Powiem Wam, że co się naczytałem mitów na temat mieszkań deweloperskich w necie zanim kupiłem, to głowa mała xD.
Kilka dni temu odebrałem mieszkanie od dewelopera i prawdę mówiąc jestem zachwycony, bo:
a) Ściany i podłogi idealnie równe.
b) Parapety bardzo ładne i do tego zamontowane tak, że mucha nie siada.
c) Mnóstwo gniazdek elektrycznych rozłożonych bardzo sensownie.
d) Świetnie rozprowadzona elektryka: w salonie, kuchni i w łazience po 2 włączniki do 2 różnych źródeł świateł., oświetlenie holu też ma 2 włączniki (przy wejściu i kuchni). Do tego osobny przewód wyprowadzony ze ściany pod okap, siła pod piekarnik i płytę... No rewelacja, kompletnie nic nie trzeba robić z elektryką.
e) Ściany pomiędzy mieszkaniami bez tynków mają 24cm grubości.
A skoro odebrałem mieszkanie, to jeżdżę po marketach i robię pierwsze zakupy i, hmmm.. nie wiem, czy to ja kupuje jakieś tańsze materiały czy jak, ale ja serio nie widzę tego dramatu cenowego xD
Drzwi? Komplet 5 sztuk z ościeżnicami regulowanymi i klamkami wyjdzie mnie jakieś 3300zł
Podłogi? 50m2 paneli o grubości 12mm i ścieralności AC5 + podkład pod panele + listwy przypodłogowe zapłacę 3000zł
Łazienka? Będę wiedział w sobotę po spotkaniu z projektantem w Leroy&Merlin, ale już widzę, że nie zabije mnie to cenowo
Kuchnia? Też czekam na spotkanie z projektantem.
Najdroższy to będzie sprzęt AGD, bo wyszło mi jakieś 12k za pralko-suszarkę, lodówkę, piekarnik, zmywarkę, okap, płytę gazową
Ogólnie wszystko kupuję w L&M, bo od dewelopera mam kupon na 10% zniżki od całości i jak na ten moment jestem bardzo pozytywnie nastawiony i jak bym nie liczył każdego dnia, to nie ma opcji przekroczenia 70k budżetu. Ba, myślę, że nawet sporo zostanie.