Skocz do zawartości

Kazuo

Użytkownicy
  • Postów

    1 656
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Kazuo

  1. Ofkors, że HG. Odpowiedź: Lifeline
  2. Hehe :tongue: Nie, ta gra jest całkiem normalna. Raziel, to nie to. Dam jeszcze jedną podpowiedź - laska z tej gry prawdopodobnie cierpi na skłonności zoofilistyczne (często przebywa w towarzystwie pewnego zwierza, którego od czasu do czasu lubi sobie pomacać). Teraz już musicie wiedzieć.
  3. Nie. Dziewczę, które mam na myśli pochodzi z bardziej znanej gry.
  4. Główna bohaterka tej gry (dla ułatwienia dodam, że blondynka) ma zajebiście podskakujące podczas ruchu cycyki.
  5. Kazuo

    Wafle

    Zauważyłem ostatnio, że w Lidlu wprowadzili jakąś podróbę Knoppersa, 12 wafli w cenie ok 5 zł. Dobry biznes zważywszy na to, że w smaku praktycznie nic się nie różni (o ile nie jest lepsze) od produktu Storcka.
  6. O to, to. Jeszcze trochę i w PE zostaną same recenzje i denne komiksy Kleja <dramatyzuje>.
  7. Kazuo

    Ostatnio ukończone

    W takim razie graliśmy w dwa różne FFXII. Siła scenariusza każdego Finala zawsze tkwiła właśnie w postaciach, a raczej we wzajemnych relacjach między nimi, w dwunastce tego nie ma (tak samo jak nie ma głównego bohatera, jego wybranki serca oraz czołowego antagonisty), dlatego IMO - pod względem fabularnym jest to najgorsza część serii. Jasne, jest poważne, zawile, mocno politycznie, nieraz epicko, więc daleki jestem od stwierdzenia, że historia jest kiepska. Hałewer, bez ciekawych spięć między bohaterami to już jednak "nie to". Brak klasycznego love story (wątek Balthiera i Ashe jest zbyt spłycony) to w moim odczuciu też kapa <romantyk>.
  8. Klasyczny Tetris i Tanksy FTW. O, i jeszcze Mario Karate (czy jak to się nazywało).
  9. Kazuo

    Ostatnio ukończone

    True, anime też bardzo dobre (chociaż notabene amerykański dubbing w grze bije na głowę japoński v-a z serialu). Wybacz, ale w porównaniu do SV to jest majstersztyk pod względem gameplayu, scenariusza i oprawy. No, może scenariusz mają na podobnym poziomie, jednak reszta u sajkodena L-E-Ż-Y.
  10. Kazuo

    Star Ocean 3

    Czy Ty się na pewno dobrze czujesz? Serio pytam. http://www.ffextreme.com/so3/trophy.html jak zaliczysz tą grę na 100% (o ile to w ogóle możliwe bez rzucenia szkoły/pracy) to jesteś przekozak
  11. No powoli już nadrabiam, zostało mi jeszcze z 70 epków. Tak sobie teraz myślę, że jednak najlepsze odcinki (nie licząc kozackiego starcia z Xanxusem) to były te jajcarskie na samym początku. Do teraz leję z akcji z rekinem na pływalni albo tej w szpitalu jak Lambo zasuwał na wózku ("Lambo-san's very fast! Surfing!!" i (pipi)ut o ścianę :biggrin: ). Kurde, brakuje trochę tego luzu.
  12. Kazuo

    Ostatnio ukończone

    Ok. Tytuły i w nawiasie argumenty (żeby nie było), bez konkretnej kolejności. - Tales of the Abyss (świetny scenariusz, przekonujące postacie, czas gry, czysty fun z rżnięcia - Final Fantasy XII (wymagające walki, przemyślany świat, design przeciwników, niebanalna fabuła, oprawa wizualna) - Dragon Quest VIII (ogromne tereny do eksploracji, taktyczne starcia, CZAS GRY) - Persona 3/4 (fabuła, "żywe" postacie, wciągające walki, niecodzienny klimat) - Xenosaga III (scenariusz, starcia, scenariusz, grafika, scenariusz, scenariusz) na marginesie dodałbym jeszcze FFX, Kingdom Hearts: II, a od biedy nawet Shadow Hearts II, przy tym zaznaczam, że jeszcze sporo dobrych tytułów przede mną (m.in. SMT: Nocturne, VP:II oraz trzecia Grandia).
  13. Ale dżeneralnie muszę przyznać, że jeżeli chodzi o kolorystykę to jest git.
  14. Kazuo

    Ostatnio ukończone

    To w takim razie dobrze, że nie grałem w 3 i 4. Nie no, serio, ta gra jest okropna i do dzisiaj mam przez nią koszmary.
  15. o kurfa, co Ty masz na zdjęciu?

