Ta, hejty imo mocno niezasłużone dla DS2. Giera jest świetna, trochę inny klimat, więcej strzelania i trzeba bardziej uważać, bo możemy zostać zaatakowani z każdej strony i w każdym momencie. Dobrze, że nie zrobili tego samego co w DS1, bo nie o to chodzi, by wypuszczać odgrzewanego kotleta.
Zmieniła się konwencja, na sznurek (z A->B->C->D...) i jest więcej strzelania, ale to wciąż genialny DS.
Do robienia platynki polecam przejść grę na Zealot z samym Plasma Cutterem (do tego nie kupowałem apteczek i ammo, korzystając tylko z tego co znalazłem, a wyjątek zrobiłem tylko na ostatni czapter, bo miałem 15 naboi, zero apteczek i stazy, więc musiałem kupić, bo by się nie dało przejść) - sam tak robiłem. Plus jest taki, że gra na Hardcore jest rzeczywiście poziomem Normal do ok Chaptera 9-10, a potem Survivalist. Tak czy siak łatwiej niż Zealot.
Przy przechodzeniu na Zealot z samym PC ginie się często gęsto i można sobie świetnie ogarnąć pomieszczenia, a więc ilu, jacy i skąd wychodzą przeciwnicy i jak ich najlepiej pokonać. Często sam dawałem się zabić, by wymyślić lepszy sposób na przejście danej lokacji.
Potem Hard to the Core poszedł z marszu:
1 sejw na początku Chaptera 6 bez żadnego zgonu;
2 sejw w Chapterze 10 przy jednym zgonie w Chapterze 7;
3 sejw w Chapterze 13 bez zgonu;
No i z połowy Chaptera 13 do końca to było maksymalnie 40 minut. Tutaj zginąłem z 7 razy (parę razy Eye Poke oraz końcowy lot i omijanie przeszkadzajek -praktycznie jedyny problem w tym odcinku), ale to krótka sekwencja, więc spoko.