Skocz do zawartości

Kazuo

Użytkownicy
  • Postów

    1 656
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Kazuo

  1. Kazuo

    Co czytasz?

    Newsweeków, Przekrojów i innych Wyborczych nie czytam, bo z reguły nie interesują mnie rzeczy, które mnie nie dotyczą (przynajmniej bepośrednio). Na wszelkie szmatławce sportowe też leję. Zostaje PE i czasem Twist, jak akurat siorka zostawi na stole.
  2. Kazuo

    Resident Evil 5

    A co-op to nie jest RE:5?
  3. Kazuo

    Aktualnie ogladam

    Bądź co bądź to jednak japońska bajka, nie można wymagać zbyt wiele. Obejrzałem pierwszy odcinek OVA Darker Than Black - szkoda, że wszystkie najlepsze sceny pokazali wcześniej w trailerze ;/ Na resztę odcinków jednak czekam z wywieszonym jęzorem, liczę na wyższy poziom niż w Gemini of the Meteor.
  4. Kazuo

    Parufki

    http://wegetarianin.pl/product_info.php?products_id=1323 smacznego korfa
  5. Kazuo

    Resident Evil 5

    Żebyś Ty wiedział ile razy ja przeszedłem Resa dwójkę W zasadzie każdą część z głównego nurtu serii poza jedynką i piątką skończyłem minimum 20 razy (tak, RE:4 też), RE:2 będzie coś koło 60, i nawet dziś odpaliłem sobie znowu ten tytuł co by poprawić swój wynik w speed runie. Można powiedzieć, że na starych Resach praktycznie się wychowałem, wcześniej wprawdzie ostro zagrywałem się na Pegasusie, ale prawdziwy szał nastąpił właśnie za kadencji PSX'a i horrorków od Capcomu. 2 i 3 to były jedne z pierwszych gier jakie miałem przyjemność uświadczyć na poczciwym szaraku, i chociaż minęło trochę czasu zanim którąkolwiek odważyłem się skończyć (zawsze najpierw przechodził ojciec, ja bacznie obserwowałem i w razie czego byłem przygotowany uciec z pokoju gdyby wyskoczył tyrant:) to nigdy nie zapomnę tych pierwszych momentów kiedy np. z sufitu zleciał Licker albo kiedy zza zabitych dechami okien wyskoczyły zakrwawione łapska zombiaków. Mrożący krew w żyłach debiut Nemesisa już kompletnie zrył mi beret (po tym filmiku zacząłem mieć spore problemy z zaśnięciem po ciemku . Nie da się ukryć, że dawniej Residenty bardziej oddziaływały na emocje, pomijając sikanie po nogawce ze strachu, to jeszcze pozostawała kwestia zażyłości z postaciami - determinacja Jill w RE:3 mocno udzielała się graczowi, trudno było nie wyczuć tej woli przetrwania oraz charyzmy bijącej od bohaterki. No i pamiętna scena z Adą pod koniec RE:2, albo podobna ze Stevem w Code: Veronica - oj, dało się uronić łezkę za tymi kupkami pikseli. Takich elementów właśnie brakuje mi w nowych częściach, którym zdecydowanie brakuje poweru i które już tak bardzo nie angażują gracza emocjonalnie (żeby nie było - wciąż uważam, że są świetne i bardzo grywalne). Huh, trochę mnie wzięło na wspominki. BTW, zna ktoś może jakąś stronkę z wynikami najlepszych speed runów w RE? Pamiętam, że swego czasu w RE:2 miałem najlepszy wynik w Polsce (przynajmniej według jakiegoś nieistniejącego już czasopisma o grach), bodajże 1:15 czy coś w tym stylu, a ciekaw jestem jak wygląda najlepszy czas na świecie.
  6. Kazuo

    Komentarze do wpisów

    Dołączona grafika = Imageshack = Imageshit po polskiemu - czy zna ktoś jakąś inną stronkę na której można uploadować obrazy w jpg?
  7. Kazuo

    Komentarze do wpisów

    Szlag mnie zaraz trafi. Zna ktoś jakąś alternatywę dla "dołączonej grafiki"?
  8. Kazuo

