Nie wiem na jakim świecie ty żyjesz, chłopie. U mnie, na planecie Ziemia, jest tak, że deweloper składa sobie kod przez kilkanaście/kilkadziesiąt miesięcy. Jeżeli chce wydać demo to bierze najbardziej dopieszczony kod w danym momencie i wycina interesujący go fragment. Demo idzie w świat, a dopóki projekt nie uzyska statusu gold (finalna wersja dla tłoczni), prace trwają nadal. Prace, czyli ciągłe poprawianie kodu, przez cały czas sprawdzanego przez zespół kilkunastu/kilkudziesięciu testerów. To właśnie ich zadaniem jest wyłapywanie glitchy takich jak w przypadku Impact Engine w FIFA 12. I zaprawdę powiadam ci, że opinia redaktorów i zwykłych graczy pod koniec produkcji już się w firmie nie liczy. Końcowe szlify to praca tylko i wyłącznie dla studia robiącego grę. Gamescom odbył się mniej więcej w połowie sierpnia, więc podejrzewam, że tamta wersja kodu jest gdzieś z przełomu lipca/sierpnia. Śmiem twierdzić, że od tej pory nie tylko Impact Engine został poprawiony przez kanadyjski oddział EA, który, bądź co bądź, potrafi zrobić całą grę w 12 miesięcy.