  16. Kazuo

    Ostatnio ukończone

    Recenzja elegancko napisana No to mniej więcej jesteśmy zgodni co do DDS2, z tym wyjątkiem, że ja bym tej gry nie zaliczył do czołówki (jedynkę raczej tak). I jeszcze jedno: Yaksa Meganada na hardzie to po(pipi)y hardkor. Z innej beki - grał ktoś w Tales of Legendia? Jest ten erpeg choć w połowie tak kozacki jak Abyss?
  17. Kazuo

    Cinema news

    Trailer zajeżdża ostrą schizą. Typowy "must go do kina". E: szkoda, tak bardzo chciałem zobaczyć cycki Evan Rachel na dużym ekranie...
  18. A to nie czasem "Kretyn miesiąca"? Mi się spodobał ten list od laski gracza-hardkorowca. Normalnie z życia wzięte, prawie się wzruszyłem. Co do samego numeru - dopiero zacząłem się wkręcać, ale poza kilkoma ciekawymi newsami i tekstami Zaxa (big plus dla Ciebie, że nie marnujesz miejsca na tabelki) nie widzę dużo ciekawego do czytania. Butch cholernie nakręcił mnie na nowego PoP'a.
  19. Dzisiaj jadłem ryż na mleku, z dodatkiem syropu malinowego. Tanie, bardzo dobre i można się najeść jak świnia.
  20. Kazuo

    Ostatnio ukończone

    Z cyklu "bo nie chce mi się zakładać do każdego z osobna" - tutaj możemy komentować i prowadzić luźne dyskusje na temat erpegów, które nie mają swoich tematów na forum. Na początek lecą: Suikoden V - pomyłka wśród jRPG, tytuł który polecałbym każdemu omijać szerokim łukiem. Pomijając obrzydliwą oprawę wizualną, od gry na kilometr wali innymi archaizmami: systemem i walkami rodem z gier na 16 bitowce, loadingami pojawiającymi się przy każdej możliwej okazji czy okrutnie schematycznymi lokacjami (jakieś biedne osady, lasy, góry, pola, straszące monotonią dungeony). Do tego należy doliczyć śmiesznie niski poziom trudności oraz irytujące random encountery (pojawiające się dosłownie co chwilę). O ile z początku do SV przyciąga jeszcze fabuła - notabene dość znacznie odbiegająca od klasycznego motywu ratowania świata - tak z czasem wyraźnie daje się we znaki zaniedbanie głównego wątku (ile można podróżować po królestwie i zbierać drużynę?) oraz praktycznie brak jakichkolwiek wzajemnych relacji między członkami zespołu. W ogóle pomysł ze 108 postaciami uważam za wielce chybiony, przez to niemal żaden bohater nie ma większego znaczenia w fabule, gdyż...pojawia się raptem na 20 min. po czym zostaje zastąpiony przez innego. I tak do końca gry. Końcówka niestety też rozczarowuje, widać jak na dłoni brak pomysłów jak by ten scenariusz dalej pociągnąć. Reasumując - Suikoden V to jak dla mnie syf, kiła i mogiła, gra bez żadnych zalet, za to z masą poważnych błędów i niedoróbek. Do dzisiaj zachodzę w głowę jak taki doświadczony gracz i wyważony recenzent jak Zax mógł ocenić ten koszmarek tak wysoko (przypominam, ocena w PE - 9). Dla mnie nie więcej niż 6-/10. Shin Megami Tensei: Digital Devil Saga 2 - ni mniej, ni więcej jak powtórka z rozrywki: identyczny system jak w DDS1, tyle samo taktyczne co i anemiczne walki, podobnie mroczny klimat oraz oprawa A-V na równie zadowalającym poziomie. Prawie tak samo, a jednak w moim odczuciu sequel jest nieco gorszy, głównie za sprawą dwóch rzeczy. Po pierwsze - przez piekielnie monotonne lokacje. Przysięgam z ręką na sercu - tak beznadziejnie słabych miejscówek nie widziałem dotychczas w żadnym jotRPGu (jakieś ulice, hangary, budynki, laboratoria, w dodatku każde składające się z niemalże identycznych korytarzy, od których chce się wymiotować po kilku krokach). I po drugie - przez chamskie przedłużanie czasu gry (chociaż zbyt wyżyłowany to i tak on nie jest). Przedłużanie polega oczywiście na niczym innym jak na ogromnej liczbie random encounterów (jeszcze większej niż w DDS1), w połączeniu z zakręconymi dungeonami (nie raz ma się wrażenie, że przez ten sam odcinek przechodzi się 10 razy). Kiepska sprawa generalnie, bo w pewnym momencie już dosyć mocno zaczyna wiać stęchlizną monotonii. Na szczęście podobnie jak w poprzedniczce sprawę ratuje scenariusz - w moim skromnym mniemaniu czołówka jeżeli chodzi o gatunek RPG. W sumie jest to całkiem dobry tytuł, jednak zbyt mocno bazuje na części pierwszej, tym samym powielając kilka błędów i co gorsza - nie wprowadzając żadnych zmian. Mocna 7 i nic więcej.
  21. Czepianie się poważniejszych błędów jest jeszcze ok (chociaż od tego już jest temat), ale żeby zaraz dopi.erdalać się literówek czy przecinków? Posrało kogoś?
  22. Daybreakers - Świt - o ile opis filmu świetnie nastrajał na wieczorny seansik, tak już sam film okazał się totalną kapą, nie wartą nawet kradnięcia z internetu. Zmarnowana fabuła (a potencjał był całkiem spory), zmarnowani aktorzy (co tu do ch'uja robi Sam Neill?), zmarnowane moje 1,5 godziny życia. Niektóre sceny mogą przyprawić o atak padaczki-śmiechaczki (walka z wampirem przyklejonym do sufitu) i to jest jedyny plus tego filmu, ale tylko pod warunkiem, że z góry traktuje się go jako dobrą komedię. Ale i tak najlepszy jest slogan dystrybutora reklamujący ten shit: ?Genialne połączenie Zmierzchu i Matrixa? Ogólnie nie polecam. 4/10
  23. Kazuo

    Glee

    To nie jest aby ten serial, który na filmłebie zajął 1st place na liście najlepszych serialów 2009? Oby nie...
  24. Poczekam za Kenem, bo mi sie nie chce myśleć dzisiaj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...