Pamiętajmy, że każdy ma inny gust. Skoro słyszę co chwilę kawałki, które brzmią tak samo, a są de facto różnych wykonawców (tudzież raperów), to "dziękuję, wysiadam". Dawno się pozytywnie nie zaskoczyłem, tak jak w przypadku płyty Małpy, zwłaszcza, że podchodziłem do niej bardzo sceptycznie. Poziom zademonstrował świetny, co obrazuje chociażby "popularność" "Kilka numerów o czymś".
Bardzo wiele! Pierwsze na co słuchacz zwraca uwagę, to dobra nuta, potem natomiast tekst. Nie ma co pier.dolić, ale jeżeli bit jest do d.upy, to nawet dobra nawijka nie wskrzesi utworu.
Jeżeli jesteśmy już przy brzmieniach, to wskażcie mi płytę (z tych, które wyszły w 2010 roku), na której można było usłyszeć właśnie klasyczne, charakterystyczne bity, tak jak w tym przypadku. Brakowało mi tego w "lesie podkładów XXI wieku". Podejrzewam, że nie tylko mi zresztą...