Skocz do zawartości

Shago

Senior Member
  • Postów

    7 074
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez Shago

  1. Dalsza czesc relacji oczywiście będzie, ale poki co obiecane zdjęcia do tego momentu: ​Santiago de Chile: Większa liczba zdjęć: https://goo.gl/photos/r2jTdWgCi8RhW3a69 (album google). ​Pustynia Atacama i miasteczko San Pedro de Atacama: Większa ilość zdjęć: https://goo.gl/photos/KSPdNUHdaY3KLsEt6 (album google).
  2. Zyje W poniedzialek poznym wieczorem wrocilem do kraju, caly wtorek to bylo odsypianie podróży, wczorajszy dzien ogarniecie prywatnych spraw. Dlaczego sie nie logowalem? Po prostu: brak czasu, dosłownie, bo non stop bylem w trasie, wszelkie postoje w hostelach odbywaly sie na okres 3, 4h zeby tylko sie umyc, cos zjesc i przespac. 3.12 opuscilismy pustynie Atacame i udalismy się na południe kontynentu, do miasteczka Punta Arenas i generalnie tutaj zaczela sie jazda na maxa. Sytuacja wygladala tak, ze czekal na nas wynajęty samochod i przez 4 dni jezdzilismy po Patagonii i Ziemii ognistej, przejechalismy prawie 2300 km, ale po kolei: 3.12 o 13 wyladowalismy na miejscu, zalatwilismy formalnosci i odebralismy samochod. Tego dnia trasa miala dlugosc 650km, celem bylo najbardziej oddalone na poludnie miasteczko swiata Ushuaia. Przez wiekszosc czasu trasa byla cudowna, same malownicze pustkowia, masa zwierzaków, samochody mijalismy raz na 20-30min, jechalo sie po prostu bajecznie. Niestety, 40km przed granicą z Argentyną droga z rownej jak stoł asfaltowej trasy zmienila się w kamienisty 50km dramat, przez co ten odcinek jechalismy prawie 5h. Punkt graniczny San Sebastian Chile - Argentyna to pustkowie, nic tutaj nie ma. Zeby bylo zabawniej to kontrole graniczną Chile i Argentyny oddziela odcinek o dlugosci 10km. Najpierw przeszlismy przez punkt graniczny Chile, wbili pieczatke do paszportu, nastepnie jechalo sie wspomniane 10km i punkt kontrolny Argentyny. Tutaj niestety wydarzyla sie rzecz, ktora miala gigantyczne znaczenie pozniej, mianowicie nie wbito nam pieczatki do paszportu o wjezdzie do Argentyny (po prostu osoba kontrolująca samochod puscila nas wolno zamiast odeslac do punktu migracyjnego). Z tego miejsca mielismy jeszcze 280km do celu, z racji tego, ze trasa czasowo bardzo nam sie wydluzyla postanowilismy zatrzymac sie na noc w miescie Rio Grande i przespac w samochodzie. 4.12: Wczesnie rano ruszylismy do miasteczka Ushuaia. Trasa byla jeszcze piekniejsza, droga do samego konca w stanie idealnym, auta mijane tak samo co 20-30min. Do tego pogoda.. ta to byla bajeczna. Widoki? Piekne. Do miasteczka dojechalismy na godzine 11, zameldowalismy sie w hostelu, zostawilismy graty i z miejsca na zwiedzanie. Miasteczko slynie z tego, ze to z tego miejsca wyruszaja wszelkie ekspedycje na Antarktyde i na kazdym kroku sie tym chwalą: punktow, gdzie mozna zamowic wycieczke na Antarktyde jest cała masa. Do tego miasto nienawidzi Brytyjczykow: w 1982 miala miejsce bitwa o Falklandy, z tego miejsca wyplynal krażownik, który Brytyjczycy zatopili i zginelo ponad 300 osob. Bedac tutaj czuc, jak wielki hold miasto oddaje poleglym i jak bardzo gardzi Brytyjczykami. Oprocz samego miasteczka zwiedzilismy bardzo ladny park narodowy o fajnej nazwie "Park Narodowy Ziemi ognistej". Ogolnie to dzien zlecial blyskawicznie, wrocilismy do hostelu o 21, szybkie ogarniecie i tylko 3h sen, gdyż... 5.12: Pobudka o 2 w nocy i trasa o dlugosci 880km, cel miasteczko El Calafate i lodowiec Perito Moreno. Do punktu granicznego tego samego co dzien wczesniej dotarlismy nad ranem o 6 i tutaj zaczela sie prawdziwa szopka . Z racji tego, ze nie mielismy pieczatki wjazdowej do Argentyny uznano nas za nielegalnych imigrantow.. Po prawie 2h rozkminania i nerwow uznali, ze oddadzą nam paszporty i wypuszcza nas z kraju, ale jezeli bedziemy chcieli znowu wjechac do Argentyny to nie ma na to szansy dopoki nie oplacimy podatku dla osob nielegalnie przebywajacych krocej niz 2 lata (wyliczyli na 1500 peso, czyli jakies 400zł). Problem byl taki, ze 220km dalej od tego miejsca chcielismy ponownie wjechac do Argentyny (niestety trasa wiodla tak, ze