    Nowości RPG

    Rzeczywiście niezły utworek, kojarzy mi się trochę z twórczością pani Shimomury. Gdybym nie grał w peesdwójkową Xenosagę to nawet dałbym się nabrać, że coś z tego może być. Na godnego następcę Xenogearsa nie liczy chyba jednak nikt przy zdrowych zmysłach? The Last Story...aż się zakrztusiłem. The Last Story, The Last Story, The Last Story. To brzmi prawie jak Final Fantasy czy mi się tylko wydaje? O ile Sakaguchi nie przypomni sobie jak się robi spektakularne RPG to rzeczywiście może być ostatnia opowieść. Jeszcze jeden Tales.
  9. Kazuo

    Heroes - sezon nr 5

    To chyba jedyny taki serial, który miał miażdżący pierwszy sezon, a całą resztę do dupy. Zapewne będzie kontynuowany aż do dziesiątego sezonu póki znajdą się desperaci nie mający czego robić z wolnym czasem.
  10. Ma bardzo, bardzo ładnom oprawe wizualnom...a dla niektórych piecetowców to już jest ogromny wyznacznik jakości gry.
  11. Kazuo

    Resident Evil 5

    RE:5 z horrorem rzeczywiście niewiele ma wspólnego, za to survival z tego stuprocentowy. Nie chcę się powtarzać, ale naprawdę z tego co tu czytam to widzę, że co poniektórzy przejechali się na tej grze właśnie przez to, że spodziewali się czegoś innego. Czemu - to właśnie sam sobie odpowiedziałeś - idiotycznie byłoby urwać główny wątek fabularny na samym końcu. Przy okazji, nie ważne jakich zmian nie dostarczyłby RE:6 to i tak jeżeli zostawią tytuł to i porównania też będą się pojawiać. Vide Final Fantasy - każda część bardzo odmienna (pomijając przynależność do tego samego gatunku), ale ludzie i tak je ze sobą zestawiają przy porównaniach. Nie wierzę, żeby inaczej było przy części szóstej sagi o wirusie. RE:4 wystarczająco przygotował wszystkich na zmiany, piątka jest jedynie rozwinięciem zastosowanych tam rozwiązań, dlatego przy premierze RE:5 żadnego zdziwienia być nie powinno. A hasła typu "horror po którym nie zaśniecie" każdy powinien włożyć między bajki już po zobaczeniu pierwszego screena zamieszczonego w sieci (akcja prowadzona za dnia nie powinna zostawiać żadnych złudzeń). Ja jakoś nie czułem się zaskoczony, dokładnie wiedziałem czego oczekiwać i się nie zawiodłem (bo nie liczyłem na kolejnego RE "jak za starych czasów"), w porównaniu do Was.
  12. Tetris - może nie, że nie rozumiem (tak, wiem, prostota + wciągalność), jednak i tak rozwala mnie to jakim cudem niektórzy ludzie wciąż potrafią zagrywać się w to godzinami. Za dzieciaka lubiłem w to pykać, ale teraz nawet w poczekalni u dentysty nie miałbym ochoty na tą gierkę.
  13. Vergil (DMC/DMC3: Dante's Awakening) - lepsza wersja Dantego. Bardzo arystokratyczny, ze świetnym charakterem (niby spokojny, pozornie opanowany, ale jak się wku'rwi...), też niesamowicie efekciarski, ale posiadający znacznie większe pokłady mocy niż brat bliźniak. Jego dwukrotna przegrana z Dante to dla mnie jeden z największych bullshitów fabularnych w grach wideo (zaraz obok zwycięstwa Naked Snake'a z The Boss). Riku (Kingdom Hearts, KH:CoM, KH:2) - jak dla mnie najciekawsza postać w serii. Przede wszystkim bardzo fajnie oddano jego wewnętrzne rozterki oraz balansowanie między dobrem, a złem. To nie jest kolejny super-duper nieskazitelny bohater pokroju Sory, kolo ma swoje słabości i nieraz wyraźnie daje się to odczuć. No i spowijająca go aura tajemniczości nadaje mu powera. Tidus (Final Fantasy: X) - cholernie realistyczna postać, a przy tym jedna z nielicznych z którymi można się aż tak zżyć podczas gry. Z początku głupkowata, mało rozgarnięta, nieco rozkapryszona gwiazda sportowa, z czasem prawdziwy bohater - jego przemianę obserwuje się z narastającym zapałem. Jeżeli nie jest się drugim obsolete (to ten forumowy adwokat z urzędu jakby co) to trudno nie uronić łzy pod koniec. Luke Von Fabre (Tales of the Abyss) - gość całkiem podobny do Tidusa, z tym, że jego przemiana z leniwego, kretyńskiego, a nawet często wręcz nieczułego panicza jest znacznie bardziej gwałtowna i robi nieporównywalnie większe wrażenie (powód tejże transformacji jest nader przekonywujący - ). Luke'a z początku zwyczajnie się nienawidzi (rzadkość jak na główną postać w jRPG), jednak z czasem zyskuje on sympatię gracza. Bastilla Shan (Star Wars: KotOR) - w mojej opinii najbardziej charyzmatyczna Jedi w uniwersum Star Wars i jednocześnie moja ulubiona postać kobieca w grach wideo. Rewelacyjny charakterek oraz całkiem niezła uroda (jak na zbitek pikseli z ubiegłej generacji konsol ofkors) sprawiają, że nie da się jej nie lubić ;]
  14. Kazuo

