-
Postów
16 604 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
105
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez MaZZeo
-
insiak wbij do naszego party
-
wspomaganie celowanie w H5 jest mniejsze niż w H4.
-
MM nie dziala. serio? lol
-
Jeżeli jestem jakąś grą zainteresowany to często odpalam twitcha i patrzę jak ktoś gra. Filmik na żywo, bez montażu + często komentarze grającego, dzięki temu łatwiej mi ocenić grę.
-
Okej, widzę że znaleźć meczu w H2 Anniversary się nie da póki co...
-
No zasada jest taka że każdy w każdej chwili ma takie same zdolności. Nie ma loadoutów, perków etc. Wszyscy są równi.
-
Mnie się bardzo podoba. Widać ewolucję ale nie w złą stronę, nawet do sprintu dodali efekt braku odnawiania się osłony na co sami gracze wpadli jakiś czas temu. Czekam na betę. przecież i tak po paru meczach wszyscy będą wiedzieć gdzie one się spawnują bez podpowiedzi announcera. richie gdzie można obejrzeć stream z meczu w Halo 5?
-
Dobra chłopaki, mam cyfrówkę tego cuda z US xbox store, kiedy mi się odblokuje? tylko gadać szybko bo nie wyrobię
-
a weź nawet nie wkurwiaj . team snipers było niegrywalne przez to
-
jedno jest pewne, gra wygląda ślicznie nawet na tych śmiesznych filmikach robione nokia 3310
-
Wrzucenie Arbitera do Halo 2 sprawiło, że to najlepsza część serii IMO.
-
Już od pierwszego trailera widać było BRkę w wersji z klasycznym celownikiem optycznym, kolimatorem i bez żadnego przyrządu. Optuje za tą wersja
-
edit: oglądam ten urywek też uważam że bardziej to wygląda na animację a nie centrowanie obrazu która daje buffa do celności.
-
Może ADS jest tylko dla broni z przyrządzami celowniczymi jak BR i DMR i strzelanie z biodra nie ma mniejszej celności.
-
czekam aż frankie wyjaśni ten bullshit.
-
czy na PSN jest już dostępna wersja cyfrowa? Bo XBL dalej nic.
-
Gwarancja i awaryjność Xbox One
MaZZeo odpowiedział(a) na MaZZeo temat w Xbox One - Hardware, Software, Scena Xbox
wydaje mi się że tak. Najlepiej zadzwoń na polską infolinię to ci odpowiedzą. -
przypadkiem nie 11tego miał być pierwszy footage z multiplayera?
-
Mi nie chciałoby się grać w gre na 5/10 przez 70 godzin tylko wyłączyłbym po 2 godzinach. Destiny to na pewno nie jest gra 5/10 i musi mieć coś w sobie skoro ludzie grają w to mimo narzekań po 100 godzin. Zastanów się czy grałbyś w Knacka 70 godzin? Mechanika gry jest dobra to i grać można. Jak się jednak zdaje sprawę z bullshitów tej gry to i ocena dramatycznie spada.
-
Destiny - o ile można powiedzieć o ukończeniu tej gry w jakiś sposób, ale można powiedzieć że już zakończyłem przygodę z tą grą bo większość aczików wbiłem, zostało tylko pozbierać ghosty (nie mam zamiaru startować do raidu bez śmierci ). Patrząc na Destiny jako grę za 200zł można być w miarę usatysfakcjonowanym, jednak biorąc pod uwagę to co było mówione rok i dwa lata temu to Destiny dla mnie zdaje się być pomnikiem dla degrengolady jaka zaszła w Bungie. Może zacznijmy od początku czyli od kampanii. Kampanii, która jest tak żałośnie słaba, że nawet te wypociny zapodane w Killzone zakrywają to czapką. Parugodzinny (6-7h?) zlepek misji połączonych dialogem kostki na każdym kroku zaskakuje beznadziejnością z jaką Destiny zrobiło singeplayer. Misje to w zasadzie jakieś małe wariacje hordy, dobiegnij, wybij mobów, odpal ghosta, obroń go (oczywiście zawsze kończy prace dopiero wtedy jak wybijemy ostatniego przeciwnika) - powtórz do (pipi)ia. Bossy i minibossy zrobieni bez żadnego pomyślunku i nie wymagają żadnej taktyki, są stojącymi klocami którzy czekają na przyjęcie ołowiu. AI? Nie wyróżnia się niczym szczególnym, tzn nie jest złe, ale patrząc na historię gier developera, szczególnie jak inteligentni byli