Carpenter? To te beztalencie, któremu udały się raptem dwa filmy? Pomimo tego, że kolo dość mocno wzoruje się na Lovecrafcie (IMO kolejny przesadnie rozdmuchany twórca), a jego "The Thing" to dla mnie po dziś dzień horror kultowy, to jednak w życiu nie uznałbym go za dobrego reżysera. Jeżeli ktoś ma wątpliwości to polecam zapoznać się z jego "Duchami Marsa" (piękna parodia horroru, której jedynym plusem jest obecność Stathama).
Chłopaki na Ibizie - ktoś mi polecił to sobie z nudów obejrzałem. Syf okropny, w ogóle nie śmieszny (może trochę, pod koniec). Poziom porównywalny do Amerikan Pajów. 4/10
Infiltracja - swoisty remake Infernal Affairs. Wciągająca intryga, niezły klimat, bardzo dobre aktorstwo (Nicholson, Damon, nawet DiCaprio się spisał). Blisko dwie godziny dobrej zabawy przed telewizorem. 9-/10
Narzeczony mimo woli - przyjemna komedyjka, idealna do obejrzenia z dziewczyną w piątkowy wieczór. Kilka zabawnych scen, trochę mądrości życiowych (twoja szefowa może wcale nie być taką wredną p*zdą za jaką ją uważasz!), dobrze sklecony duet Bullock - Reynolds. O wypluwaniu płuc nie ma mowy, ale dla rozluźnienia jak znalazł. 7-/10