Ja wsadziłem palucha w wentylator od radiatora, efekt nie był ciekawy... nie no, kuźwa. Czyściłem pececiucha, bo głośno chodził, albo inaczej- słychać było, że komputer włączony, a ja z racji, że od 3 lat siedzę na laptopie, to znowu ten nie wydaje dźwięków. Być może taka przypadłość stacjonarnych, nie wiem.Rozkręciłem całego na części pierwsze- wszak nie pierwszy raz to robi człowiek- ale źle złapałem wiatrak, a cały był w mojej łapie i podkusiło mnie żeby użyć odkurzacza. Efekt był olśniewający- zaczął się kręcić, potem naskoczył na dwa paluchy i skończy się bliznami. Tró story mode off.
Tak, czy siak, jeżeli chodzi właśnie o tego peceta. Sprawdziłem co on tam ma w środku, Szwagier wymieniał płytę i resztę podzespołów, ja tego komputera nie widziałem od dwóch lat. Ale do rzeczy, siedzi tam Celeron d 3,2 ghz, jakieś nędzne 1gb ramu i taki sam zasilacz, czy to będzie jeszcze przydatne do czegoś? Tzn. grafikę ma zintegrowaną, ale gdyby tak wsadzić coś ciekawego, to myślicie, że dałby radę z nowszymi grami?