Pozwolę sobie odświeżyć temat z racji że w najbliższym czasie wyjdą jeszcze inne FPSy
Ballada o korporacyjnym, ślicznym szuterku od EA.
MoHa z 2010 całkiem miło wspominam, głównie jako odskocznie do Bayowych akcji i nastawienie na klimat żołnierski i autentyczność. Nie powalał na kolana ale mi się grało w niego dobrze, lepiej niż w BO1 czy MW2. Czekałem trochę na Warfightera, jednak recenzenci pojechali po tym tytule jak po kobyle gnojąc go za to, co jest gloryfikowane w CoD. I wiecie co chyba mieli rację.
Z autentyczności MoHa 2010 nie zostało nic. Skończyła się ona na odwzorowaniu mundurów różnych jednostek i to w sumie tyle. Nie ma żadnej ciekawej misji, żadnego wyjścia poza ramy tępego napjerdalania w talibów. W MoH 2010 była chociażby misja snajperska z uwzględnieniem opadu, wiatru i czasu lotu pocisku, gdzie inny żołnierz wskazywał nam wrogów z pomocą lornetki. W Warfighter nie ma ani opadu, ani wiatru ani czasu lotu pocisku. I to tylko jeden przykład. Jedyna odskocznia od gnania w pojedynke i zabijania brudasów to dwie misje gdzie prowadzi się auto w rynnie bobslejowej.
O historii i postaciach powiem krótko - emocji tyle co na grzybach.
Warfighter wykorzystuje chyba wszystkie cliche znane z dotychczasowych szuterków osadzonych we współczesności. Czyli mamy: ściąganie talibów z RPG po dachach, zjazd z helikoptera na linie, wyważanie drzwi, stealth i wiecznie odwróconych plecami do ciebie przeciwników, jednoczesne ściąganie wrogów, pogoń za VIPem et cetera et cetera kompletny brak pomysłu na coś więcej.
AI talibów jest denne, denne jest też AI kompanów. Sprowadzają się oni jedynie do mobilnego wskaźnika za którym trzeba iść. Nie raz jakiś kolo mnie kolbował w plecy podczas gdy reszta składu sobie siedziała albo strzelała do celów w oddali. Skrypty często i gęsto nie włączają się tak jak powinny. Wiele razy kontrola nad grą jest od nas zabierana po to by zwrócić uwagę na jakiś skrypt PACZTA CO ZROBILISMY OGLADAJ TO KUR.WA A NIE STRZELASZ GDZIE INDZIEJ. Ciekawe momenty jak np. skok spadochronem zostały tu przerobione na cutscenki, podczas gdy w BF3 był wkomponowany w gameplay. Jest tyle niedopracowanych animacji na każdym kroku, że to aż dziw bierze. Postacie wielokrotnie przenikaja przez siebie i obiekty. Problemy również z hitboksami i niedolatującymi pociskami - w kampanii singleplayer...
Gunplay w grze jest marny, pomimo że to silnik z BF3. Nie wiem co oni zrobili, ale w BF3 strzela się miodnie. Tutaj za to jakbym używał ASG i strzelał do plastikowych manekinów.
Grafika choć wypala oczy jakością to z drugiej strony poza jednym momentem w jednej misji w ogóle nie zachwyca. Sterylne środowisko i dominacja jednego, góra dwóch kolorów.
Najgorsze są jednak popjerdolone ograniczenia wynikające z ułomności developerów:
- nie mogę włączyć noktowizora kiedy chce, tylko wtedy kiedy mi "wódz" pozwoli
- będąc w domku pomimo dość dużych okien nie mogę nimi wyjść bo gra przewiduje tylko wyjście drzwiami
- pomimo że w paru momentach gry mam snajperkę przy (pipi)e to mogę z niej skorzystać tylko wtedy, kiedy gra pozwoli
- reklamowane przed premierą wyłamywania drzwi na różne sposoby tak naprawdę nie wpływają w żaden sposób na przebieg akcji
- pomimo że po wyłamaniu drzwi często wchodzę drugi albo trzeci to ja jestem odpowiedzialny za zabicie wszystkich w środku, jak tego nie zrobię ginę, oczywiście tylko ja
- robimy wokół rozje.bundę, ciskamy granatami, zabijamy pół Afganistanu itd a jednak zawsze po wyłamaniu drzwi sandniggery czują się zaskoczone ŁOO KARWA A WY SKUNT?
- nigdy sam nie mogę otworzyć drzwi, muszę czekać aż skrypt zadziała, widocznie mam ręce przylepione do gnata poxipolem
- przeciwnicy rzucający m.in. takich miejscach
granaty dymne po to, by potem ujawnić swoją obecność karabinami z podczepianymi latarkami. Bezmózgie sandniggery, ale czemu tak robią spytacie? W tym momencie byłem mądrzejszy od gry i wyłapałem jedną rzecz - granaty dymne przykrywają skandaliczne perfidne respawny wrogów co udało mi się przyuważyć poprzez biegnięcie na pałę do przodu zamiast strzelać. A latarki są po to bym nie miał za trudno i wiedział gdzie strzelać.
Bardzo krótki czas gry (5-6h) w tym przypadku wcale nie jest takim minusem gdyż człowiek zaczyna się męczyć już po 2 godzinach. Poziom hard jest komicznie łatwy nawet grając na padzie. Można się przyczepić do CoD'a, też jest tępym shooterem ale czasami zaskoczą pomysłami a skrypciarstwo im wychodzi całkiem dobrze. MoH za to jest nieciekawy, niedopracowany na każdym kroku, bez pomysłu, głupi, zbyt długi i męczący, z litości dam mu 5/10, bo poziom poniżej tego to gry z kategorii niedziałających w ogóle i powodujących rak mózgu.
tl;dr najgorszy FPS w jakiego grałem od bardzo dawna, nie polecam nawet za 30zł chyba że ktoś się zainteresuje multiplayerem który jest poprawny i można pobiegać gromowcem #polaczek