przeciwnicy w Halo Reach to się zastanawiam czy w ogóle przy ktoś zwrócił uwagę na sztuczną inteligencję. Jednak najbardziej czerstwym motywem jest tutaj fabułę. Bungie daje w mordę każdemu, kto liczył na jakąś fajną historię albo zalążek uniwersum. Fabuła sprowadza się do słuchania kostki. Tylko tyle i aż tyle. Te 3-4 cutscenki które pojawiają się w trakcie singleplayera mają narrację taką, jakby gra była co najmniej drugim sequelem w serii. Dziedzic z Tower (ten gościu w masce) próbuje cię wprowadzić w historię świata i kiedy czujesz że dowiesz się czegoś więcej to Bungie robi tobie pierwszy anal rape i ów postać kończy swój monolog stwierdzeniem "mógłbym ci opowiedzieć wiele ale tego nie zrobię" - ahahhahaa? Jeszcze lepsza jest strażniczka która na Wenus daje ci wprost do zrozumienia że ma na ciebie wyjebane i kończy rozmowę poprzez "nawet nie mam czasu na wyjaśnianie tego czemu nie mam czasu na wyjaśnianie" - serio, ktoś z Bungie musiał być jebnięty w dekiel podczas pisania tego scenariusza. Serio, takie stawianie sprawy spowodowało, że nawet nie pamiętam jak potoczyła się fabuła od połowy gry aż do zakończenia bo mnie to przestało obchodzić. Tym samym by poznać jakoś to uniwersum to trzeba zalogować na bungie.net i czytać karty. Zaraz ale jakie uniwersum, czy w ogóle jest tu coś takiego? Bungie stworzyło świat z 4 planetami i to dobrze nam znanymi. Głównego antagonistę nazwał Ciemnością a my jesteśmy Strażnikami światła. Serio? Twórcy jednego z największych obecnie uniwersów w grach wideo wymyśla taką sztampę że głowa mała. Wracając do planet to jest ich raptem 4 a każda z nich oferuje w zasadzie jedną miejscówkę, wielkości krainy z Borderlands. Niewiele jak się słuchało przez x miesięcy o zwiedzaniu galaktyki statkiem. No cóż, galaktykę okrojono do 3 map i jednego satelity, a statki to tylko teraz loading screen. Wypada więc żałośnie. No dobra a co po kampanii? GRINDOWANIE MILORDZIE. Grindowanie tych paru misji i strike'ów byś mógł wbić ten swój upragniony level 20. Co potem? Jest trochę lepiej bo rzeczywiście to upgrade'owanie postaci po levelu 20tym jest wciągające. Chociaż szczerze przyznam że "atrakcja" związana z tym grindingiem jest spowodowana kompletnie debilnym i niesprawiedliwym systemem nagród. Bungie sprytnie to przemyślało, bo dzięki dodaniu losowości wydłużyli żywotność gry. Tylko moim zdaniem szczytem pedalstwa jest konstruowanie lootu tak, że jednemu graczowi wypadnie cały pancerz na 30tym levelu podczas jednego wieczoru, a ktoś gra już 2 miesiące od premiery i nadal jedyne na co może liczyć to shardy albo energia (materiały dzięki którym ulepszasz pancerz i broń). Głupie jest to, że ulepszanie twojej broni zależne jest od tego losowego dropu, ale to tylko jeden z debilnych pomysłów Bungie. 3 klasy postaci uważam za fajnie wyważone, każda ma inny styl gry i fajnie się uzupełniaja grając w co-op, tutaj Bungie się udało. Jest jeszcze raid, czy on coś zmienia w odbiorze gry? Bynajmniej, gameplayowo jest tak samo niefajny jak reszta misji, do tego dochodzą "umilacze" zabawy i tanie chwyty jak strzelanie do jakiś kulek światła bo inaczej ci obraz czarnieje (serio, to jest jeszcze bardziej denne jak się w to gra) albo bieganie z jakąś tarczą dzięki której ściągasz osłonę dla bossa. Nic dziwnego że ludzie wynajdują sposób na szybkie ubicie bossa za pomocą glitcha bo raid jest zwyczajnie wku.rwiający, a jak po jego przejściu okazuje się, że dostajesz jakiś szrot (albo nic), a ktoś z tego samego raidu dostaje np. 2 egzotyki to człowiek się zastanawia gdzie Bungie straciło rozum i godność człowieka? Krótko o grafice i dźwięku - graficznie bardzo mi się podoba, technicznie i artystycznie, obraz jest czysty, dobre