nie bylo mozliwosci nie jechac przez Chile), dlatego chcielismy oplacic podatek przez internet, bo taka mozliwosc byla, ale niestety odmowiono nam dostepu do internetu. Postanowilismy wiec sprobowac szczescia przy kolejnym punkcie granicznym i ruszylismy w trase. Tutaj sytuacja rowniez byla beznadziejna, bo okazalo sie, ze do zaplaty nie jest 1500peso, a 3000, gdyz oni nie sa w stanie stwierdzic jednak, czy faktycznie bylismy nielegalnie krocej jak 2 lata. Po 2h walki poddalismy sie i poprosilismy chociaz o dostep do neta. Tutaj chociaz nam to umozliwiono, oplacilismy podatek i pozwolono ponownie wjechac do Argentyny. Stracilismy ponad 4h na walkach z punktami migracyjnymi i 800zł w plecy, ale dobra, w koncu jechalismy dalej. Dotarlismy do miasteczka Rio Gallegos, tutaj stracilismy kolejne 2h, zeby znalezc jakis kantor. Po tym wszystkim wiodla juz tylko prosta trasa przez pustkowia do El Calafate, gdzie dotarlismy wieczorem. 6.12 Wyjazd wczesnie rano na lodowiec oddalony o 80km od miasteczka. To co musze tutaj powiedziec, to ze Perito Moreno absolutnie zmasakrowalo wszystko, co do tej pory widzialem w zyicu, istny cud natury. Bryla lodu o wysokosci ponad 70m, szerokosci prawie 3km i dlugosci prawie 30km, opad szczeki jak nigdy wczesniej. Tutaj wrzuce zdjęcia podglądowe, nie mniej one nawet w minimalnym stopniu nie są w stanie oddac tego, jak to wyglada na zywo: Po zobaczeniu lodowca czekal nas powrot do Chile i odwiedziny parku narodowego Torres Del Paine oddalonego od lodowca o 290km, do ktorego rowniez udalo sie dotrzec tego samego dnia i go zobaczyc. Tutaj zostalismy do pozna i ogolnie spalismy w samochodzie. 7.12 Wczas rano powrot do miasteczka Punta Arenas, oddanie samochodu i lot o godzinie 11 do miasteczka Puerto Montt w srodku kraju: kraina wulkanow i jezior. Ciąg dalszy opowiadania nastapi pozniej, bo tez sie działo.. Zdjęcia w przygotowaniu, jest ich w cholere, na weekend postaram sie wrzucic sporo fajnego materiału.
  3. Ostatnie dwa dni to zmiana scenerii, gdyż opuściłem Santiago i przeniosłem się na północ, do miasteczka San Pedro de Atacama i zwiedzać pustynię Atacama. Cóż mogę powiedzieć? Jest pięknie, po prostu. Wczoraj bylo ogólne zwiedzanie miasteczka (nic ciekawego), natomiast dzisiaj pierwsza wycieczka i zwiedzanie solnej pustyni Salar de Atacama, następnie wycieczka rowerowa do Valle de la luna. Wrzucam kilka zdjęć: Jeżeli chodzi o zdjęcia, to wrzucę znacznie więcej robionych lustrzanką po powrocie, teraz wrzucam to co mam na telefonie, bo niestety nie ma czasu ogarniać tych na aparacie . Przed chwilą wróciłem ze zwiedzania, 4h snu i kolejna wycie
  4. Nie, nie wrzucałem Ok, pierwszy dzień za mną na Chiliskiej ziemi, na pierwszy ogień poszło Santiago. Miasto jest gigantyczne, zdecydowanie jest co zobaczyć. Największe wrażenie robi jego położenie, gdyż z każdej strony otaczają miasto góry. Pogoda? Dzisiaj były podobno 32stopnie i jestem w stanie w to uwierzyć, ani grama chmur. Jedzenie? Jak ktoś lubi ryby wszelakiego gatunku i owoce morza, to tutaj będzie czuł się zachwycony. Nocne życie? I to jak! Godziny późno wieczorne, a miasto zawalone ludźmi, do tego masa dyskotek, gdzie grają muzykę latynoską i typowo klubową. Uroda dziewczyn? Szczerze mówiąc słaba, Polki biją na głowę Chilijki. Spotkać ładną Polkę w Warszawie to żaden wyczyn, tutaj wręcz odwrotnie. No ale to może mnie nie odpowiada ten typ urody...
  5. No to podróży nadszedł czas. Siedzę na lotnisku w Rzymie i oczekuję na lot do Santiago, który potrwa 15h. Ogólnie to w Rzymie miałem trochę czasu, więc udało się wyskoczyć na miasto. Po 4godzinach spaceru z czystym sumieniem mogę polecić to miasto, bo zdecydowanie jest co zwiedzać, zabytki robią wrażenie.
  6. Lecę na 16 dni, przy czym w Chile będę 14. Jeżeli chodzi o koszta, to wyjdzie wszystko 8000zl, w tym przelot Warszawa - Santiago - Warszawa 2800zl. Oprócz tego w tym jeszcze są przeloty wewnątrz krajowe (5 lotów), wypożyczenie auta na 5dni żeby zwiedzić Patagonie (1700zl...), no i oczywiście hostele, wymiana na dolary (2500zl). Koszt wynajęcia auta dzielimy na 2 osoby. Zdjęcia chętnie wrzucę.
  7. Shago

