Tak jak było mówione, at nie tykać. Szkoda się w to babrać, bo nie dość, że te mechanizmy są bardzo awaryjne (co również zależy od niepewnej przeszłości eksploatowania i serwisowania), to radość z jazdy jest minimalna mimo V6 pod maską. Auto wręcz stworzone dla nudnych i leniwych amerykańców. Jak już szukasz tego modelu to radziłbym 2.0, ewentualnie Type-R nad którym sam się zastanawiałem, ale ciężko jest znaleźć to auto w dobrym stosunku cena/stan.
np ten: http://otomoto.pl/honda-accord-2-2b-type-r-C22220741.html
Przebolałbym nawet to wielkie skrzydło i zapewne nieseryjny wydech. Szczerze mówiąc gdyby był gdzieś bliżej (tak do 100km) to bym się wybrał obczaić ten samochód. Obstawiam, że ma bardzo niepewną historię i trzeba by było zrobić wycieczkę do fachowców, ale przy zakupie takiej gabloty nie warto oszczędzać na przeglądach.