Skocz do zawartości

Kazuo

Użytkownicy
  • Postów

    1 656
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Kazuo

  1. Mniejsza z tą numeracją, ale wytłumaczenie odnośnie absencji zapowiedzi nowej części ani trochę mnie nie satysfakcjonuje. Prezentacja nowego Silenta była jedną z ciekawszych na E3, a samo jej pojawienie się bez dwóch zdań sporym zaskoczeniem i bardzo miłą niespodzianką, dlatego tego braku zdzierżyć nie mogę. Tym bardziej, że wydaje mi się, iż spokojnie można było przesunąć materiały z innych, mniej ciekawych gier (chociażby takiego Splatterhouse lub Guitar Hero 12783), ewentualnie inne nieco skrócić (niepotrzebne IMO rozwlekanie się nad Fifą czy Driverem).
  2. Kazuo

    Silent Hill: Downpour

    Możliwe, że podstawowa trylogia zbyt mocno mnie pod tym względem rozpieściła, przez co do dzisiaj kolejne odsłony serii oceniam właśnie pod jej kątem. Co jak co, ale taka jedynka czy trójka autentycznie straszyły przez praktycznie cały czas rozgrywki, nie ograniczając się do zaledwie tych kilku krótkich "momentów napięcia" (te jedynie wzmagały przerażenie u gracza). Pewnie oczekuję zbyt wiele, ale naprawdę chciałbym, żeby podobnie było w najnowszej produkcji chłopaków z Vatra Games.
  3. Kazuo

    Wyczuwam wyzwanie. Zobaczysz, jeszcze zostanę królem balu.

  4. Nie, z dupnego sklepiku oddalonego 40 metrów od mojego domu (gazetka była już z samego rana). SH:1, 2, 3, The Room, Origins, Homecoming, Shattered. Przy czym Origins to część zerowa. Ja jednak wolę się trzymać wersji, że ten nowy SH: to siódemka, a w nazwę Twojego tematu po prostu wdarł się mały błąd ;]
  5. Wow, ładnie ponad połowa numeru zdominowana przez nowinki z E3. Nieźle. Nie wiedziałem że uda się Wam aż tyle wycisnąć z tak pozornie słabej wystawy. Natomiast popełniliście niesamowitą ftopę pomijając w relacji tak ciekawie zapowiadające się tytuły jak Epic Mickey, Naruto: UNS 2, nowy Mortal Kombat (ledwie krótka wzmianka) czy...Silent Hill:7. No, ktoś tam chyba upadł u Was na głowę. Rozumiem - ograniczone miejsce, ale biorąc pod uwagę czterostronicową relację Fify 11 nie jest to absolutnie żadne wytłumaczenie. Nie ukrywam, że po zobaczeniu w oceniaczce noty Peace Walker'a zrobiłem ogromne oczy. Recenzji jeszcze nie czytałem, ale lepiej żeby Komodo zawarł w niej BARDZO dobre wytłumaczenie, bo inaczej ten bardzo obiektywny redaktor straci w moich oczach sporo na wiarygodności. Kwestię felietonów jak zwykle ratują Mazzi oraz Zax, dostarczając kolejnych ciekawych tekstów. Ogólnie po szybkim przejrzeniu numer zapowiada się ciekawie, jednak głównie dla tych którzy nie mieli jeszcze okazji zaznajomić się z tegorocznym E3.
  6. Kazuo

    Silent Hill: Downpour

    Parę miesięcy temu zrobiłem sobie combo: SH4, Origins i Shattered Memories. We wszystkie 3 grałem po raz pierwszy, w dodatku po nocach i na słuchawkach. Przy żadnej nie bałem się ani trochę (no, Origins miał ze dwa momenty), co chyba tylko świadczy o bardzo kiepskim nastroju grozy tych produkcji. Oby nowy SH taki nie był.
  7. Okładka obrazkowo fajna, ale kolorystycznie to jakby kot na nią nalał. Niech będzie 6/10.
  8. Kazuo

    Aktualnie ogladam

    Tymczasowo odpuściłem sobie te Wasze psychodele na rzecz czegoś lżejszego, a co chodziło za mną już od dłuższego czasu - Nana. No w mordę, pierwsze odcinki jak nic przypominają mi genialne Honey & Clover, a czegoś takiego szukałem od bardzo dawna. Świetnie przedstawione realia studenckiego życia, dobrze zarysowane postacie, motyw przyjaźni wysunięty na pierwszy plan, wszechobecna normalność (żadnych ninjasów czy evangelionów). Wprawdzie animacja pozostawia sporo do życzenia, ale za to strona muzyczna nadrabia z nawiązką (rockowy kawałek Anny Tsuchiy na openingu KOSI, śliczny ending wykonany przez Olivię Lufkin wcale nie gorszy). Te 50 odcinków na pewno fajnie umili mi wakacje.
  9. Kazuo

