Dodaj, że w Polsce. Bo na świecie jest szał na Nintendo i to co z nimi związane
Oczywiście. Rozmawiamy o sytuacji w Polsce. W zasadzie nie dziwię się Ninie, skoro tutaj od zawsze prym wiodło Sony, głównie za sprawą PSX'a, co przełożyło się na sprzedaż późniejszych konsol. Jeżeli chodzi o MS, to wiadomo, że dużą rolę odegrała cena sprzętu. Do tego jeszcze doliczyć promocje, czy to u operatorów komórkowych, czy telewizyjnych. Nina była zawsze w tyle i nigdy nie brano jej poważnie "na warsztat" tak jak konkurencję. Sama obecność spotów reklamowych idealnie obrazuje sytuację. O dodatkach pokroju Klubu Nintendo nie będę już pisał, ponieważ wiadomo jak jest.
Zapomniałeś o jeszcze jednym aspekcie, że kilka lat temu miałeś albo konsolę albo PC. Teraz jest tak, że posiada się i to, i to. Nawet najtrwalsi bojownicy blachy przyznają, że kupują konsole dla konkretnych tytułów, więc ten argument jest dosłownie z d.upy. Nie mówię, że jest tak w 100% przypadków, żeby nikt nie tworzył ideologii.
z dupy to ty tu (pipi), chodzi mi o osoby które w ogóle przestały grać, a nie że tylko na konsolach, czytaj co piszę omg
OMG IKSDE. To ty masz tutaj problem ze zrozumieniem. Podajesz tylko jedną stronę medalu, więc ja przedstawiam drugą. Nie wiem kiedy zaobserwowałeś spadek zainteresowania grami, ale to co napisałem tyczy się również jakby nie patrzeć tego. Liczba sprzedanych konsol może stanowić punkt zaczepienia aby określić ilość grających ludzi. Nie ważne czy to hardcore'owi gracze, czy casual'e. Podaj jakieś źródło tych swoich teorii, to wtedy będziemy rozmawiać inaczej, a póki tego nie zrobisz, to właśnie twój argument jest "argumentem z d.upy".