Killzone 2 - mam ambiwalentne odczucia co do tej gry. Sposobem prowadzenia misji, levelami i atmosferą przypominał mi stare Call of Duty 2, w tym znaczeniu że czuć było atmosferę wojny oraz to, że jesteś wojakiem jak każdy inny żołnierz ISA który tuli się do tej samej osłony co ty. Zdecydowanie bardziej doceniam taką rozgrywkę, niż hura jeb ratujemy świat, jak to jest w ostatnich 4 odsłonach CoDa. Niestety pomimo klimatu i dobrego gunplaya męczyłem się w to grając przez sterowanie. Nikt mi nie wmówi że to był pomysł Guerrila Games wprowadzając takie opóźnienie. Dlaczego w KZ2 tłumaczono jest to właśnie "pomysłem" a taki BF3 na PS3 mając również input laga był za to jechany? Silnik tej gry jest spjerdolony zwyczajnie. Zresztą co innego oddanie ciężkości poruszania się (co zrobili dobrze) a co innego input lag.
Parę słów o grafice. Oświetlenie i efekty miażdżą ryj i graniczą o geniusz, ale żeby nie widzieć jakim kosztem to zostało osiągnięte to trzeba być ślepym. Wrzucono taczkę blurów, rozmyć, tekstury są w większości przeciętne, a geometria jakby ciosana obuchem czy czymś. Nie widzę tutaj potwierdzenia słów które padały w czasie premiery tej gry, jakby to miażdżyło wszystko co było do tej pory na X360. Gears of War 2 nie ma się czego przy nim wstydzić, a pod paroma względami jest zwyczajnie lepszy graficznie.
No i Rico. Nie mam nawet ochoty o nim się rozpisywać. Napiszę tylko tyle - mam zamiar ograć jeszcze KZ3, ale jeżeli w KZ4, który raczej powstanie na nowy sprzęt Sony, nie będzie potwierdzone że Rico nie ginie w jakiś drastyczny, bolesny sposób (najlepiej z naszych rąk, proponowałbym długie QTE) to NIGDY nie zagram w tą część.
Podsumowując
+ klimat
+ Helghaści i uniwersum
+ bardo dobre AI
+ sposób prowadzenia misji
+ gunplay
+ oświetlenie i efekty
- grafika momentami kompletnie nieczytelna i irytująca
- Rico
- input lag
- Rico
- sterowanie (żeby strzelać zza osłony trzeba wciskać naraz 4 przyciski, WTF)
- Rico
- ścinki przy praktycznie każdym checkpoincie, często trwające nawet po parę sekund
- Rico
7+/10