    W takim razie już smaruję tyłek, gdyż wpie.rdol wydaje się nieunikniony xD

  10. Kazuo

    Final Fantasy X

    Tu mi się nóż w kieszeni otworzył... ...ale za to masz piwo, zakładając, że to szczere. Jak najbardziej szczere. Mogę się z Tobą nie zgadzać w wielu kwestiach, Ty sam możesz uznawać wiele z moich poglądów za popieprzonych i fanbojskich, ale to nie zmieni faktu, że Twoje zdanie szanuję, a jako usera nawet trochę lubię (nie ważne, że bez wzajemności ;] ). W temacie P3P jednak nieco mnie poniosło. Ale widzę, że noża w kieszeni jeszcze nie zamknąłeś, więc póki co postaram się Ciebie nie denerwować.
  11. Kazuo

    Final Fantasy X

    Suavol, te " Twoje" 8+ z mojego poprzedniego posta wypadałoby uznać za literówkę. Oczywiście miało być minus. Zresztą, zdążyłem już skorygować ten błąd. W tym momencie wypadałoby chyba zakończyć, bo jeszcze trochę i zacznie się lanie wody, a poza tym od czytania Suavkowych esejów zaczynają mnie boleć oczy (joke, tak naprawdę podobają mi się te posty, solidna argumentacja przede wszystkim). W każdym razie jesteśmy zgodni (przynajmniej w sferze obiektywizmu) co do tego, że FFX ani szczególnie nie powala, ani też nie jest jakimś średniakiem.
  12. Kazuo

    Final Fantasy XV

    Ponoć Versus rozgrywa się w tym samym uniwersum. Krążą nawet plotki jakoby miały się w nim pojawić jakieś postacie z XIII. Co do screenów, to autentycznie wali mnie w tym momencie jaki poziom grafiki przedstawiają, bo nie to jest teraz ważne. Ważne jest to, że przede wszystkim wyziera z nich KLIMAT. Co ja bym dał za Finala w konwencji Fallout'a.
  13. CoATI - Sogiemu chodzi o to, że bonusowi bossowie są trudni. Czyli po jakichś 20 godzinach grania. Ten walkman to jakiś bezsens jak dla mnie.
  14. Kazuo

    True Blood

    Murzynie, zapamiętam to sobie. Jeżeli mi zaspoilerowałeś i w ostatnim odcinku rzeczywiście zobaczę kościół, to masz załatwioną wizytę chłopaków z Ku Klux Klanu na chacie.
  15. Kazuo

    Final Fantasy X

    Ok, SG może się nie podobać, ale w sumie trudno nie przyznać, że jako-taką swobodę mimo wszystko daje. Nawet jeżeli z początku tylko iluzjonistyczną, to i tak w porównaniu do naprawdę masy innych erpegów przynajmniej JAKĄŚ. I to nie tak jak twierdzisz - pod koniec gry, ale znacznie wcześniej. Dla przykładu: mój ojciec grając w FFX już w Al Bhed Home miał z Wakki zrobionego dość zaawansowanego dark mage'a - dla mnie jest to niezbity dowód na to, że jeżeli choć trochę pokombinujesz przy "tablicy" (tej zaawansowanej ofkors), to możesz dostać całkiem niezłe efekty. Jest jednak pewien warunek - trzeba próbować, a nie od początku nastawiać się, na to, że jakiej to drogi nie wybierzesz, to nic się nie zmieni. Serio ending Cię nie zaskoczył? Ani trochę? Nieźle, jestem pod wrażeniem. W takim razie zakładam, że śmierć jednego z bohaterów P3 też za bardzo Cię nie zszokowała, podobnie jak samo zakończenie. To teraz napisz mi przynajmniej jakieś 3 bombowe twisty z erpegów, które Cię zaskoczyły, bo aż zżera mnie ciekawość co w tej materii może być bardziej nieprzewidywalnego niż czołowy twist FFX ;] No już nie przesadzaj z tą częstotliwością walk. Biorąc pod uwagę całą filmowość "dziesiątki", odpalające się dosłownie co chwilę cut-scenki, króciutkie odcinki między kolejnymi postojami (gdzie oczywiście czeka kolejna porcja filmików), bardzo dobrze wyważone random encounters i praktycznie brak zaawansowanych dungeonów, to tych starć wcale nie ma aż tak wiele. Swoją drogą ciekawe, że akurat Ty na to narzekasz, koleś który zdążył ukończyć obie Digital Devil Sagi, w których walk jest po prostu OGROM :smile: Weźmy teraz na blat taką Personę - w niej walk jest znacznie więcej niż w FFX, a ponadto żonglowanie postaciami jest nawet częstszym zjawiskiem i większą koniecznością. Jednak jeżeli chodzi o "zastanawianie się nad każdą akcją", to ja w tym momencie wstaję z krzesła i mówię stanowczo - objection! Zarówno w DDS'ach jak i Personach walki są idiotycznie proste i podobnie jak w FFX polegają przede wszystkim na odnalezieniu czułego punktu przeciwnika. (o ile nie bardziej). Jeżeli go znajdziesz, to tłuczesz biedaka nie dając mu już żadnych szans. Tak więc myślenia tutaj zbyt dużo niema, raczej szczęście w trafieniu odpowiednią techniką. Wyjątek stanowią oczywiście bossowie, przy których trzeba już trochę wprawić w ruch zwoje mózgowe. 20, niech będzie nawet 30 godzin gry. Piszesz o tym jakby to była jakaś droga przez mękę ten cały wątek fabularny, a przecież wcale nie jest tak tragicznie. Długo - tym bardziej, zwłaszcza zważywszy an fakt, że niektóre tytuły RPG potrafią ciągnąć się 60 czy nawet 90 godzin. Naprawdę warto ""przemęczyć"" ten story mode (podwójny cudzysłów dla lepszego oddania ironii tego słowa), gdyż w chwili zdobycia Airshipa FFX staje się znacznie lepszy i bardziej grywalny. Ba, w tym momencie gracz może kompletnie zmienić punkt patrzenia na tą grę. Dramą to jest oceniać tak dobrze tytuł, którego nawet nie chciało się ukończyć. Skoro jesteś w stanie dać mu ósemkę (nawet jeżeli naciąganą), to automatycznie uważasz go za bardzo, a w najgorszym wypadku "tylko" za dobrą grę. A jeżeli za "dobrą", to znaczy, że nomen omen Ci się ona spodobała (przynajmniej powinna). Ale jej nie ukończyłeś. Chociaż próbowałeś kilka razy. I gdzie tu logika? Tylko nie wyjeżdżaj teraz, że miałeś lepsze tytuły do grania, bo będzie to naprawdę " very silly excuse". ;]
  16. Kazuo