    Resident Evil 5

    Jak już wcześniej napisałem - w RE:5 gra się znacznie lepiej odkładając sentymenty na bok, wtedy nie przeszkadza ani klimat (który przecież wcale nie jest zły, jedynie odmienny od tego do czego przyzwyczaiła nas seria), ani brak zombiaków oraz całej reszty pierdół pokroju loga Umbrelli na szyldzie apteki. Ktoś tu pisał, że gdyby gra nie nazywała się Resident Evil to wtedy otrzymałaby gorsze noty od recenzentów, ja jednak sądzę wręcz przeciwnie - jako osobna gra mogłaby zostać bardziej doceniona. Przynajmniej obyłoby się bez zbędnych uprzedzeń w stylu "a kiedyś to były zombiaki, a teraz jakieś wieśnioki...". Nad kwestią sterowania nie ma się co rozwodzić - to jest beznadziejne, inna sprawa, że z pewnością nie wpływa na całokształt gameplay'u - wprawdzie przez cały czas utrudnia rozgrywkę, ale na pewno jej nie przekreśla. Innych większych wad nie stwierdzono, tak więc oceny 8 wzwyż dla piątki są jak najbardziej zasłużone.
  15. Kazuo

    Resident Evil 5

    Oni już to wiedzą kocie. Twierdząc, że gra jest słaba jesteś w mniejszości, a powiedzenie o muchach pasuje tutaj tak samo jak w odniesieniu do Biochocka albo drugiego Uncharted. Czyli nie pasuje ;]
  16. Kazuo

    Resident Evil 5

    Dla mnie, dla recenzentów wystawiających oceny 8 i wzwyż, oraz dla milionów innych graczy.
  17. Kazuo

    Resident Evil 5

    Pomimo tych wszystkich narzekań...jakoś ten archaizm nie wyklucza tej gry jako zarąbistej strzelaniny.
  18. Kazuo

    Resident Evil 5

    Np? Bo niczego takiego sobie nie przypominam. Najwyraźniej przespałeś niektóre walki z bossami, a robiąc speed run pominąłeś przeciwnika zwanego Reaper (spróbuj go rozwalić napierdzielając byle jak shotgunem). Fakt, sposób prowadzenia ognia od czasu RE:1 ssie pałkę, ale i tak walki są znacznie lepsze niż kiedyś. Już nie wystarczy ustawić się na końcu korytarza i napieprzać przed siebie licząc, że przeciwnik nie zdąży cię dziabnąć (99,9% starć w starych RE), teraz trzeba być w ciągłym ruchu, korzystać z możliwości jakie oferuje dana lokacja, przy co trudniejszych kawałkach planować swoje posunięcia. Nie, możecie sobie opowiadać te swoje bzdury, ale nie wmówicie mi, że walki są kompletnie pozbawione dynamiki i tak samo odmóżdżone jak dawniej.
  19. Kazuo

