HP: Deathly Hallows to póki co moje najgorsze doświadczenie z Kinectem. Lag, bardzo słabe rozpoznawanie ruchów i totalna nuda. Zadania polegają na rzucaniu czarów (bo Harry biega sam), czasem można też wspomóc się eliksirem-granatem (ale ten ruch wykrywa raz na 100 prób). Czelendże różnią się tylko miejscówkami i możliwymi zaklęciami (Stupify, Protego, Expelliarmus i bodajże Confundo). W rzeczywistości wygląda to tak, że stoisz przed telewizorem, machasz ręką jak idiota, wkur.wiając się non-stop, że nie wyszedł ci konkretny czar. Są jeszcze zadania na dwie osoby, których nie testowałem, aczkolwiek nie spodziewam się tu przełomu
Ogólnie rzecz biorąc- faktycznie jest to popierdółka wsadzona na siłę :]