Kazuo

Dzięki, ale jak Ci się nie podoba to nikt Ci nie każe do niego zaglądać. Poza tym temat ten może też pełnić funkcję ostrzegawczą (np. uwaga, w ten tytuł nie warto grać z polskim dubbingiem/uwaga, lepiej w ogóle wyciszyć telewizor przed włączeniem new game). Widzisz, nie tylko bawi, ale i przestrzega. Dwa w jednym, prawie jak nowe Danio.

Jak w temacie - które gry rozwaliły Was na łopaty skopaną grą głosową aktorów (polish dubbing included). Jednak zanim zaczniemy mała rozgrzewka: http://www.youtube.com/watch?v=a41TAy7RfVI A teraz moje typy: - Resident Evil:1 (a jakże) - Onimusha: Warlords - Vampire Countdown (jeżeli ktoś myślał, że nie da się przebić poziomu pierwszego Residenta) - wszelakiej maści Dragon Ball'e (amerykański dub zabija sztucznością) - bonusowo - Okami (tego raczej v-a nazwać się nie da, ale mimo wszystko nie może tej gry zabraknąć w temacie)

banny jak zawsze musi dostarczyć świeżych pokładów beki, inaczej nie byłby bannym tą marynarkę to chyba Jokerowi zakosiłeś :biggrin:

Ło boshe, świat się kończy. Może skuszę się na HotD, bo reszta wygląda jak ścierwo dla trzynastolatek. Digimony FTW.

DLC swoją drogą, odgrzewany kotlet swoją. Jasne, jakoś tym razem lepiej ten kotlet przyprawiony, jednak to wciąż ten sam, który piekł się na patelni już dwa razy. Ale racja, po co marnować taki materiał na wyżerkę? Zawsze to taniej wyjdzie niż przygotować coś od nowa, nieprawdaż? Oczywiście, że nikt nas nie zmusza. Jednak jako zdecydowany przeciwnik podobnych akcji czułbym się nieswojo, gdybym chociaż trochę nie ponarzekał na tą ewidentnie nastawioną na łatwy zysk politykę Atlusa, która coraz bardziej zaczyna zajeżdżać Skłer-Eniksem.

Pan Niebieski po prostu chce być do przodu :smile: jednak przedwczesne zakładanie tematu nie ma sensu, bo gdyby wszyscy tak robili to przez lata kurzyły by się takie temaciki jak GTA:V, RE:6, DMC:5 itd.

A mi się wydaje, że to będzie wersja na PSP. Mogę już tam założyć temat?

BbS jest prequelem do jedynki, zatem chronologicznie pod względem fabuły to część pierwsza. Niby w takim wypadku znajomość reszty odsłon nie powinna być wymagana, ale jakieś kluczowe odniesienia też na pewno się znajdą.

Bez jaj, tez to wczoraj widzialem. Raczej przecietny film, ale plus za Denzela i pierwsze 20 min (Fallout pelnom gembom). 6/10

Ostatnie fillery trwały blisko rok, więc będzie z 40 epków. A z tego co się orientuję manga wcale tak dużo przez ten czas nie wyprzedziła anime, po aktualnym sezonie prawdopodobnie znowu wrócą zapychacze.

Ponoć teraz w mandze walczą (nie czytam).

Wynik pojedynku był jak najbardziej do przewidzenia, ale nie sądziłem, że będzie to aż tak jednostronna walka. Mariusz latał po ringu jak brudna szmata po pralce.

Podwinięte spodnie mogą być, ale nie w taki sposób jak zrobili to wędkarze z poprzedniej strony (jedna nogawka bardziej, druga mniej). No i nie każde spodnie dobrze wyglądają po podwinięciu (na przykład te wędkarzy z poprzedniej strony).

Dzięki za odpowiedź zapchlony futrzaku. Mam na myśli - na żywo, a nie jakieś wynalazki pokroju youtube'a.

Szkoda, że nie mam telewizji. Można gdzieś obejrzeć tą walkę w internecie?

Motyw z wrzuceniem laski oraz dodaniem kilku nowych social-linków, questów, muzyczek itp. pierdółek to jak dla mnie zwyczajna zasłona dymna, za którą czai się dokładnie to samo co już widzieliśmy wcześniej. DWA RAZY. Teraz będzie trzeci, ale fani i tak się skuszą. A ja w tym miejscu widziałbym jakąś kompletnie nową grę...

Na PPE masz reckę Rogera. Kolo się nieźle spuszcza nad filmowym Princem, ale bez tych kozackich akrobacji i piaskowych potworów jakoś mi się ta ekranizacja nie widzi.

Oj, dramatyzujecie. 2 i 4 nigdy nie sięgnęły dna, co najwyżej były przeciętne. A za piątkę ma ponoć odpowiadać team od Heavently Sword, więc całkiem nie najgorzej to wróży serii. Ale i tak bardziej przychylam się do teorii na temat wydania Dino Crisis albo Onimushy. Zwłaszcza Onimushy, bo to przecież jedna z flagowych serii Capcomu. W RE:6 nie wierzę.

Lekkie i wciągające czytadło dla uczulonych na smoki, wróżki i tym podobne głupoty. Książka opowiada o losach młodego chłystka, którego marzeniem jest zostać zabójcą, najlepszym z najlepszych. W tym celu zaczyna praktykować u samego mistrza fachu, który nie tylko nauczy go skrytobójczych technik, ale też zamieni go w prawdziwą maszynę do zabijania. Co jednak będzie mieć swoją cenę - to tak w ogólnym skrócie. Jest trochę walk, podrzynania gardeł z ukrycia (lekkie skojarzenie z Assassin's Creed), sporo politycznych knowań, ale też śladowe ilości magii i romansu. Historia pozbawiona jest wszechobecnej cukierkowatości, chociaż humorystyczne momenty czasem się zdarzają. Generalnie żaden literacki geniusz, ale mimo to czyta się to dość szybko, a zaraz potem idzie do Empiku po drugą część.

Nieźle, a jak tam u braci Łinczesterów? Pokonali już Kratosa i Dantego?

To co chłopaki, wędki w dłoń i na ryby? Zalatuje tanim alfonsem. Ten jest o dziwo okej. Ciemniejsza marynarka i byłby spoko komplecik.

Może być. Sześć na dziesięć.

Fakt, wizualnie Bleach miażdży chyba wszystkie tasiemce razem wzięte. Większe batalie zawsze wyglądają cudnie (Byakuya, Grimmjow, teraz Ulquiorra), aż ciekaw jestem fajerwerków czekających przy finałowym starciu z Aizenem. Generalnie to anime ogląda się całkiem dobrze tylko wtedy kiedy kompletnie wyłączy się mózg. Na mangę zlewam, bo przy tak dynamicznych walkach wlepianie gał w statyczne obrazki kompletnie mija się z celem.

No to po prostu trzeba być maniakiem tej gry. Ja osobiście miałem już dosyć po ostatnim bossie i ani mi w głowie bawić się w te "ecziwmenty"