    Resident Evil 5

    Po prostu twórcy próbują czegoś nowego, najwyraźniej co poniektórzy już zdążyli zapomnieć ile zawsze było narzekania na sztampowość serii (która dotyczyła właśnie przede wszystkim lokacji, zombiaków i prowadzonych walk). Szczerze przyznam, że sam niespecjalnie jestem za wszystkimi wprowadzonymi zmianami, jednak gdybym miał wybierać - czy po raz kolejny zwiedzać nędzne ścieki i laboratoria czy ponure wioski i pałace to bez wahania wybieram opcję numer 2. Analogicznie z przeciwnikami - seria zawsze słynęła ze ślamazarnych starć z nieumarłymi, na tym polu RE:5 zwyczajnie błyszczy oferując kompletnie nową dawkę doznań (w wielu przypadkach już nie wystarczy tępo pruć przed siebie). Zgodzę się na pewno co do tego, że już przy okazji RE:4 klimat został ostro zjechany, jednak ta saga już dawno z przerażającego horroru stała się tępą rozwałką (o ile się nie mylę gdzieś tak w okolicach części trzeciej), teraz zmieniła się tylko perspektywa i doszła większa ilość przeciwników do rozwałki. Sam jestem ogromnym fanem starych Residentów (dwójkę skończyłem chyba ze sto razy), jednak rozumiem poczynania Capcomu i widzę sens w kierunku w którym dąży seria. Możliwe, że złotym środkiem przy okazji części szóstej okazałoby się przemieszanie najlepszych elementów nowych i starych RE (klimat 1-3 + perspektywa oraz walki na bazie 5), chociaż za bardzo nie wyobrażam sobie jak to miałoby wyglądać w praktyce.
  20. Kazuo

    The Big Bang Theory

    Masz rację, tutaj nawet nie ma co porównywać.
  21. Kazuo

    Resident Evil 5

    Biorąc się do grania w RE:5 należy się zawczasu odpowiednio nastawić. Jeżeli spodziewałeś się powrotu do korzeni - ponurej rezydencji, jęczących zombiaków, ślamazarnych strzelanin i drętwej kamery - to rzeczywiście nic dziwnego, że się rozczarowałeś. Z kolei każdy kto w RE:5 upatrywał się ostrej strzelaniny, z genialną oprawą wizualną i ogromną żywotnością to dostał dokładnie to czego szukał. Pierwsza zasada dobrej zabawy przy tej grze brzmi: sentymenty korva na bok.
  22. Kazuo

    PERSONA 3

    Nom, zdecydowanie jeden z najlepszych erpegów na ps2, moim skromnym zdaniem. Niedawno zacząłem Personę 4 i po tych 50 godzinach grania stwierdzam, że z tej dwójki to chyba właśnie część trzecia zasługuje na miano lepszej. Ciekawsze postacie, mroczniejszy klimat, wyraźnie wyższy poziom trudności (Nyx do dzisiaj prześladuje mnie w koszmarach) i bardziej wciągająca fabuła - zwyczajnie nie można lubić RPG i nie zagrać w ten tytuł.
  23. Kazuo

    The Big Bang Theory

    Darowałem sobie ten serialik po czterech odcinkach. Humor kompletnie mi nie podszedł, do tego śmiechy widowni doprowadzały mnie do jasnej ku'rwicy. How I met your mother ownuje ten syf na całej linii.
  24. Kazuo

    Supernatual

    Potwierdzam, jeden z lepszych epków tego sezonu. Na przykładzie tego odcinka widać, że twórcy jak chcą to potrafią umiejętnie żonglować klimatem (zaczyna się niby niepozornie, zaraz zaczyna lać się jucha, chwilę potem wchodzi śmieszny spedalony grubasek, i nagle (pipi)! - rzeźnia w kawiarni, tłuścioch bez palców, wrócenie do wątku złego Sama). Taki mógłby być cały sezon.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...