    Rodzina Soprano

    Co poniektórzy tak się spuszczają nad tym serialem, że aż mi zachlapało cały ekran. Ok. The Shield może poczekać, dzisiaj zaczynam oglądanie Rodzinki
  17. Jesteś świetny gość Kaz, wiesz?

  18. Kazuo

    Rodzina Soprano

    błażej, ogórozo w ten sposób sugeruje Ci, że to nie Soprano jest najlepszym serialem wszech czasów
  19. Snejk, nie pyerdol że to ten Woody, o którym myślę :smile: Labik - tu się z Tobą zgodzę, Stay jest zajebistym filmem. Takki lżejszy Lynch, ale fabularnie też kroi mózg na plasterki (po pierwszym obejrzeniu niewiele z niego zrozumiałem). No i świetne role McGregora, Goslinga oraz mojej ulubionej Naomi . 8+/10
  20. Kazuo

    Zombie flicks

    Dwójka ma jedną, zasadniczą przewagę nad częścią pierwszą: A tak na serio, to w 28 Days zajebista jest tylko pierwsza połowa (do momentu, aż bohaterzy nie dostają się do fortu), później też jest świetnie, ale to już nie ten klimat. Btw, scena w której główny bohater zwiedza opustoszały Londyn miażdży klimatem.
  21. Po części pierwsze, ale bardziej to drugie, po prostu nie przepadam. Co jednak nie znaczy, że uważam je za kiepskie filmy. Dzięki za propozycje Walter. Jako komuś się coś przypomni, to byłbym wdzięczny za update. Nie ukrywam, że najbardziej zależy mi na tych mniej znanych filmach, czy nawet serialach (vide Dead Set).
  22. Napisałem o tym tutaj, w dodatku zaznaczając wyraźnie, że chodzi mi o horrory, żeby nie naciąć się przypadkiem na jakieś groteskowe gó'wno z tamtego tematu. 28, RECe i Crazies już widziałem. Planet Terror też, przy czym zauważ, że prosiłem o w miarę poważne filmy.
  23. Ostatnio na forum popularny zrobił się temat zombiaków, tak więc prosiłbym o polecenie jakiegoś dobrego filmu z udziałem tych gnijących popaprańców. Starocie odpadają, przesadne komedie też, mogą być za to różne wariacje zarażonych wirusem.
  24. Kazuo

    Zombie flicks

    Wolę zombie na poważnie, dlatego ich nowe wcielenia w wykonaniu Andersona czy Snydera niespecjalnie mnie przekonują. Top 5, bez uwzględnienia klasyki: 1. 28 Weeks Later 2. 28 Days Later 3. REC 4. Resident Evil (1) 5. Dead Set zaznaczam, że mam jeszcze trochę do nadrobienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...