    Mass Effect: Andromeda

    Zakochałem sie w universum Mass Effect, przez co Andromeda to najbardziej wyczekiwana gra przyszlego roku. Natomiast zastanawia mnie jedno: skoro podróż ku Andromedzie trwała ponoc 600lat, wiedzac, ze galaktyka w pierwszej serii przetrwała, to czy w przeciagu tych 600lat nie dokonal sie postep na tyle, zeby wyslac ponownie nową flotę, szybszą, lepiej zoorganizowaną i zobaczyć, czy pierwsza ekspedycja dotarla?. A tak to mamy zupelne odciecie sie od wczesniejszych czesci, przez co troche smutno mi z tego powodu, bo Normandia mogłaby być moim domem i milo by bylo spotkac jakieś nawiązania.
  8. Shago

    Mass Effect 2

    Skończyłem 3-4tyg. temu. Suicide Mission bede wsponiał latami.
  9. Chile to nie był wymarzony kierunek na podróż, prawdę mówiąc kojarzył mi się z Patagonią głównie. Ale trafiły się bilety za dobre pieniądze, do tego właściwe towarzystwo, więc się skusiłem. Szybko okazało się, że atrakcji tam jest od cholery. Chętnie będę zdawał relację z postępów podróży . Chętnie odpowiem na jakieś pytania.
  10. Za 20dni wybieram się w podróż życia, której celem jest zobaczenie największych atrakcji Chile. W planie jest: a) Zwiedzenie Santiago, stolicy kraju; b) Podziwianie pusytni Atacama: najbardziej suchego regionu świata. Do tego jest to podobdno najlepsze miejsce na świecie, jeżeli chce sie podziwiać gwiazdziste niebo oraz "Drogę Mleczną" c) Patagonia i Ziemia ognista: tutaj w planach jest zobaczenie Perito Moreno, czyli trzeci największy lodowiec świata. Następnie Torres del Paine, czyli jeden z najbardziej znanych parków narodowych Chile. Wisienką na torcie tego punktu jest dotarcie do miasta Ushuaia, które znane jest z tego, że robi za "bramę Antakrtydy", gdyz to z tego miejsca wypływają wycieczki na Antarktydę. Do tego jest to najbardziej oddalone na południe miasto świata; d) Na koniec Puerto Montt, czyli kraina jezior i wulkanów. Zakładam ten wątek po to, żeby trochę ożywić ten kącik i zdawać relację z przebiegu podróży jeżeli kogoś ten temat zainteresuje.
  11. Poszukiwana osoba chętna na przejście fali w Splinter Cell: Blacklist na PC.