AA, oświetlenie liczone w czasie rzeczywistym, dobre tekstury, dobry dizajn świata, no nie mam się do czego przyczepić. Dźwięk ok, soundtrack... poprawny, nuty są ciekawe ale ich umiejscowienie w trakcie gry jest od czapy. Skoro singiel jest słaby to może muti, przecież to Bungie? No cóż mogę powiedzieć Cały multiplayer opiera się na założeniach z singla/co-op, walka tych samych postaci z takim samym wyposażeniem co w grze PvE. Pozornie jest jakiś balans bo dmg broni został wyrównany, ale tak czy inaczej gra się źle. Wszystko poza bronią nie stoi na równym poziomie, perki do broni, perki i umiejętności postaci to wszystko jest przeniesione prosto z singla i efektem jest chyba najbardziej niezbalansowana gra sieciowa jaką ostatnio ogrywałem. A przecież są jeszcze bronie ezgotyczne które mają swoje unikalne cechy - tym samym człowiek z 5tym levelem nie ma szans z kimś kto ma powyżej 20tego, chyba że jest ostatnią pokraką i nikt mi nie powie że jest inaczej. O zwycięstwie decyduje random, czyli jest zupełnie tak samo jak z lootem. Nigdy nie masz pewności jaki granat ma twój przeciwnik, jaką umiejętność i czy ma naładowaną. Konsekwencją tego są takie śmieszne sytuacje jak ta jeżeli ktoś lubi jak się do kogoś strzela, czuje że ma się killa do kolekcji a potem ni z c(pipi)a ni z dupy dostajesz lepe z ucha na ryj od kutasiarza to polecam ten multiplayer! Serio, tutaj tanich motywów jest więcej jak w call of duty :facepalmz: Dramat pogłębia się bo każdy ma w zanadrzu broń z zieloną amunicją, czyli secondary, może to być shotgun o mocy podobnej do tego z Halo (gdzie on był power weaponem dostepnym na mapie i pojawiał się co jakiś czas) albo fusion rifle ściągający jednym nabojem. Każdy ma więc armatkę w zanadrzu, nie zdziw się więc jak przeważnie będziesz gryzł glebę jakiś jednym skampionym strzałem zza winkla... Konkluzja? Szczerze to nawet nie wiem czy coś w Destiny jest od początku do końca zrobione dobrze. Nie wiem też czy po prostu to jakiś wypadek przy pracy czy te wszytkie debilizmy mają źródło u korpofiutków z Activision. Choć w sumie nie obchodzi mnie to bo faktem jest że dostałem jakąś balasową grę której nie polecam nikomu Fanom Borderlands? Nie polecam bo Destny ma mniej contentu a i w borderach element rpg jest lepiej zrobiony. Fanom Halo? Nie polecam bo Destiny nie ma ciekawego uniwersum ani fabuły. Fanom multiplayera? Nie polecam bo jest bardzo słaby i głupi. Fanom strzelanek? Nie polecam bo jest pełno lepszych tytułów, podejrzewam że nawet Advanced Warfare jest lepszą opcją dla fana FPSów. W Destiny mam rozegrane ponad 70h, ktoś by powiedział że przy tak dennej grze się męczyłem nie? I miałby rację, chociaż na szczęście sama mechanika fpsa jest zrobiona wybornie, dodając do tego co-opa ze znajomymi to można przetrwać wiele godzin z tym tytułem. Jednak jasno widać jak ludzie w momencie premiery MCC i CoD AW rzucili w kąt ten tytuł... Jak skwitować Destiny w jednym zdaniu? Smutny mix Phantasy Star Online, dobrej strzelaniny i niedojebania mózgowego Bungie. 5/10 (głównie za co-op) i znak jakości :poo:
-
Destiny - o ile można powiedzieć o ukończeniu tej gry w jakiś sposób, ale można powiedzieć że już zakończyłem przygodę z tą grą bo większość aczików wbiłem, zostało tylko pozbierać ghosty (nie mam zamiaru startować do raidu bez śmierci ). Patrząc na Destiny jako grę za 200zł można być w miarę usatysfakcjonowanym, jednak biorąc pod uwagę to co było mówione rok i dwa lata temu to Destiny dla mnie zdaje się być pomnikiem dla degrengolady jaka zaszła w Bungie. Może zacznijmy od początku czyli od kampanii. Kampanii, która jest tak żałośnie słaba, że nawet te wypociny zapodane w Killzone zakrywają to