "przewagą optyczną" Polaków, w drugiej już gorzej, szczególnie końcówka. Szkoda że, jak ktoś już wspomniał, jedynym pomysłem sforsowania obrony Francuzów było walenie na ślepo piłkę w pole karne, gdy robiło się już ciekawie. Szczęsny znowu sam na sam wybronił. Jak dla mnie, w końcu godny zastępca Boruca. Duży minus dla Jodłowca.
Ta chyba ci czarni...