  12. "Splinter Cell: Double Agent" było swietne, "Conviction" fantastyczne. Czas na "Blacklist".

    1. Siara_iwj

      Siara_iwj

      Nie nie nie...to zwyczajnie komórki mózgowe zabijane przez kolejne części i organizm myśli, że coraz lepsze robią.

    2. Dr.Czekolada

      Dr.Czekolada

      I tak dobrze, że ubishit serie rzadko rusza to jeszcze nie zdążyli jej obsrać jak inne ich topowe ip

  13. Shago

    Janusze gamingu

    Gram na PC, dodatek z zakończeniem oczywiście pobrany, bez tego czytałem właśnie, że był spory zawód.
  14. Shago

    Janusze gamingu

    Jestem w trakcie przechodzenia Mass Effect 3, w ciągu ostatnich 2tyg zaliczyłem 1 i 2. Fabularnie mistrzostwo. Gry nie mają fabuły? Tylko ameba umysłowa może tak twierdzić.
  15. O to, to! Tez pracuje w IT, w pokoju siedze z kolegą, który jest starszy ode mnie o 17 lat (ja 28, on 45) i czesto gadamy o grach. Ostatnio pol dnia gadalismy o serii Mass Effect, bo okazalo sie, ze on to ukonczyl kilka lat temu, a ja wlasnie jestem w trakcie. Dodam, ze gosc zona, dzieci, 2 mieszkania.. no generalnie chlop zyciowo ogarniety.
  16. Przypuszczalna specyfikacja: Ekran: 6,2 calowy wyświetlacz IPS LCD ze wsparciem technologii multi-touch, o rozdzielczości 1280 na 720 pikseli Karta graficzna: stworzona na potrzeby konsoli Nvidia w architekturze Maxwell drugiej generacji 1GHz, 1024 FLOPS, 256 CUDA Procesor: Cztery rdzenie ARMv8 Cortex-A57, 2GHz, 64-bit Pamięć: 4 gigabajty RAM, dzielone VRAM Pojemność: 32 gigabajty wbudowanej przestrzeni dyskowej Nośnik: Karty SD Gniazda: Dwa razy USB 2.0, raz USB 3.0 Standard wideo: Full HD w 60 klatkach, 4K w 30 klatkach Standard gier: 720p, 60 lub 30 klatek Więcej informacji http://www.spidersweb.pl/2016/10/nintendo-switch-specyfikacja.html
  17. No to w koncu nadeszla pora na "Suicide mission" w Mass Effect 2.

  18. O qurwa, ale Mass Effect 2 jest dobre! Fabuła mistrz.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. Mendrek

      Mendrek

      Koniecznie zahacz o dlc-kową misję "Overlord". IMO najlepsza misja w całej sadze ;)

    3. Siara_iwj

      Siara_iwj

      Trójka też mega (a to dlatego, bo mi się podoba)

    4. blantman

      blantman

      W mass Effect 3 jest najlepsze dlc w historii dlc czyli cytadela

  19. Shago

    Mafia III

  20. Shago

    Shadow Warrior 2

    Serce się raduje, że z naszego kraju nadchodzi kolejny hicior
  21. Ogólnie cały OST do Deus Ex: Human Revolution jest mega klimatyczny, polecam przeszłuchać.
  22. Mam nadzieje, ze Paramount dalej bedzie chcial kontynuowac serie i doczekamy sie kolejnego filmu.
  23. Chcę zagrać w Deus EX: Human Revolution. Powinienem zagrac we wczesniejsze czesci?

  24. Prosta zasada odnosnie internetu: jezeli jest mozliwosc podłączenia po kablu, to łączyć kablem, wifi olac.
  25. Cannon Fodder z Amigi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...