czapką. Parugodzinny (6-7h?) zlepek misji połączonych dialogem kostki na każdym kroku zaskakuje beznadziejnością z jaką Destiny zrobiło singeplayer. Misje to w zasadzie jakieś małe wariacje hordy, dobiegnij, wybij mobów, odpal ghosta, obroń go (oczywiście zawsze kończy prace dopiero wtedy jak wybijemy ostatniego przeciwnika) - powtórz do (pipi)ia. Bossy i minibossy zrobieni bez żadnego pomyślunku i nie wymagają żadnej taktyki, są stojącymi klocami którzy czekają na przyjęcie ołowiu. AI? Nie wyróżnia się niczym szczególnym, tzn nie jest złe, ale patrząc na historię gier developera, szczególnie jak inteligentni byli przeciwnicy w Halo Reach to się zastanawiam czy w ogóle przy ktoś zwrócił uwagę na sztuczną inteligencję. Jednak najbardziej czerstwym motywem jest tutaj fabułę. Bungie daje w mordę każdemu, kto liczył na jakąś fajną historię albo zalążek uniwersum. Fabuła sprowadza się do słuchania kostki. Tylko tyle i aż tyle. Te 3-4 cutscenki które pojawiają się w trakcie singleplayera mają narrację taką, jakby gra była co najmniej drugim sequelem w serii. Dziedzic z Tower (ten gościu w masce) próbuje cię wprowadzić w historię świata i kiedy czujesz że dowiesz się czegoś więcej to Bungie robi tobie pierwszy anal rape i ów postać kończy swój monolog stwierdzeniem "mógłbym ci opowiedzieć wiele ale tego nie zrobię" - ahahhahaa? Jeszcze lepsza jest strażniczka która na Wenus daje ci wprost do zrozumienia że ma na ciebie wyjebane i kończy rozmowę poprzez "nawet nie mam czasu na wyjaśnianie tego czemu nie mam czasu na wyjaśnianie" - serio, ktoś z Bungie musiał być jebnięty w dekiel podczas pisania tego scenariusza. Serio, takie stawianie sprawy spowodowało, że nawet nie pamiętam jak potoczyła się fabuła od połowy gry aż do zakończenia bo mnie to przestało obchodzić. Tym samym by poznać jakoś to uniwersum to trzeba zalogować na bungie.net i czytać karty. Zaraz ale jakie uniwersum, czy w ogóle jest tu coś takiego? Bungie stworzyło świat z 4 planetami i to dobrze nam znanymi. Głównego antagonistę nazwał Ciemnością a my jesteśmy Strażnikami światła. Serio? Twórcy jednego z największych obecnie uniwersów w grach wideo wymyśla taką sztampę że głowa mała. Wracając do planet to jest ich raptem 4 a każda z nich oferuje w zasadzie jedną miejscówkę, wielkości krainy z Borderlands. Niewiele jak się słuchało przez x miesięcy o zwiedzaniu galaktyki statkiem. No cóż, galaktykę okrojono do 3 map i jednego satelity, a statki to tylko teraz loading screen. Wypada więc żałośnie. No dobra a co po kampanii? GRINDOWANIE MILORDZIE. Grindowanie tych paru misji i strike'ów byś mógł wbić ten swój upragniony level 20. Co potem? Jest trochę lepiej bo rzeczywiście to upgrade'owanie postaci po levelu 20tym jest wciągające. Chociaż szczerze przyznam że "atrakcja" związana z tym grindingiem jest spowodowana kompletnie debilnym i niesprawiedliwym systemem nagród. Bungie sprytnie to przemyślało, bo dzięki dodaniu losowości wydłużyli żywotność gry. Tylko moim zdaniem szczytem pedalstwa jest konstruowanie lootu tak, że jednemu graczowi wypadnie cały pancerz na 30tym levelu podczas jednego wieczoru, a ktoś gra już 2 miesiące od premiery i nadal jedyne na co może liczyć to shardy albo energia (materiały dzięki którym ulepszasz pancerz i broń). Głupie jest to, że ulepszanie twojej broni zależne jest od tego losowego dropu, ale to tylko jeden z debilnych pomysłów Bungie. 