Star Wars The Force Unleashed II - jedynka nie urwała mi dupy ale mi się całkiem podobała, parę lat temu porażała next-genowością - fizyka, euphoria, to wszystko robiło wrażenie. Sama walka zbyt rozbudowana nie była, ale ciskanie żołnierzami po ścianach sprawiało frajdę. Była odpowiednio długa i miara parę fajnych momentów. Dwójka za to? Jedna wielka kpina. Mam wrażenie że ta gra została zrobiona za karę, bez żadnego pomysłu i inspiracji, jedynie z obowiązku. Denna fabuła która się rozgrywa w ciągu zdaje się jednego dnia. W grze w zasadzie występują tylko 4 postacie: Starkiller, Juno, Generał Kota i Darth Vader. Na moment dosłownie pojawia się Yoda. W pewnym momencie również jest Boba Fett i myślałem że będzie jakąś kluczową postacią, ale pierwsza scena w jakiej się pojawia jest również ostatnią W grze mamy 4 levele, z czego dwa ostatnie zdają się powtórką pierwszego. Nie ma żadnej różnorodności w przeciwnikach jak w jedynce - walczymy jedyni z robotami i żołnierzami. Walki z bossami są denne. Repertuar Starkillera praktycznie się nie zmienił pomimo tego że ma dwa miecze zamiast jednego. Nie dziwię się że Lucas Arts upadło po wydaniu czegoś takiego. Gdybym jako fan SW wydał na to w dniu premiery 200zł to by mnie niosło po ścianach od wkur.wienia. Nie grałem jeszcze chyba w żaden tytuł który byłby tak bezczelnym skokiem na kasę fanów.
4/10
Metro Last Light - o ile tytuł który oceniłem wyżej to bezczelny przykład gry bez duszy i inspiracji, o tyle Metro... nie spodziewałem się aż takiego poziomu tej gry. Metro 2033 IMO nie każdemu się spodoba bo widać tam niski budżet, specyficzny klimat, słaby voice acting, parę bugów... Poprzednik przy Last Light przypomina grę niedokończoną, prototyp. Niesamowicie w tej grze robią detale, od wyglądu stacji po takie głupotki jak wycieranie maski z brudu i krwi, zegarek na którym pokazuje się rzeczywista godzina i stan filtrów, różnorodność ubioru wśród mieszkańców metra + wiele, wiele innych. Last Light ma też bardzo przyjemną mechanikę stealth, w zasadzie można grę przejść bez zabijania ludzi i bez większych wymian ognia. W miejscach gdzie jest dużo komunistów/bandytów/faszystów jest wiele dróg przejścia przez level - czasem jest to kratka wentylacyjna, wagon metra, ścieki etc. pomyślano o tym żeby gracz miał spore pole do manewru. Wystarczy zadbać o wykręcanie żarówek i unikanie innych źródeł światła. Nawet latarki na hełmach trupów trzeba wyłączać momentami by nie być wykrytym. Zdecydowanie poprawiono AI wrogów oraz animacje, coś co było bolączką poprzednika. Nie zauważyłem też żadnych bugów. Arsenał w grze został rozszerzony, na dodatek teraz można dorzucać w miejscach handlowych dodatki do broni jak tłumiki, noktowizory etc. Strzela się bardzo przyjemnie, sporo lepiej niż w Metro 2033 (animacje przeładowywania = GOTY). Zdziwiło mnie że pewno pomimo niższego budżetu twórcy pokusili się o zaprojektowanie skryptów i animacji których często nie ma w wysoko budżetowych tytułach. I te skrypty wcale często nie są, przeważnie albo rozpoczynają albo kończą dany poziom. Niesamowicie również wyglądają patenty które sporo razy przyprawiły mnie o stres. Gra nie jest jakoś szczególnie straszna, ale ma ogrom schizowych momentów. Przechodzenie przez ciemny jak w (pipi)e tunel tylko z zapalniczką gdzie słyszysz jakieś głosy dzieci. Etap w katakumbach WTF co tam się dzieje momentami - kiedy obracasz się i widzisz kątem oka jakąś zjawę przypominającą stalkera która idzie sobie spokojnie i nagle chowa się za rogiem... albo jak wchodzisz do czegoś co przypomina dawny szpital i widzisz przez moment czarne kontury poruszających się postaci i płacz ludzi. Na powierzchni nie jest wcale lepiej, kiedy nagle z bagien wychodzi jakiś 3 metrowy robal, przechodzi obok ciebie i wskakuje do innego bagna nie zwracając na ciebie uwagi (fauna na powierzchni żyje swoim życiem, niesamowite to jest). Takich momentów gdzie można srać cegłami jest więcej ale szkoda opowiadać. Pomimo takiej tematyki gry nie ma mowy o nudzie, każdy etap jest inny, jest spora różnorodność miejscówek. I znowu, jak w poprzedniku, zależnie od tego co robisz w trakcie gry możesz uzyskać dwa zakończenia.
W grze nie mam się do czego przyczepić poza voice actingiem który wynika z kwestii budżetowych. Last Light jeszcze bardziej zyskuje na poziomie Ranger, gdzie trzeba dbać o poziom filtrów i amunicję. Ogólnie rzecz ujmując jest to jeden z najlepszych FPSów w jakie grałem w ciagu ostatnich paru lat. Last Light jest fenomenalny. Ma interesującą fabułę, niesamowity klimat, świetną grafikę, udźwiękowienie, soundtrack, niebanalne dialogi, satysfakcjonującą długość singla i różnorodność. Za miesiąc gra będzie w Playstation Plus - polecam wszystkim serdecznie, Bioshock Infinite nie ma pierdnięcia wobec Metro Last Light
9/10