1. The wire
2. Breaking bad
3.Oz
4. Luther
5. 24
6. Six feet under
Mam jeszcze dużo zaległości dlatego tylko 6 pozycji, bo czuję, że inne seriale, które oglądałem nie zasługują na wymienienie w top 10, dlatego na siłę nie będę zapełniał.
Co do wyborów, to pewny jestem tylko pierwszego miejsca. The wire jest dla mnie najlepszym serialem, który powstał i raczej nic go nie przebije - jest po prostu za dobry. Inne seriale przy The wire wyglądają często śmiesznie i nierealnie. Poza tym póki co widziałem ten serial 2 razy i za drugim razem był jeszcze lepszy. Przypuszczam, że jak zobaczę go kolejny raz, to znowu będzie jeszcze lepiej. Fenomen.
Breaking bad - świetny serial, wiadomo. Dużo ludzi go zna, to nie będę się rozpisywał.
Oz - znakomity serial o więzieniu. Lubię tę tematykę dlatego Oz tak mi się spodobał. W dodatku ma bardzo mocne sceny, które zapadają w pamięci. Schillinger ty k...!!
Luther - bardzo dobry mini serial. Znakomita rola Idrisa Elby i świetna postać Alice, która często kradnie odcinki w których się pojawia.
24 - sentyment do tego serialu i do Jacka Bauera mam ogromny. Na 8 sezonów tylko 6 mi się średnio podobał reszta trzyma poziom. Tak jak już ktoś napisał - nie jest to wybitny serial, ale mimo wszystko ja zawsze będę go miał w pamięci. Tylko przy 24 nie mogłem wysiedzieć w fotelu i oglądałem jak szalony odcinek za odcinkiem, sezon za sezonem. Jack wymiata i czekam na kolejny sezon z jego udziałem.
Six feet under - piękny serial, który wiele ludzi można uznać za nudny. Moim zdaniem niesłusznie, ale jak wiadomo są różne gusta. Rodzina Fisherów, to świetne postacie, których losy ogląda się z wielką przyjemnością. A zakończenie tego serialu, to majstersztyk. Póki co w najlepsze jakie kiedykolwiek widziałem. Łezka się kręci.