3 klasy postaci uważam za fajnie wyważone, każda ma inny styl gry i fajnie się uzupełniaja grając w co-op, tutaj Bungie się udało. Jest jeszcze raid, czy on coś zmienia w odbiorze gry? Bynajmniej, gameplayowo jest tak samo niefajny jak reszta misji, do tego dochodzą "umilacze" zabawy i tanie chwyty jak strzelanie do jakiś kulek światła bo inaczej ci obraz czarnieje (serio, to jest jeszcze bardziej denne jak się w to gra) albo bieganie z jakąś tarczą dzięki której ściągasz osłonę dla bossa. Nic dziwnego że ludzie wynajdują sposób na szybkie ubicie bossa za pomocą glitcha bo raid jest zwyczajnie wku.rwiający, a jak po jego przejściu okazuje się, że dostajesz jakiś szrot (albo nic), a ktoś z tego samego raidu dostaje np. 2 egzotyki to człowiek się zastanawia gdzie Bungie straciło rozum i godność człowieka? Krótko o grafice i dźwięku - graficznie bardzo mi się podoba, technicznie i artystycznie, obraz jest czysty, dobre AA, oświetlenie liczone w czasie rzeczywistym, dobre tekstury, dobry dizajn świata, no nie mam się do czego przyczepić. Dźwięk ok, soundtrack... poprawny, nuty są ciekawe ale ich umiejscowienie w trakcie gry jest od czapy. Skoro singiel jest słaby to może muti, przecież to Bungie? No cóż mogę powiedzieć Cały multiplayer opiera się na założeniach z singla/co-op, walka tych samych postaci z takim samym wyposażeniem co w grze PvE. Pozornie jest jakiś balans bo dmg broni został wyrównany, ale tak czy inaczej gra się źle. Wszystko poza bronią nie stoi na równym poziomie, perki do broni, perki i umiejętności postaci to wszystko jest przeniesione prosto z singla i efektem jest chyba najbardziej niezbalansowana gra sieciowa jaką ostatnio ogrywałem. A przecież są jeszcze bronie ezgotyczne które mają swoje unikalne cechy - tym samym człowiek z 5tym levelem nie ma szans z kimś kto ma powyżej 20tego, chyba że jest ostatnią pokraką i nikt mi nie powie że jest inaczej. O zwycięstwie decyduje random, czyli jest zupełnie tak samo jak z lootem. Nigdy nie masz pewności jaki granat ma twój przeciwnik, jaką umiejętność i czy ma naładowaną. Konsekwencją tego są takie śmieszne sytuacje jak ta jeżeli ktoś lubi jak się do kogoś strzela, czuje że ma się killa do kolekcji a potem ni z c(pipi)a ni z dupy dostajesz lepe z ucha na ryj od kutasiarza to polecam ten multiplayer! Serio, tutaj tanich motywów jest więcej jak w call of duty :facepalmz: Dramat pogłębia się bo każdy ma w zanadrzu broń z zieloną amunicją, czyli secondary, może to być shotgun o mocy podobnej do tego z Halo (gdzie on był power weaponem dostepnym na mapie i pojawiał się co jakiś czas) albo fusion rifle ściągający jednym nabojem. Każdy ma więc armatkę w zanadrzu, nie zdziw się więc jak przeważnie będziesz gryzł glebę jakiś jednym skampionym strzałem zza winkla... Konkluzja? Szczerze to nawet nie wiem czy coś w Destiny jest od początku do końca zrobione dobrze. Nie wiem też czy po prostu to jakiś wypadek przy pracy czy te wszytkie debilizmy mają źródło u korpofiutków z Activision. Choć w sumie nie obchodzi mnie to bo faktem jest że dostałem jakąś balasową grę której nie polecam nikomu Fanom Borderlands? Nie polecam bo Destny ma mniej contentu a i w borderach element rpg jest lepiej zrobiony. Fanom Halo? Nie polecam bo Destiny nie ma ciekawego uniwersum ani fabuły. Fanom multiplayera? Nie polecam bo jest bardzo słaby i głupi. Fanom strzelanek? Nie polecam bo jest pełno lepszych tytułów, podejrzewam że nawet Advanced Warfare jest lepszą opcją dla fana FPSów. W Destiny mam rozegrane ponad 70h, ktoś by powiedział że przy tak dennej grze się męczyłem nie? I miałby rację, chociaż na szczęście sama mechanika fpsa jest zrobiona wybornie, dodając do tego co-opa ze znajomymi to można przetrwać wiele godzin z tym tytułem. Jednak jasno widać jak ludzie w momencie premiery MCC i CoD AW rzucili w kąt ten tytuł... Jak skwitować Destiny w jednym zdaniu? Smutny mix Phantasy Star Online, dobrej strzelaniny i niedojebania mózgowego Bungie. 5/10 (głównie za co-op) i znak jakości :poo: